
Collage / screen
Jakim trzeba być kretynem, żeby rozmieścić sztab w obiekcie, który na 100% zostanie zbombardowany?
Ukraiński myśliwiec MiG-29 uderzył kilkoma 227-kilogramowymi francuskimi bombami szybującymi AASM Hammer w rosyjską cukrownię w Tiotkino w obwodzie kurskim, gdzie Rosjanie rozmieścili swój sztab. Trafił idealnie w cel, zresztą te super-precyzyjne bomby nie pudłują nigdy.
W wyniku uderzenia, którego fragment pokazano na nagraniu, część cukrowni zawaliła się, grzebiąc pod gruzami i być może także pod cukrem dowództwo wroga. Co ciekawe, to już drugi rosyjski sztab, który pożegnał się z życiem w tej samej cukrowni. Obiekt był więc już dawno rozpoznany i dobrze znany ukraińskiemu pilotowi.
Czym kierowali się Rosjanie rozmieszczając swoje dowództwo w tym miejscu, mimo że było oczywiste, iż prędzej czy później spadną nań ukraińskie bomby? Zapewne dogodnym położeniem – to jedyny tak duży i solidny obiekt w tym rejonie na bezpośrednim zapleczu frontu wzdłuż granicy.
To znaczy był solidny, bo po dwóch bombardowaniach już nie jest, a na nagraniu i tak widać tylko początek obecnego uderzenia. Ale może do trzech razy sztuka? Zaryzykują ponownie? Ukraińscy piloci mają taką nadzieję.
Zobacz także: Pomyłka, czy zdrada? Dziwne zdarzenie sparaliżowało obronę. Stracili strategiczną miejscowość! (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!