Dzisiaj wizytę na Ukrainie składa sekretarz stanu USA Anthony Blinken. Świadczy to o obawach administracji Joe Bidena, że Rosja podejmie decyzję o nowej agresji na swojego zachodniego sąsiada. Choć Władimir Putin chwilowo złagodził napięcia, wycofując wojska rosyjskie spod ukraińskiej granicy, nadal jednak chce pozbawić ukraińskie władze kontroli nad ich terytorium.
„Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO muszą zareagować na to zagrożenie w sposób skoordynowany, począwszy od dostarczenia Ukrainie broni niezbędnej do samoobrony” – uważa agencja „Bloomberg”.
W ostatnich tygodniach nasiliła się trwająca już siedem lat wojna między armią ukraińską a wojskami rosyjskimi w Donbasie. Rosja faktycznie podwoiła swoje wojska w pobliżu granic Ukrainy i na Krymie, który zaanektowała w 2014 roku. Wysłanie w ten region ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy wraz z czołgami, samolotami, okrętami desantowymi i dronami zwiadowczymi zwiększa zasięg potencjalnej ofensywy przeciwko Ukrainie, którą zamieszkuje ponad 40 mln osób.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jest „gotowy” do wojny z Rosją. Jednocześnie zaproponował Putinowi spotkanie „w dowolnym miejscu” w strefie konfliktu w Donbasie. Z kolei rosyjski prezydent zapowiedział wycofanie wojsk z ukraińskiej granicy, chociaż nadal nie wiadomo, kiedy i jak szybko to się stanie.
Zachodni przywódcy muszą jasno wyrazić swoje poparcie dla ukraińskiego bezpieczeństwa, a także poprzeć swoje słowa czynem. Pod tym względem administracja prezydenta USA Joe Bidena była bardziej konsekwentna niż rządy Francji i Niemiec, które początkowo apelowały do „obu stron” o złagodzenie napięć, zamiast oskarżać samego Putina. Biorąc pod uwagę, że celem Putina jest rozbicie sojuszu transatlantyckiego i zapobieżenie integracji Ukrainy z instytucjami zachodnimi, Stany Zjednoczone i Europa muszą współpracować, aby opracować listę skoordynowanych sankcji. Muszą one zostać wprowadzane w odpowiedzi na wszelkie rosyjskie próby zablokowania ważnych szlaków morskich lub zajęcia obcych terytoriów.
Ukraina skorzystałaby również na rozszerzonej pomocy wojskowej. Jej armia jest teraz o wiele lepiej przygotowana niż podczas zajęcia Krymu przez Rosję w 2014 roku. Ale nadal brakuje jej ważnych narzędzi do odparcia rosyjskiego ataku.
„Biden powinien zgodzić się na dodatkową sprzedaż rakiet przeciwpancernych Javelin i złagodzić ograniczenia dotyczące tego, jak i kiedy Ukraina może ich używać. Pentagon powinien także przekazać Ukrainie radary i pociski przeciwokrętowe, a także przenieść baterie rakiet Patriot z Polski na Ukrainę, o co prosili ukraińscy urzędnicy z otoczenie Zełenskiego. Państwa NATO powinny zwiększyć ćwiczenia szkoleniowe i wymianę informacji wywiadowczych z Ukrainą, a także zapewnić personel i zasoby, aby pomóc w realizacji planów budowy bazy morskiej na Morzu Czarnym” – czytamy w artykule.
Wreszcie Zachód musi bardziej widocznie współpracować z władzami i obywatelami Ukrainy. Wysyłając sekretarza stanu do Kijowa, Biden liczy na naprawienie szkód spowodowanych bezmyślną polityką prezydenta Donalda Trumpa wobec władz ukraińskich.
Poza tym Biden wciąż nie mianował ambasadora na Ukrainie. To stanowisko pozostaje wolne od 2019 r. Prócz tego prezydent USA powinien także wyznaczyć specjalnego wysłannika do współpracy z administracją Zełenskiego, wznowić negocjacje w sprawie przyszłości Donbasu i skoordynować politykę z europejskimi sojusznikami.
Decyzja Putina o zgrupowaniu armii u granic Ukrainy jest próbą zastraszenia słabszego sąsiada i przetestowania determinacji Zachodu. Niezłomne poparcie dla prawa Ukrainy do samoobrony jest najlepszym sposobem, aby takie prowokacje nie przerodziły się w wojnę.
Opr. TB, https://www.bloomberg.com/
fot. Wikipedia
3 komentarzy
pietrek
6 maja 2021 o 09:33To prawda!
dede
6 maja 2021 o 16:16Tak na prawdę, to Ukraina powinna mieć do dyspozycji tyle samo Javelin’ów co ro$$ia zgromadziła przy granicy i na okupowanym Krymie czołgów i wozów opancerzonych.
Zuza
6 maja 2021 o 21:43Czy nie ma nikogo kto powstrzymałby te gry wojenne? Zabijają się bezmyślnie, a przecież są braćmi Słowianami. A sąsiedzi zamiast próbować łagodzić konflikty to w zastępstwie gołąbka pokoju podsyłają broń. Szkoda ludzi i Rosjan i Ukraińców. Ci którzy giną mają jakiś rodziców, rodzeństwo, może małżonków i dzieci, którzy przeżywają dramaty. Brakuje nam empatii.