
Moskwa. Fot: Unsplash.com/Alex Zarubi
Eksperci ostrzegają: stolica Rosji może pogrążyć się w ciemnościach
Ukraińskie Siły Zbrojne rozpoczęły serię ataków na infrastrukturę energetyczną wokół Moskwy. Celem – jak twierdzą eksperci – nie jest pozbawienie prądu ludności cywilnej, lecz sparaliżowanie rosyjskiego przemysłu wojskowego. Czy jednak Moskwa może naprawdę pogrążyć się w blackoucie?
Ekspertka ds. energetyki jądrowej i bezpieczeństwa, Olga Koszarnaja, w rozmowie z portalem Glavred stwierdziła, że scenariusz „ciemnej Moskwy” jest realny, mimo że rosyjska stolica dysponuje rozbudowaną siecią zasilania i silną obroną powietrzną.
„Moskwa ma kilka pierścieni energetycznych i potężną obronę. Ale nawet najlepszy system ma swoje słabe punkty” – mówi Koszarnaja.
Według niej uszkodzona ostatnio podstacja Władimirskaja pobiera prąd z Nogińskiej stacji energetycznej, która jest bezpośrednio połączona z Moskwą. Uderzenia w ten rejon mogą więc zakłócić zasilanie stolicy.
W okolicy działają także duże zakłady przemysłowe – Lipieckie Zakłady Metalurgiczne i liczne fabryki wojskowe. To one, a nie mieszkalne dzielnice Moskwy, są głównym celem uderzeń.
„Nie walczymy z cywilami, w przeciwieństwie do Rosjan. Ale musimy być bardzo ostrożni, by nie zostać oskarżonymi o odwet” – podkreśla ekspertka.
Były szef administracji wojskowo-cywilnej Ługańska Gieorgij Tuka uważa z kolei, że symboliczne ataki na Kreml nie przyniosą skutku. Zdecydowanie większy efekt wywołałoby zamknięcie moskiewskich lotnisk lub zniszczenie kluczowych fabryk produkujących elementy dla rakiet balistycznych.
„Jeśli wyłączymy choćby jeden z tych zakładów, łańcuch produkcyjny zostanie przerwany. Lotniska to słaby punkt Moskwy” – zaznacza Tuka.
W ostatnich dniach nad obwodem moskiewskim doszło do serii eksplozji i pożarów. W nocy z 4 na 6 listopada drony zaatakowały m.in. zakłady petrochemiczne w Sterlitamaku w Baszkirii. Równocześnie ruch partyzancki „Wolność Rosji” przeprowadził akcje sabotażowe na liniach kolejowych, niszcząc dziesiątki lokomotyw transportujących broń i amunicję.
Socjolog i publicysta Igor Eidman komentuje, że ukraińskie działania mają także inny cel – testowanie skuteczności moskiewskiego systemu obrony powietrznej.
„Każdy taki atak to nie tylko uderzenie w infrastrukturę, ale i test dla rosyjskiej obrony. Kto wie, jak długo Moskwa wytrzyma ten rytm” – podsumowuje.
ba za glavred.info










1 komentarz
Róża
7 listopada 2025 o 12:01Po co ostrzegać (?!), że Moskwa pogrąży się w ciemności, lepiej się cieszyć.