
Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka. Fot: kremlin.ru
Na tle globalnych wstrząsów — w tym niedawnego amerykańskiego ataku na cele nuklearne w Iranie — niemal niezauważenie rozpoczęła się finalna faza tranzytu władzy w Republice Białoruś. Tak twierdzi popularny kanał Telegramu „Generał SVR”, znany z publikowania politycznych przecieków i analiz zza kulis Kremla.
Według autorów kanału, proces przekazywania władzy przez Aleksandra Łukaszenkę został wcześniej zaplanowany i jednym z jego elementów jest stopniowe uwalnianie więźniów politycznych. Symboliczny pierwszy krok już się dokonał: reżim wypuścił 14 więźniów, w tym Siarhieja Cichanouskiego — męża liderki białoruskiej opozycji, Swiatłany. Cichanouski natychmiast wezwał rodaków do dalszej walki z dyktaturą.
Choć z zewnątrz może to wyglądać na gest wobec USA, „Generał SVR” twierdzi, że to część zakulisowego porozumienia. Łukaszenka stara się o gwarancje osobistego bezpieczeństwa oraz zapewnienie choćby ograniczonej suwerenności dla Białorusi w nadchodzących latach. Kluczem do tego ma być przełom w relacjach z Zachodem, a szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi.
Co więcej, białoruski dyktator nie zamierza zniknąć całkowicie ze sceny politycznej. Marzy o roli „sędziego nad narodem” na wzór Nursułtana Nazarbajewa w Kazachstanie, choć — jak zauważa kanał — dobrze zna losy swojego dawnego sojusznika i nie ma złudzeń co do ograniczeń takiej funkcji.
„Generał SVR” uważa, że w najbliższych miesiącach możemy być świadkami kolejnych etapów tej operacji: masowych uwolnień więźniów politycznych, które mają utorować drogę do zniesienia części sankcji i uznania Białorusi za kraj „na ścieżce ku demokracji”.
Według wcześniejszych analiz kanału, Łukaszenkę na stanowisku głowy państwa ma zastąpić nie następca, a następczyni, na którą w razie pogorszenia sytuacji społeczno-gospodarczej spadnie odpowiedzialność za nieuniknione niepowodzenia. Najczęściej w tej roli wymienia się Natalię Kaczanową, przewodniczącą Rady Republiki, choć jej nazwisko dotąd nie padało wprost w przeciekach kanału.
Sam Łukaszenka miałby zasiąść na fotelu przewodniczącego Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego, które zgodnie z planem otrzyma niemal nieograniczone uprawnienia.
Co ciekawe, procesy w Mińsku i Moskwie mogą być — według źródeł kanału — ściśle skoordynowane. W tym scenariuszu Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka opuszczą swoje urzędy niemal jednocześnie, przed końcem 2025 roku. Putin miałby zostać „strażnikiem systemu” jako szef Sądu Konstytucyjnego, a jego następcą w roli prezydenta Rosji zostałby obecny pierwszy wicepremier Denis Manturow.
Czy rzeczywiście zbliżamy się do finału epoki Łukaszenki? Czy to tylko sprytna gra pozorów, by zyskać na czasie i zapewnić sobie bezpieczną przyszłość? Czas pokaże — ale jak pisze „Generał SVR” — „do końca roku pozostało niewiele, a wydarzenia mogą przyspieszyć”.
ba za t.me/s/generalsvr
1 komentarz
A.S
24 czerwca 2025 o 18:58Jeden też odpalił bąka i się (usun. – wulgarne).