Z okazji 215. rocznicy urodzin Ignacego Domeyki, Polaka urodzonego na Grodzieńszczyźnie, Ministerstwie Spraw Zagranicznych RB zaprosiło na Białoruś jego potomków mieszkających dziś w Chile, USA i Australii. Witał ich serdecznie sam minister Uladzimir Makiej, który jeszcze niedawno utyskiwał, że białoruska historia zawłaszczana jest przez inne narody, które roszczą sobie prawa do takich postaci jak Domeyko, czy Kościuszko.
31 lipca Ministerstwo Spraw Zagranicznych zorganizowało uroczystą prezentację przełożonej na język białoruski książki o Domeyce, napisanej przez wnuczkę wielkiego Polaka – Paz Domeyko w 2002 roku. Z tej okazji na Białoruś przybyło trzech prawnuków i jeden praprawnuk Ignacego Domeyki z Chile, USA i Australii, informuje Radio „Svaboda”.
„To cudowne – mówiła wzruszona Paz Domeyko. – Nigdy nawet nie marzyłam, że tu przyjadę, do ojczyzny moich przodków. Bardzo, bardzo wdzięczna jestem Białorusi. To niewiarygodny zaszczyt i szczęście dla mojego pradziadka. Wiem, że jest teraz obecny pośród nas, jest bardzo szczęśliwy i podekscytowany. I cieszy się, że książka o jego życiu została przetłumaczona na język ziemi, skąd pochodzi”.
Pierwszy egzemplarz książki „Іgnacy Domeyko: Z Niedźwiadki do Santiago de Chile” w języku białoruskim Władimi Makiej podarował Paz Domeyki.
„Dzięki takim ludziom jak Domeyko, został położony fundament naszej tożsamości narodowej, możliwe było kształtowanie narodu białoruskiego pod koniec XIX – początku XX wieku” – powiedział Uładzimir Makiej.
W styczniu tego roku Radio Svaboda skontaktowało się z prawnuczką tego wybitnego Polaka, który po upadku powstania listopadowego zmuszony do emigracji, osiadł w Chile. Paz Domeyko powiedziała wówczas, że często zwracają się do niej polscy i litewscy dyplomaci oraz historycy z tych krajów.
„Ale nikt nigdy, żaden białoruski dyplomata nie kontaktował się ze mną. Niestety, żadnych oficjalnych relacji też nie ma. A szkoda, bo na przykład teraz na Białorusi tłumaczona jest moja książka o Ignacym Domeyko. Ale pomysł narodził się spontanicznie, dzięki białoruskiemu przyjacielowi z Australii, który udał się do swego brata w Homlu i przywiózł ze sobą egzemplarz książki”.
Ignacy Domeyko urodził się 31 lipca 1802 w Niedźwiadce Wielkiej, zmarł 23 stycznia 1889 r. w Santiago w Chile. Był geologiem, mineralogiem, inżynierem górnictwa, badaczem Ameryki Południowej; był też pierwowzorem postaci Żegoty z III części „Dziadów” Adama Mickiewicza.
Pochodził z rodziny ziemiańskiej Domeyków herbu Dangiel. Ojciec, Hipolit, był prezesem sądu ziemskiego, matka, Karolina z Ancutów, była ciotką Maryli Wereszczakówny. Po śmierci ojca opiekę nad rodziną przejął stryj Ignacy, senior rodu, mieszkający w Zyburtowszczyźnie koło Lidy. Stryj rozbudził w wychowanku zainteresowanie mineralogią. W prowadzonej przez pijarów szkole powiatowej w Szczuczynie Domeyko pod okiem nauczyciela fizyki i chemii rozwijał zaszczepione w domu rodzinnym zainteresowania przyrodnicze.
Kresy24.pl/AB
17 komentarzy
Jan
1 sierpnia 2017 o 20:21Ale dlaczego z tak wysokiego diapazonu panie ministrze. Są znanymi i w Polsce i na Białorusi. I bardzo dobrze. A co to znaczy „Białoruś nie pozwoli …”
Darek
1 sierpnia 2017 o 20:32Czyżby dla Łukaszenki Ignacy Domeyko był bardziej „koszerny” od Tadeusza Kościuszki?
Kiedyś ekipa polskiej TV kręciła materiał na Bialorusi. Podszedł do nich jakiś chlop i zapytał co robią. Na wieść, że są z Polski powiedział, że zna taki wiersz i zaczął recytować:
„Kto ty jesteś?
Polak mały…”
Całej ekipie szczęki opadły gdy usłyszeli nienaganną recytację z charakterystycznym zaciąganiem. Zapytali skąd go zna, odpowiedział, że ojciec go nauczyl. Na pytanie czy jest Polakiem odpowiedział (poza w/w wierszem mówił po białorusku) „nie, ja miejscowy”.
Zdaniem kilku piszących tu osób był to typowy przedstawiciel białoruskiego okupanta…
Barnaba
2 sierpnia 2017 o 08:23Wg mojej oceny fenomen tutejszych polega na tym że za nic w świecie nie określają swojej narodowości. Wynika to prawdopodobnie z tego że przez lata bali się określać Polakami, bo za tą narodowość można było skończyć w łagrach lub z kulką w głowie. I tak ludzie, którzy przed 39-tym rokiem by mówili o sobie jako o Polakach dziś mówią jako o tutejszych. Nigdy nie trafiłem na takie określanie się ludzi przed 39 rokiem. Tak stało się bezpieczniej- widać się sprawdzało. Nie angażować się w nic co jest związane z polityką.
Maur
2 sierpnia 2017 o 10:33To nie tyle fenomen ile konieczność dziejowa wynikająca z życia na pograniczu. To „ja tutejszy” pojawiło się jako odruch obronny w dobie rozwijającego się szaleństwa nacjonalizmu podszytego szwoinizmem w XIXw.
Każdemu zapytanemu nabezpieczniej było odpowiadać obcym własnie tak: „ja tutejszy”. Potrafili to powiedzieć w kilku językach i to najczęściej chroniło ich przed przykrymi niespodziankami obcych. Bo to człowiek nigdy nie wiedział kto i w jakim celu pyta.
sole
2 sierpnia 2017 o 12:57w maju tego roku przed mszą św. w kościele w Nieświeżu Panie zaintonowały: Chwalcie łąki umajone, potem Cześć Maryi, msza, modlitwy, pieśni oczywiście po polsku, jedynie homilia była po białorusku, i tak jest tam w kościołach na co dzień. Może wielu nie używa j. polskiego ale żyją po polsku. W necie jest film ze wsi Ujście Zielone k/Buczacza na Ukrainie, gdzie starsza Pani po 90-tce rozmawia z rodakiem z Polski po ukraińsku a potem śpiewa kilka piosenek m.in. o Marszałku na kasztance najczystszą Polszczyzną bo tak się nauczyła w szkole. ( w necie: grzeszni ludzie zapomnieli ojcze nasz). W 2005r w miasteczku Iwie na Białorusi tatarski mułła opowiadał nam w tatarskim meczecie o społeczności tatarskiej mieszkającej tam od bitwy pod Grunwaldem i mówił to bardzo dobrą polszczyzną gdyż chodził przed wojną do polskiej szkoły bo innej nie było. Opowiadał jak od 200 lat w każdy piątek modlą się w tym meczecie za jego fundatorkę Z. Zamojską. Sam mułła to był nieduży człowiek o tatarskich rysach i … niebieskich oczach.
Slezan Polsko
6 sierpnia 2017 o 07:54To tak jak na Śląsku tylko z niemieckim
gegroza
1 sierpnia 2017 o 22:21Gdzie są nasze władze ?. Trzeba z takimi bzdurami walczyć tak jak z Polskimi Obozami Koncentracyjnymi !!!
Sobis
2 sierpnia 2017 o 00:35Polski rząd powinien prowadzić odpowiednią polityką historyczną za granicą.Naszym bohaterom narodowym odbierana jest polskość.Szczególnie robi to się na Białorusi.Realizacja polityki carskiej i historyków carskich.
amtrak1971
2 sierpnia 2017 o 00:54,,, obecna Bialorus ma tyle wspolnego z tymi ludzmi co prez. Trump z Polska , to samo odnosi sie do ukrainy i zmudzi , co tam jest i co bylo tworzyli Polacy , polskie rody , jakby nie Polacy to miejscowi by nadal mieszkali na dzrzewach albo w ziemiankach ,, co obecnie tam jest to bolszewizm kacapski ,
Tutejszy
6 sierpnia 2017 o 21:49Pan ,, amtrak 1971,, obraził cały naród. Stopień twojej kultury mieszka na drzewach.
Barnaba
2 sierpnia 2017 o 08:11Ciekawe jak oni swoim tłumaczą jego zaangażowanie w powstanie przeciw Rosji. Wszak Napoleona z którym my wiązaliśmy nadzieje na ocalenie oni uważają za okupanta.
Barnaba
2 sierpnia 2017 o 08:35Jeżeli bohaterowie Białorusi mają w większości na swoim koncie zaangażowanie w sprawę polską to będąc wzorem do naśladowania dla kolejnych pokoleń powinni inspirować młodych Białorusinów. Czyż nie? Młodzi Białorusini powinni również się angażować w sprawę polską wzorem swoich bohaterów. To kiedy Białoruś się przyłącza do Polski?
Japa
2 sierpnia 2017 o 17:24Co jeszcze do Polski przyłączymy? Najpierw nauczymy się zgodnie żyć u siebie i dawać przykład tolerancji i ekumenizmu. Póki sekta żoliborsko -toruńska dzieli i rządzi,póty nikt nie zechce Wielkiej Polski. Powiem co wiem z podróży. NIKT, żaden sąsiad, nie ceni polskich wad. Spójrzmy w głąb siebie i pomyślmy, gdzie tkwi problem. Białorusini, to najbardziej spolegliwy naród w Europie. Szanują każdą władzę jako odpust boży. Czy szanują Polaków? Jedynie tolerują. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
Darek
2 sierpnia 2017 o 19:50Ta jak ją nazywasz „sekta” nie jest zwolennikiem wielkiej Polski ale koncepcji międzymorza (trójmorza). Kilkaset lat zyliśmy razem z Rusinami i Bałtami tworząc jeden organizm polityczny w/g podobnej koncepcji i byly to ZLOTE WIEKI dla nas wszystkich.
Możesz szczekać, a karawana i tak pojedzie dalej. Im dłużej Bialorusini będą szanowali obecną władzę tym bardziej będą cierpieli. Ostatnio czytałem, że coraz częsciej przyjeżdżają do nas do pracy bo sa tu znacznie wieksze pieniądze do zarobienia niż w Rosji gdzie dotychczas jeździli. Gdy młodzi aktywni ludzie poznają swoją BOHATERSKA historię z cała pewnością zechcą ją powtórzyć i Białoruś stanie się częścią trójmorza czego im z całego serca życzę. A bajania o sektach itp spływają po mnie jak po (nomen omen) kaczce – nie glosowałem na PiS ale mimo to cieszę sie, że rządzą.
józef III
2 sierpnia 2017 o 20:05kradzież ideologiczna
ktos
3 sierpnia 2017 o 10:23Ta metoda kazdy wieszcz, czy zasluzona osoba urodzona po 3 rozbiorze i przez koncem IWŚ nie moze byc Polakiem bo przeciez wtedy nie bylo Polski. Natomiast kazdy urodzony kiedykolwiek w histori na terenie obecnej Bialorusi staje sie z automatu bialorusinem.
Zakladam wiec ze Polacy moga poszperac ktorzy Niemcy urodzili sie na Śląsku i popatrzec a noz jakas znana oaobistosc bedzie mogla zostac Polakiem 🙂
czarek
7 sierpnia 2017 o 07:48A nie lepiej uznac go za bohatera zarowno Polski jak i Bialorusi? Wiele setek lat wspolnej historii to i bohaterow mozwmy miec wspolnych.