Białoruski Boeing 747 transportujący na swoim pokładzie bomby, które miały być użyte w Jemenie, miał awarię podczas lądowania na lotnisku w Arabii Saudyjskiej – informuje The Aviation Herald.
Portal, który gromadzi informacje o wypadkach lotniczych, poinformował o nieudanym lądowania samolotu Boeing 747-200 należącego do białoruskich linii „Transaviaexsport”. Według portalu, zdarzenie miało miejsce 26 grudnia 2015 roku w Khamis Mushait – informuje Radio Svaboda.
Podczas lądowania rejsu AL-9703 z Mińska do bazy lotniczej w Khamis Mushait (King Khaled Air Base Airport, Arabia Saudyjska) samolot uderzył silnikiem o pas startowy. Obyło się bez ofiar, ale silnik nie nadaje się do remontu. Maszyna wyleciała do Mińska na trzech nieuszkodzonych silnikach i bezpiecznie wylądowała w stolicy Białorusi 6 stycznia.
Jak podaje portal, samolot wiózł na pokładzie 100 ton bomb, które zostaną użyte w konflikcie zbrojnym w Jemenie.
The Aviation Herald wystosował zapytanie do NTSB (Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu), amerykańskiej rządowej organizacji, zajmującej się badaniem wypadków, min. lotniczych, kompanii Boeing i do strony białoruskiej, ale potwierdzenie nie nadeszło. NTSB poinformowała, że nie posiada na ten temat wiedzy. W dostępnych źródłach, informacji na temat lotów AL-9703 w tej chwili nie ma.
„Doniesienia o wypadku nie są wiarygodne pod każdym względem, zapewnia wicedyrektor „Transaviaexport” Artiom Sikorski:
-To jest całkowicie niezgodne z prawdą. Samolot jest teraz w Turcji, w Ankarze. Nic się z nim nie stało. 26 grudnia, samolotu o którym mówimy nie odbył takiego rejsu, w tym czasie wykonywał lot w zupełnie inne miejsce.
– To doniesienie to jakaś walka konkurencji, żeby nas wyeliminować z rynku, nic więcej. Wszelkie przewozy towarów są chronione tajemnicą handlową, ale ta informacja (o ładunku bomb – red.) również nie odpowiada rzeczywistości, to wymysł, ale my wiemy kto za tą „kaczką” stoi” – powiedział Sikorski.
W Jemenie koalicja państw arabskich pod wodzą Arabii Saudyjskiej bombarduje od marca pozycje szyickich rebeliantów z ruchu Huti walczących o obalenie reżimu prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Z ruchem Huti współdziałają oddziały wojskowe lojalne wobec poprzedniego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Obecny chaos w Jemenie jest spuścizną po wieloletnich dyktatorskich rządach Salaha, obalonego w 2011 roku przez społeczną rewoltę.
Kresy24.pl/tvn24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!