
Andżelika Mielnikowa i Paweł Łatuszko/Zdjęcie archiwalne: NAU
Zaginiona w Polsce białoruska działaczka Andżelika Mielnikowa została oskarżona o defraudację 150 tysięcy dolarów.
Mielnikowa była przewodniczącą emigracyjnego organu, tzw. Rady Koordynacyjnej – to jedna z najważniejszych funkcji w strukturach białoruskiej opozycji na wygnaniu, odpowiednik marszałka Sejmu.
Dodajmy, że w styczniu br. Rada Koordynacyjna została uznawana przez polski Senat za parlament Białorusi na uchodźstwie.
Mielnikowa założyła też fundację „Białoruś Liberty”, która miała wspierać cyberpartyzantów i inne opozycyjne inicjatywy. Kobieta miała polskie obywatelstwo, mieszkała w Warszawie.
Pod koniec marca br. współpracownik Andżeliki Mielnikowej, Paweł Łatuszko zgłosili polskim organom jej zaginięcie.
Sprawą zniknięcia zajęli się dziennikarze. W toku śledztwa ustalono, że w lutym kobieta poleciała do Londynu. Tam przesiadła się na samolot do Sri Lanki i ślad po niej się urwał. Wraz ze zniknięciem Białorusinki stracono kontrolę nad projektami fundacji i finansami. Okazało się, że zanim Mielnikowa zniknęła, wyczyściła konta organizacji.
Jak ustalili Cyberpartyzanci, w lutym 2025 r., kobieta co kilka dni wypłacała na swoje konto osobiste środki w kwocie do 2500 dolarów. W marcu zaś otrzymała na konto fundacji „Białoruś Liberty” dotację dedykowaną dla Rady Koordynacyjnej w kwocie 107 tyś. W ramach kilku transakcji wypłaciła na swoje konto osobiste całą kwotę dotacji przekazanej Radzie, a także wszystkie środki znajdujące się na koncie, w tym te przeznaczone na projekty i pomoc w prowadzeniu śledztw dziennikarskich (około 30 tys. dolarów). Największe przelewy miały miejsce 5 i 18 marca.
Łącznie Mielnikowa miała wypłacić ponad 150 tysięcy dolarów. Ostatnia operacja wypłaty miała miejsce 24 marca 2025 r.
Na ten moment nie można przesądzić, czy działała pod presją np. białoruskich służb, czy był to jej osobisty pomysł na życie.
W Polsce śledztwo w sprawie zniknięcia Mielnikowej prowadzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Krajowej. Jak podaje Biełsat, jednym z rozważanych scenariuszy jest porwanie. Demokratyczne siły białoruskie nie wykluczają najczarniejszego wariantu, że została uprowadzona i zamordowana. Przypominają, że służby Łukaszenki mają na koncie porwania i mordy przeciwników reżimu.
Tymczasem „Cyberpartyzanci” ogłosili przywrócenie kontroli nad fundacją „Białoruś Liberty” założonej przez zaginioną Andżelikę. Jak poinformowała redakcja Biełsat, nowy prezes fundacji Wital Paciechin złożył do polskiej policji doniesienie o nielegalne przejęcie 150 tysięcy dolarów z funduszy organizacji wspierających demokratyczny ruch na Białorusi.
ba na podst. belsat.eu/svaboda.org/@cpartisans_by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!