W Mińsku przebywa delegacja Parlamentu Europejskiego. Zanim eurodeputowani wysłuchali opozycji, zdążyli spotkać się z przedstawicielami reżimu. Ze strony opozycji padały gorzkie słowa pod adresem urzędników UE,
18 czerwca w Mińsku rozpoczęła się dwudniowa wizyta przedstawicieli Delegacji ds. Relacji z Białorusią Parlamentu Europejskiego. Źródła dyplomatyczne podają, że jest to pierwsza taka wizyta na Białorusi. Rozmawiano o sytuacji na Białorusi i o nadchodzących wyborach prezydenckich.
19 czerwca delegacja PE spotkała się z liderami opozycji. W spotkaniu wzięli udział; współprzewodniczący komitetu organizacyjnego partii „Białoruska Chrześcijańska Demokracja” Paweł Seweryniec, przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźko, lider kampanii społecznej „Mów prawdę” Andriej Dmitriejew, przewodniczący białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej (Hramada) Irina Wesztard i zastępca przewodniczącego Białoruskiej Partii Lewicy „Sprawiedliwy świat” Walery Uchnalew.
W skład delegacji Parlamentu Europejskiego wchodzą szef grupy roboczej ds. Białorusi Bogdan Zdrojewski, wiceszefowa grupy Agnieszka Kozłowska- Rajewicz, Marek Jurek,Waldemar Tomaszewski, Heidi Hautala, Nils Torvalds, Sandra Kalniete, i Andrejs Mamikins.
Jak informuje agencja BelaPAN, rozmawiano o zbliżających się wyborach prezydenckich na Białorusi i o pomocy Białorusi ze strony z UE. Opozycjoniści zwracali uwagę europarlamentarzystów na presję wywieraną na członków grup inicjatywnych kandydatów na prezydenta. Na ręce gości z UE złożyli swoje postulaty w sprawie przeprowadzenia wyborów, które wcześniej zostały wysłane do władz białoruskich.
Podczas spotkania omówiono również pomoc finansową UE dla Białorusi. Labiedźka skomentował fakt przyznania 700 tysięcznej dotacji na wymiar sprawiedliwości na Białorusi, „który dalece odbiega od standardów międzynarodowych”. Powiedział, że 7 milionów wpakowanych na „samorządy lokalne” – to bardzo złe przykłady pomocy dla Białorusi.
Polityk podkreślił, że Komisja Europejska w bardzo dziwny sposób postrzega sytuację na Białorusi, nie rozumiem jakie projekty powinny być wspierane przez UE. Bogdan Zdrojewski obiecał, że urzędnicy w Brukseli będą rozmawiać na ten temat.
Delegacja Parlamentu Europejskiego spotkała się w czwartek 18 czerwca z wiceszefową MSZ A. Kupczyną, przewodniczącą Centralnej Komisji Wyborczej L. Jermoszyną, Ministrem Sprawiedliwości i przewodniczącym Rady Republiki.
Spotkanie w CKW musiało być – jak powiedział Liebiedźka „zimnym prysznicem” dla niektórych członków delegacji. „Oni zauważyli, jak Nikołaj Łozowik (sekretarz CKW – red.) wymachiwał listą przedstawicieli partii opozycyjnych, którzy zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej i administracyjnej. Ale mówią tak: my to wszystko znamy, sami pochodzimy z post-sowieckiej przeszłości i wiemy co to jest i jak to wszystko wygląda”.
Kresy24.pl
2 komentarzy
micg
20 czerwca 2015 o 04:15to jest poprostu skandal że unia europejska daje jakieś pieniądze na totalitaryzm Łukaszenki i na unie euro azjatycką w której jest Białoruś
żulo
20 czerwca 2015 o 09:16No ale na tym właśnie polega polityka UE. To twór, którym Białoruś i Rosja jest bardzo bliska. Widać to na każdym kroku a symbolem spinającym Zachodni Komunizm UE z Wschodnim Komunizmem Rosji jest nie kto inny jak Donald Tusk.
Poza słownymi sloganami, dziwacznymi przepychankami w rodzinie, jest to jeden organizm, który by chciał już ostatecznie zlać się w jedno. Tylko że chyba jest jeszczed wyższy plan. Plan, który postawił na inny scenariusz wypadków.