Ulice litewskiej stolicy znów zalane morzem biało – czerwono – białych flag. Wczorajsza uroczystość pogrzebowa Konstantego Kalinowskiego i innych powstańców styczniowych była okazją dla Białorusinów żeby się „policzyć”. I zrobili to, pokazali światu, że są, a ich miejsce jest we wspólnocie narodów naszego regionu.
To poczucie wspólnoty, jakiej mogli w piątek doświadczyć, tchnęło entuzjazm w serca licznie przybyłych do Wilna Białorusinów. Nie wyjechali zaraz po pogrzebie, zostali w mieście, w którym godnie pochowali swojego bohatera.
W sobotę kontynuują radosne świętowanie tego historycznego wydarzenia.
W Wilnie – zaledwie 40 kilometrów od granicy z Republiką Białoruś mogą czuć się swobodnie, wiedząc, że za biało- czerwono – białą flagę i hasło „Niech żyje Białoruś”, nic im nie grozi.
„Radio Svaboda” opublikowało zdjęcia z wieczornego Wilna.
Kilkaset osób przeszło 23 listopada wieczorem w marszu ze świecami od Ostrej Bramy na cmentarz na Rossie, na grób swojego bohatera narodowego.
Teraz przynajmniej mogą go odwiedzać.
W niedzielę 24 listopada o godzinie 12.00 zgromadzą się na mszy w kościele świętego Bartłomieja na Zarzeczu, adres Užupio, 17.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!