17 białoruskich organizacji społecznych zarejestrowanych i działających na uchodźstwie na Litwie podpisało deklarację potępiającą „litwinizm”. Poparło ją 9 partii politycznych, zmuszonych do emigracji z Białorusi.
Dokument wyraża wdzięczność Litwie za pomoc uchodźcom politycznym z Białorusi, którzy w dalszym ciągu walczą o demokratyzację kraju, potępia wszelkie działania i wypowiedzi szkodzące stosunkom białorusko-litewskim, wzywa do dalszych wspólnych wysiłków na rzecz wzajemnego zrozumienia między narodami Litwy i Litwy Białoruś.
Znaczące miejsce w Deklaracji zajmuje tzw. idea „litwinizmu”, o której w ostatnim czasie wspominają litwinskie media m.in. w związku z pojawieniem się prowokacyjnych napisów i innych przejawów. Zdaniem autorów deklaracji działania te „są propagowane przez służby specjalne Kremla i reżimu Łukaszenki, aby stworzyć we wzajemnych oczach negatywny wizerunek Białorusinów i Litwinów” – uważają autorzy Deklaracji.
Poseł na Sejm Tomas Tamilinas, członek grupy parlamentarnej „Za Demokratyczną Białoruś” uważa, że w mniejszości są ci, którzy twierdzą, że Białorusini rzekomo zagrażają niepodległości Litwy i stanowią zagrożenie dla litewskiego społeczeństwa.
Zapytany, jak zareagował na pojawienie się w nocy 6 lipca na pomniku króla litewskiego Mindoga w Wilnie napisu „Wilno nasze”, odpowiada.
„Jest to wyraźna prowokacja tych, którzy są zainteresowani pogorszeniem dobrych stosunków między narodami litewskim i białoruskim. Właściwe władze Litwy wszczęły śledztwo, wierzę, że sprawcy tej prowokacji zostaną odnalezieni. A wnioski z tych wydarzeń należy wyciągnąć w taki sposób, że potrzebny jest szerszy dialog między Białorusinami i Litwinami” – sugeruje poseł Tomas Tamilinas.
Według posła Tamilinasa Białorusini, którzy znaleźli schronienie na Litwie, lepiej zrozumieją Litwinów, jeśli opanują język litewski. Sam poseł Tamilinas dobrze zna i posługuje się językiem białoruskim i twierdzi, że pomaga mu to lepiej zrozumieć potrzeby Białorusinów.
Obecny na konferencji w sejmie Litwy opozycyjny białoruski polityk na uchodźstwie Anatolij Lebiedźka przyznał, że część obywateli Litwy mieszkających w pobliżu granicy z Białorusią może mieć wypaczony obraz Białorusi na podstawie oglądania białoruskiej telewizji państwowej. Jego zdaniem politycy białoruscy i litewscy powinni zwracać większą uwagę na tych ludzi.
„Członkowie grupy „Za demokratyczną Białoruś” są gotowi wytłumaczyć tym ludziom, że Białoruś to nie stacja benzynowa z tanim paliwem i nie piękny obrazek na BT. Przede wszystkim Białoruś to kraj, w którym 30 lat temu odbyły się ostatnie wolne wybory prezydenckie, gdzie nawet wybory samorządowe są całkowicie kontrolowane przez KGB, gdzie tysiące obywateli przetrzymywanych jest w więzieniach za swoje poglądy polityczne. „Zwykli Litwini mogą o tym nie wiedzieć i łatwo ulegają narracji «litwinizmu», ale wspólnym wysiłkiem można się temu przeciwstawić” – sugeruje Anatolij Łebiedźka.
Według Anatolija Łabiedzkiej deklarację białoruskich organizacji społecznych poparło 9 białoruskich partii politycznych, które nadal działają na emigracji. Teraz z deklaracją zapoznali się posłowie litewskiego Sejmu.
Kto na Litwie propaguje tzw. ideologię litwinizmu wśród uchodźców z Białorusi
ba
4 komentarzy
MałaMi
12 lipca 2024 o 11:33Wyłapać wszystkich i won na kartoflisko.
Adam
12 lipca 2024 o 15:58Dokładnie tak. Nalazło się tego i już próbują rządzić.
leny
12 lipca 2024 o 23:58nic cymbały nie zrozumieliscie i wali od was kacapią
Adam
12 lipca 2024 o 15:55Nie podoba się w polsce i na Litwie? To do domu z powrotem
A nie rządzić u kogoś w domu!