-Winni zatrucia w brytyjskim Salisbury powinni zostać ukarani, ale przed zakończeniem prac ekspertów nie należy podejmować żadnych decyzji, powiedział podczas briefingu zorganizowanego 4 kwietnia w Mińsku rzecznik białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Dmitrij Mironczyk.
Rzecznik resortu dyplomacji podkreślił, że Białoruś jest bardzo zaniepokojona możliwym użyciem środka paraliżującego układ nerwowy w Salisbury. Zauważył, że oficjalny Mińsk zawsze kategorycznie sprzeciwiał się używaniu broni chemicznej.
„Białoruś stoi na stanowisku, że potrzebne jest wiarygodne dochodzenie z udziałem wszystkich zainteresowanych krajów, w pełnej zgodności z konwencją o zakazie broni chemicznej” – powiedział Mironchik.
Według niego tylko śledztwo może dostarczyć obiektywnych informacji na temat sprawców incydentu w Wielkiej Brytanii.
Mironczyk przypomniał niedawną wypowiedź szefa białoruskiego MSZ Władimira Makieja, który stwierdził, że jakiekolwiek pogorszenie sytuacji w regionie jest wyjątkowo niekorzystne dla Białorusi.
Według niego sprawcy tej zbrodni powinni zostać ukarani, ale na początku muszą zostać odnalezieni. Jednocześnie zauważył, że wydalanie dyplomatów sprawy nie rozwiąże;
„Koniec końców ci ludzie muszą się porozumieć na temat rozwiązania sytuacji” – podsumował Mironczyk.
W ubiegłym tygodniu 16 krajów UE, a także Stany Zjednoczone, Kanada, Norwegia, Ukraina i inne państwa podjęły decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów w związku ze sprawą Skripala. Moskwa odpowiedziała tym samym.
4 kwietnia Rosja wezwała do zwołania na czwartek posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, by omówić zarzuty wysuwane przez Londyn pod adresem Moskwy w związku z próbą otrucia Siergieja Skripala
Kresy24.pl/ab
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!