Białoruska propaganda po raz kolejny nazywa nielegalnych migrantów „uchodźcami z Afganistanu” i twierdzi, że grupa ok. 30 koczujących na granicy białorusko – polskiej znajduje się na terytorium Polski. Zdaniem strony białoruskiej, rozwiązanie sytuacji należy do strony polskiej.
Przypomnijmy, że zostali oni sprowadzeni na Białoruś przez reżim Łukaszenki w ramach operacji „Śluza”, głównie z Iraku. Zostało to dowiedzione i potwierdzają to ci, którzy przeszli przez granicę.
1 września Państwowy Komitet Graniczny Białorusi poinformował na swojej stronie internetowej, iż „wykazał dobrą wolę” i zezwolił na przekazanie pomocy koczującym na granicy,;
„Pomimo tego, że grupa znajduje się w Polsce, Państwowy Komitet Międzypaństwowy wykazał dobrą wolę i uznał za konieczne dopuszczenie do granicy przedstawicielom Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców i Białoruskiego Czerwonego Krzyża. Dokonano tego, aby mogli zostawić niezbędne rzeczy dla uchodźców z Afganistanu na linii granicznej”- twierdzi białoruska straż graniczna.
Należy przypomnieć, że dziesiątki nielegalnych migrantów od ponad trzech tygodni koczują na granicy białorusko-polskiej na wysokości Usnarza-Górnego. Od prawie dwóch tygodni próbują nielegalnie przekroczyć polską granicę. Zjednej strony pilnują ich białoruskie siły bezpieczeństwa, które nie pozwalają im wrócić na Białoruś pomimo, iż przebywają tam legalnie, a z drugiej polscy pogranicznicy, nie wpuszczając ich do Polski.
Białoruski komitet twierdzi w komunikacie m.in., że „strona polska musi podjąć wszelkie niezbędne kroki w celu rozwiązania sytuacji, zapewnienia międzynarodowym organizacjom praw człowieka i humanitarnym dostępu do uchodźców oraz rozpatrzenia wniosków osób ubiegających się o azyl zgodnie z prawem europejskim i międzynarodowym”.
Polska Straż Graniczna informowała, że nielegalni migranci dokonują na koczowisku rotacji: jedni są odwożeni do nieodległej placówki białoruskiej straży granicznej, a w ich miejsce są dowożeni inni. Służby białoruskie regularnie, kilka razy dziennie, dostarczają koczującej grupie żywność, napoje i papierosy. W miniony weekend ci „biedni uchodźcy” uczestniczyli razem z przedstawicielami służb białoruskich w briefingu prasowym dla białoruskich mediów.
Operacja Śluza, to starannie przygotowany przez władze Białorusi plan przerzutu ludzi pod granice UE, koordynowany i realizowany przez służby białoruskie i wojsko. Przypomnijmy, że oprócz wywołania kryzysu migracyjnego, celem tej operacji było doprowadzenie do kryzysu politycznego w krajach, które najbardziej wspierają białoruską opozycję (Polska, Litwa, Łotwa).
Białoruscy dziennikarze śledczy ustalili, że ludzie Łukaszenki zarobili już ok. 7 mln. dolarów na przemycie migrantów. Za każdego sprowadzonego (legalnie jako turystę) migranta z Iraku, Syrii, Somalii, Afganistanu, Egiptu czy Libanu, dostają po 10 tysięcy dolarów. Po kilku dniach w hotelach na Białorusi, służby wywożą tych ludzi na granice z UE. Co się dzieje dalej – widzimy.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!