Białoruś nie chce popełnić błędów południowego sąsiada i zapowiada, że będzie powoływać w kamasze na podstawie mobilizacji. Jak donoszą białoruskie media, w środę deputowani jednogłośnie przegłosowali poprawki do przepisów dotyczących obronności.
Według ministra obrony RB Andrieja Rawkowa, który tłumaczył deputowanym konieczność dostosowania prawa do nowej rzeczywistości, dzięki wprowadzeniu służby wojskowej na podstawie mobilizacji «zniknie wiele problemów, z którymi musiała się zmierzyć Ukraina.
– Nauczeni doświadczeniem, w czasach pokoju dopracowujemy w naszych siłach zbrojnych wszystkie te kwestie, z którymi możemy się zmierzyć, i które mogą być zastosowane w czasie wojny. Jednym z nich jest mobilizacja. To jest prawdopodobnie ten moment, aby rozważyć i podjąć pewne decyzje. Tym bardziej, obserwując doświadczenie naszego południowego sąsiada, który po rezygnacji ze służby wojskowej spotkał się z sytuacją, gdy musiał przeprowadzić częściową mobilizację w kraju. (…) Jeśli będziemy mieli możliwość powoływać do służby na podstawie mobilizacji, będziemy mogli w czasach pokoju przygotować się do tejże mobilizacji – powiedział Andrej Rawkow w parlamencie.
Kresy24.pl
4 komentarzy
widort
22 czerwca 2017 o 03:39Złe tłumaczenie. Chodzi oczywiście o pobór do wojska i utrzymanie obowiązku powszechnej służby wojskowej, a nie o mobilizację w polskim znaczeniu tego słowa, czyli o powołanie rezerwistów do służby czynnej w związku z oczekiwanym bliskim wybuchem wojny.
SyøTroll
22 czerwca 2017 o 07:40Zdaje się że rozumieją że utrata przez nich kontroli nad państwem, skończy się „bratnią pomocą”. Ciekawe czy w krytycznej sytuacji Łukaszenka lub jego ekipa postawi się Moskwie i zastosuje rozwiązanie ŚlepoWRONa zamiast wojny domowej pod pretekstem „obrony przed obcą agresją”.
Alexander
22 czerwca 2017 o 10:04Zamiana Białorusi w jeden wielki obóz wojskowy źle wróży temu państwu na przyszłość. Może zresztą nie tyle państwu co reżymowi Łukaszenki. Widać, że już zaczyna gonić w piętkę ze strachu. Podobnie działo się w PRL w roku 1981. Wprowadzenie stanu wojennego było początkiem zjazdu reżymu komunistycznego w dół do niebytu.Stan wojenny niczego nie rozwiązał, niczego nie naprawił, kreował jedynie złudzenia, że za pomocą wojska będzie można uratować istniejący ustrój po wsze czasy. Jak się stało w rzeczywistości, na przestrzeni zaledwie tej samej dekady, wszyscy doskonale wiedzą.
Jan
27 czerwca 2017 o 18:36Cytat: Tym bardziej, obserwując doświadczenie naszego południowego sąsiada, który po rezygnacji ze służby wojskowej spotkał się z sytuacją, gdy musiał przeprowadzić częściową mobilizację w kraju. Koniec cytatu. Tylko, ze ministrowi RB nie przyszło przez usta dlaczego na Ukrainie musieli robić mobilizację. Kto napadł na Ukrainę panie Andrij Rawkow ? O, już wiem: Gabon.