„Białoruś nie pozwoli fałszować prawdy o zwycięstwie w II Wojnie światowej i z trwogą obserwuje szaleńców, popychających świat do nowej wojny” – mówił dziś Aleksander Łukaszenka podczas obchodów 71. rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.
„Pamiętamy, jak kraje Europy, posiadając potężny potencjał wojskowy, jeden po drugim porzucali broń kłaniając się faszystowskim Niemcom. Niektórzy nawet bez walki. I tylko naród radziecki, który się jeszcze nie pozbierał po rewolucyjnych przewrotach, z niezabliźnioną raną po długiej wojnie domowej, nie stracił ducha przed faszystowską armadą”- powiedział Łukaszenka
Białoruski prezydent nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem, by przypomnieć, że to on jest tym europejskim „gołębiem pokoju”, oraz, że są obok „szaleńcy” popychający świat w otchłań nowej wojny.
„Największym osiągnięciem tego dnia jest cisza i spokój na planecie i w naszej ojczyźnie. Pamiętając lekcje wojny prowadzimy konsekwentną politykę dobrosąsiedztwa i pokoju. Drogie są nam braterskie stosunki z Rosjanami i Ukraińcami. Wysoko cenimy przyjaźń i współpracę z innymi narodami i państwami. I zrobimy wszystko, aby ziemia białoruska zawsze pozostawała zakątkiem stabilności, kreatywności i dobrej woli – powiedział głowa państwa. -To dlatego – podkreślił Łukaszenka, Białoruś troszczy się o bezpieczeństwo kraju, stale zwiększając swój potencjał wojskowy i zdolności obronne oraz zabiegając o pokojowe rozwiązania wszelkich problemów na arenie międzynarodowej”.
Przedstawiciele białoruskiego reżimu wyszli 9 maja na świętowanie Dnia Zwycięstwa w Mińsku z wstążeczkami w oficjalnych barwach narodowych (czerwono – zielonych) z kwiatami jabłoni. Butonierki z kwiatami wpięto też weteranom uczestniczącym w świętowaniu.
„Dień pabiedy” świętuje dziś cała Białoruś. Marsze i uroczystości odbywają się we wszystkich miastach w kraju. Uczestniczą w nich weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Obecnie na Białorusi pozostało ich 13,7 tys. Wśród nich – dwaj Bohaterowie Związku Radzieckiego. Obaj mieszkają w Mińsku. Wprawdzie georgijewskich symboli w oficjalnych obchodach nie było, nie zrezygnowano za to z czerwonej flagi z sierpem i młotem.
Kresy24.pl
1 komentarz
Kocur
9 maja 2016 o 20:22Niepotrzebnie wpuścili się w koszty afiszując tak gigantycznych rozmiarów atuty sowietyzmu. Chyba, że wujek z sąsiedztwa przysłał podarok. Nie wiadomo czy taka płachta się jeszcze kiedyś i komuś przyda.