Białoruskie władze nie uważają za konieczne rozmieszczania rosyjskiej broni jądrowej bezpośrednio przy granicy z państwami NATO. Poinformował o tym sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksandr Wołfowicz, pisze BiełTA.
„Nie ma potrzeby umieszczania ich [rakiet z głowicami jądrowymi – red.] w pobliżu granic Polski, Litwy i Łotwy. Można je umieścić wszędzie. Odległość i zasięg z Białorusi to 600 km. Na terytorium Białorusi, kiedy istniał białoruski okręg wojskowy [w czasach ZSRR] było ponad 43 punktów rozmieszczenia broni nuklearnej. Wszystkie się zachowały” – powiedział.
Wołfowicz nie podał terminu dostarczenia broni jądrowej na Białoruś, mówiąc, że tę decyzję powinni podjąć „nasi przywódcy”. Nie podał liczby głowic, które Rosja przetransportuje na Białoruś.
„Nie ma znaczenia, w jakiej ilości. Najważniejsze jest to, w jakim charakterze i jak prawidłowo je zastosować. A my wiemy, jak je zastosować” – zdradził.
Przypomnijmy, pod koniec marca Putin zapowiedział przekazanie Łukaszence systemów rakietowych z głowicami jądrowymi. Obiecał też, że do lipca zakończy się na Białorusi budowa składowiska broni jądrowej.
31 marca odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęcone temu tematowi, ale zgodnie z tradycją wszystko sprowadzało się do ustnych oświadczeń bez praktycznych konsekwencji.
Później ambasador Rosji na Białorusi Borys Gryzłow powiedział, że na granicy z Polską zostanie rozmieszczona rosyjska broń jądrowa.
Opr. TB, www.belta.by
1 komentarz
Andrew
7 kwietnia 2023 o 23:43Jak to nie ?! Psychoszenko weźmie atom bomby, bo przecież wiadomo w koło to sami tylko wrogowie 😀