Tylko 2.2 procent Białorusinów popiera małżeństwa jednopłciowe, to nawet mniej niż w uważanej za najbardziej homofobiczny kraj w Europie – Rosji, gdzie związki homoseksualne popiera 7 procent Rosjan.
Czy rzeczywiście Białorusini są nietolerancyjnym narodem? Nie koniecznie. Badanie, które wskazuje na niski poziom akceptacji dla odmienności przeprowadzone zostały przez Instytut Socjologii Akademii Nauk RB w celach zbadania instytucji rodziny białoruskiej. Dwa z sześciu pytań zadanych przez socjologów, dotyczyło małżeństw homoseksualnych.
A oto jak sformułowane zostały pytania, na które trzeba było odpowoedzieć tak lub nie, dotyczące rodziny:
1. „Dla mnie jedyną akceptowalną formą rodziny jest zarejestrowany związek małżeński mężczyzny i kobiety”. Całkowicie zgadza się z tym 62,1 proc. respondentów, raczej się zgadza – 19 proc., raczej się nie zgadza – 7,5 proc., nie zgadza się – 6,9 proc., 3,3 proc respondentów trudno odpowiedzieć na to pytanie.
2. „Dla mnie wolne (niezarejestrowane) współżycie kobiet i mężczyzn jest w pełni dopuszczalną formą rodziny”. Z tym stwierdzeniem w pełni zgadza się 12,8 proc. respondentów, raczej się zgadza – 33,7 proc., raczej się nie zgadza – 20,5 proc., nie zgadza się – 25,1 proc., a 6,5 proc. badanych miało trudności z udzieleniem odpowiedzi.
… a te pytanie dotyczy związków jednopłciowych:
„Nie będę miał nic przeciwko temu, jesli ktoś w mojej rodzinie wstąpi w zarejestrowany jednopłciowy związek małżeński”. Całkowicie zgadza się 2,2 proc badanych, 2,3 proc. raczej się zgadza, raczej się nie zgadza – 4,6 proc, zdecydowanie się nie zgadza – 82 proc., 7,2 proc. respondentów trudno było odpowiedzieć na pytanie.
Rzeczniczka Centrum Praw Człowieka „Tożsamość” Natalia Mankowskaja powiedziała, że tak sformułowane pytania nie dają odpowiedzi na obecną postawę Białorusinów wobec kwestii małżeństw osób tej samej płci:
„Pytanie nie dotyczyło jednopłciowego małżeństwa. Tu ludzie odpowiedali na pytania dotyczące swojej rodziny” – mówili działaczka komentując wyniki badań.
Według eksperta Niezależnego Instytutu Badań Społeczno-Ekonomicznych i Politycznych (NISEPI) Siergieja Nikoliuka twierdzenie, że tylko 2,2 procent społeczeństwa białoruskiego popiera małżeństwa osób tej samej płci, może wprowadzić ludzi w błąd, ponieważ pytanie dotyczyło tylko czonków rodziny.
„Jeśli zapytać, „czy nie jesteś przeciwko małżeństwom homoseksualnym” – pozytywnych odpowiedzi może być więcej, choć nieznacznie” – powiedział ekspert.
Euroradio poprosiło przechodniów na ulicach Brześcia o odpowiedź na pytanie, jak odnoszą się oni do małżeństwa osób tej samej płci i czy należy zezwolić na ich zawieranie na Białorusi.
Mężczyzna w średnim wieku z uśmiechem na twarzy powiedział, że odwiedził wiele miejsc na świecie i widział relacje homoseksualne na własne oczy:
„Ale nie wiem na pewno, czy nasz naród jest na to gotowy. Ludzie nie zrozumieją małżeństw homoseksualnych, na pewno nie należy ich dopuszczać”.
Młoda dziewczyna, 28 lat, odpowiedziała bez namysłu:
„Jestem kategorycznie przeciwko małżeństwom homoseksualnym, choć generalnie uważam się za tolerancyjnego człowieka, ale myślę, że to jest zupełnie nie do przyjęcia i myślę, że większość Białorusinów też tak myśli”.
Inna dziewczyna, której nie dałbym więcej niż 20 lat wyraziła pogląd zupełnie przeciwny:
„Odnoszę się do tego pozytywnie. Uważam, że nie ma znaczenia kto z kim się spotyka, kiedy ludzie się kochają, nie mam nic przeciwko temu. Uważam, Wierzę, że należy zezwolić takie małżeństwa”.
Miażdżąca większość ludzi na ulicach Brześcia wypowiedziała się przeciwko związkom jednopłciowym na Białorusi.
Według badań socjologicznych w krajach europejskich największy odsetek tych, którzy popierają małżeństwa homoseksualne jest w Holandii – 85 proc., Luksemburgu – 82 proc. i Szwecji – 81 proc. Najniższy – w Rosji i na Litwie – 7 proc., na Ukrainie – 9 procent. Prawa do zawierania małżeństw parom jednopłciowym odmawia 68 proc. Polaków , dopuszcza je 26 proc. badanych– (CBOS -2013 rok). Na Węgrzech ZA jest 30 proc., we Włoszech 51 proc., w Irlandii – 62 procent, w USA 59, a Japonii 41 procent mieszkańców kraju.
Kresy24.pl/euroradio.fm
4 komentarzy
Hendo
8 czerwca 2015 o 18:20i to jest akurat bardzo dobre
@anne
9 czerwca 2015 o 10:32Tolerancja oznacza „znoszenie czegoś” a nie akceptację. Polityka Białorusi jest jednym z czynników, który sprawia, że zastanawiam się nad emigracją właśnie tam. Wolę żyć nawet biednie, ale w normalnym kraju, niż też biednie, ale w kraju, gdzie wymaga się ode mnie akceptacji i poparcia dla różnych zboczeń.
ktośtam
9 czerwca 2015 o 13:20No to powodzenia. Jeśli Białoruś jest dla Ciebie normalnym krajem, bo wtrąca się dorosłym ludziom do tego, kto z kim śpi, to faktycznie nikt Cię nie zatrzymuje.
PW_SGH
16 czerwca 2015 o 01:57Ciekawe….jezeli im to az tak przeszkadza – to po cholere wyjezdzaja na zachod…niech zostaja w kraju albo jada na wschod 😀