Nie przeszkodziły ostrzeżenia władz o obcokrajowcach roznoszących infekcje, ani podejrzenia o szpiegostwo. Białoruska agroturystyka jest najlepsza, bo tak zdecydowali internauci, którzy głosowali w konkursie National Geographic.
Białoruś zajęła I miejsce w kategorii „Agroturystyka” w konkursie National Geographic Traveler Awards 2016. Znalazła się także wśród pięciu krajów rekomendowanych dla wypoczynku zdrowotnego. W tej kategorii zwyciężył Izrael, a do finału zakwalifikowały się też Czechy, Węgry i Rosja.
Jak donosi Białoruskie Społeczne Towarzystwo „Odpoczynek na wsi”, zwycięstwo było możliwe „dzięki ciężkiej pracy właścicieli gospodarstw agroturystycznych, twórców skansenów i zielonych szlaków turystycznych, oraz biur podróży, które reklamowały usługi białoruskich gospodarstw agroturystycznych.
Głosowanie i rywalizacja w 23 kategoriach odbywała się online na stronie National Geographic Russia. Można było oddać głos na dowolny kraj świata. Na Białoruś głosowało 24 proc. respondentów, na kolejnych miejscach uplasowały się Włochy, Francja, Rosja i Gruzja.
W ubiegłym roku Białoruś zajęła w tej kategorii II miejsce. Obecnie działa tam prawie 2,3 tys. zarejestrowanych gospodarstw agroturystycznych, najwięcej na Brasławszczyźnie i Grodzieńszczyźnie.
Zagraniczny turysta na Białorusi to potencjalny szpieg
Obcokrajowcy na Białorusi niemile widziani – roznoszą infekcje
Kresy24.pl/naviny.by
5 komentarzy
Jan, p-ń
9 listopada 2016 o 18:07Pisaliście o tym: to ile mają czasu właściciele gospodarstw turystycznych na Białorusi na zameldowanie ich do urzędu ? Kilka godzin ? A wszystko dlatego, że władze w dalszym ciągu traktują zagranicznych turystów „kak szpiony”.
lola
9 listopada 2016 o 23:49W taki sam sposób władze RP traktują swoich gości, ba, swoich obywateli.
reut
11 listopada 2016 o 20:49lola – a może „tola”, „kola”, |dawno towarzyszu/towarzyszko nie byliscie w polszu. U nas ponimajecie reformy. Teper i w passporcie nie nada adresa.
reut
9 listopada 2016 o 20:09Moja opowieść o zgłoszeniu się na KGB:
1. jadę do Szczuczyna 30km zgłosić pobyt – na miejscu okazuje się że jest zebranie – nikt nie przyjmuje – kiedy skończą zebranie – nie wiadomo – przyjedź jutro
2. Jade 2 raz na KGB (czyli tracę 2 dzień z mojego 10dniowego pobytu) – jest kolejka – jestem 11ty (przede mną ruscy, kazachowie, azerowie, jedna Polka totalnie zagubiona – nie rozumie po rosyjsku)
3. Dostaje kilkustronicową płachtę do wypełnienia (a w zasadzie kilka bo jestem z dziećmi)- cyrylicą – akurat znam rosyjski to sobie radzę (notabene w państwie Białoruś urzedowym jest rosyjski) – i pomagam zagubionej Polce – bez tego bylibyśmy w czarnej d…
4. Potem przesłuchanie- oficer zadaje pytania i uważnie patrzy prosto w oczy:
– do kogo przyjechał? (ma wpisane + prigłaszenie) – ale ten pyta
– czy ma strachowkę? ( strachowka czyli ubezpieczenie to warunek złożenia wniosku o wizę w Polsce i dodatkowo sprawdzany na przejściu przez słuzby białoruskie) – ale ten znowu sprawdza
– czy byłem w Polsce karany i za co (ciekawe jak to sprawdzi)
– który raz na Białorusi? (przeciez ma te dane)
pieczątka na papierku (cholernie ważne na granicy – bo dostaniesz sztraf za brak meldunku).
To by było tyle jeśli chodzi o otwartośc na turystów
józef III
10 listopada 2016 o 11:57Białoruś a zwłaszcza polskie rejony, jest piękna !