Białoruscy deputowaniu przyjęli projekt ustawy „O zmianie prawa Republiki Białoruś w sprawie walki z propagandą nazizmu i ekstremizmu”.
Projekt ustawy zakłada większe kary za propagowanie nazizmu i organizacji ekstremistycznych i terrorystycznych. Zapisy nowej ustawy przedstawił w parlamencie szef Ministerstwa Sprawa Wewnętrznych Igor Szuniewicz. To ten sam człowiek, który na parady wojskowe przy okazji świąt państwowych przyodziewa na siebie mundur funkcjonariusza NKWD.
„Trzeba było chronić moralne wartości białoruskiego społeczeństwa”
Uzasadniając potrzebę wniesienia poprawek minister powiedział, że od kilku lat białoruskie społeczeństwo jest świadkiem nasilającej się bezczelnej propagandy nazizmu.
– Podwaliny pod projekt zostały złożone wówczas, gdy latem 2016 roku byliśmy świadkami uzasadnionego oburzenia obywateli, którzy podróżując pociągiem elektrycznym na trasie Mińsk-Mołodeczno, musieli znosić faszystowskie tatuaże na ciele pewnego jegomościa, powiedział Igor Szuniewicz. – Uczucia pasażerów zostały obrażone, zwłaszcza tych, którzy pamiętają bohaterów, weteranów II wojny światowej, wioski spalone przez oprawców”.
Minister powiedział, że dzięki materiałom, które pojawiły się w Internecie funkcjonariuszom szybko udało się namierzyć mężczyznę i pociągnąć go do odpowiedzialności za propagowanie symboli nazistowskich.
Jednak, powiedział minister, „ta sprawa odzwierciedliła ogólne tendencje, które pojawiły się w republice, co wiąże się ze znacznym wzrostem nazistowskich lub neonazistowskich ekstremistycznych przejawów”.
Szuniewicz powiedział, że podległy mu resort zarejestrował w swoich kartotekach ponad 3 tys. aktywnych zwolenników neonazizmu i faszyzmu.
– To są młodzi mężczyźni w wieku poniżej 40 lat, z reguły żyjący na marginesie społecznym, są to mężczyźni nieżonaci, bezdzietni, bezrobotni, często nadużywający alkoholu i narkotyków. Z reguły wyróżniają się agresywnością i okrucieństwem – powiedział Szuniewicz.
Według ministra, nastąpił moment, w którym państwo musi podjąć działania, by „chronić moralne wartości białoruskiego społeczeństwa, w szczególności świadomość młodych, przed rozpowszechniającą się nazistowską ideologią ekstremistyczną w kraju”.
Igor Szuniewicz jest ministrem spraw wewnętrznych od 2012 roku. Z dumą nosi replikę munduru oficera NKWD, którą uszył na specjalne zamówienie. Ta skłonność do demonstrowania miłości do enkawudzistów wywołuje silne emocje wśród znacznej części białoruskiego społeczeństwa. Trudno się dziwić, wszak Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych pod przywództwem Gienricha Grigorijewicza Jagody, a następnie Ławrientija Berii pozostawił ponury ślad w pamięci nie tylko Białorusinów, ale wszystkich narodów ZSRR, także Polaków tam mieszkających.
Tymczasem minister twierdzi, że przywdziewając mundur enkawudzisty oddaje hołd funkcjonariuszom organów spraw wewnętrznych, którzy dzielnie walczyli z wszelkiej maści bandytami.
Minister nie rozumie oburzenia tych Białorusinów, którzy uważają, że taka demonstracja przywiązania do spuścizny czasów stalinowskiego terroru, to szyderstwo z pamięci o jego ofiarach.
W ubiegłym roku Szuniewicz udzielił wywiadu gazecie „Sowiecka Białoruś” , w którym oświadczył, że nie widzi powodu, żeby rezygnować z symboliki czasów ZSRR.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!