Aleksander Łukaszenka zaanonsował podjęcie ważnej decyzji, która, jak zaznaczył, będzie „jedną z najbardziej fundamentalnych decyzji w ciągu ponad ćwierć wieku prezydentury”. Najprawdopodobniej zostanie ogłoszona jako dekret. Czego będzie dotyczyć? Na razie nie wiadomo.
Radio Svaboda zwraca uwagę, że zapowiedź Łukaszenki padła w kontekście informacji o rzekomo przygotowywanym zamachu na prezydenta i jego synów.
„Wykryliśmy działania zagranicznych służb specjalnych, najwyraźniej CIA, FBI, nie wiem, kto z Amerykanów nad tym pracował. Wykryliśmy, że chcieli pojawić się w Mińsku i zorganizować zamach na prezydenta i jego dzieci” – powiedział w sobotę Łukaszenka. Według Łukaszenki w ich zatrzymaniu pomogła Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji, co potwierdzili Rosjanie. FSB poinformowało zaś, że jej funkcjonariusze zatrzymali w Moskwie dwóch białoruskich opozycjonistów, którzy planowali zamach na Łukaszenkę i przewrót wojskowy na Białorusi. Jeden z nich miał „konsultować się z USA i Polską”.
Svaboda wskazuje, że należy w związku z tym założyć, że dekret ustanowi nowe, ostrzejsze środki wymierzone przeciwko opozycji i przeciwników politycznych białoruskiego dyktatora. Tak czy inaczej, taka zapowiedź nie wróży niczego dobrego dla Białorusi.
Białoruski politolog Walery Karbalewicz poproszony o opinię w tej sprawie, nakreśla historyczną analogię. W stalinowskim ZSRR, po zabójstwie Siergieja Kirowa w 1934 r., podjęto decyzję o przyspieszeniu i uproszczeniu procedur wymiaru sprawiedliwości wobec „wrogów ludu”. To był początek „wielkiego terroru”.
Zdaniem Karbalewicza, tego samego można się spodziewać na Białorusi AD 2021. Uważa on, że jako najbardziej prawdopodobną opcję należy przyjąć, że ogłoszony dekret może dotyczyć jakiegoś nadzwyczajnego, przyspieszonego i uproszczonego trybu „wymierzania sprawiedliwości” wobec wszystkich przeciwników Łukaszenki, którzy zostaną uznani za spiskowców, buntowników, ekstremistów i terrorystów.
Politolog rozważa inne opcje. Na przykład dekret zapewniający gwarancje nietykalności dla samego Łukaszenki, jego rodziny i świty. Albo na przykład, dotyczący utworzenia jakiegoś nadzwyczajnego organu władzy, na którego czele może stanąć sam Łukaszenka. Ale po tym dekrecie nie można oczekiwać niczego dobrego dla Białorusi.
oprac. ba na podst. svaboda.org
1 komentarz
Borys
19 kwietnia 2021 o 19:14Chłop po prostu nie będzie się już bawił w jakieś tam wybory. Dekretem ustanowi dziedziczną dyktaturę Najukochańszego Przywódcy. Bedzie rządził dopóki nie osłabnie wsparcie z Moskwy.