Wymieniając polskie oddziały, walczące w I wojnie światowej, wymienia się najczęściej jednym tchem – brygady Legiony Polskich w c.k. armii oraz bajończyków i armię Hallera. Mało osób pamięta o Polakach, którzy musieli walczyć w innych armiach zaborczych. Wielu polskich poborowych trafiło do armii pruskiej, ale tam nie zostały zorganizowane żadne samodzielne oddziały polskiej w mundurach koloru feldgrau.
Tymczasem odezwa „Jego Cesarskiej Wysokości Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza do Polaków” dawała kolejną nadzieję naszym antenatom. W Kongresówce natychmiast zapomniane o nahajkach i strzelaniu do demonstrantów przed niecałą dekadą, za rewolucji 1905-1907. Entuzjazm udzielił mieszkańcom „kraju nadwiślańskiego”, którzy żegnali z entuzjazmem oddziały rosyjskie, idące na front. Ale poddani cara też zaczęli starać się o zorganizowanie polskiego oddziału ochotniczego w szeregach armii rosyjskiej.
Książka zaczyna się od utworzenia Legionu Puławskiego, od którego rozpoczyna się narracja albumu W. J. Muszyńskiego. Oddziały polskie były traktowane z nieufnością przez Rosjan, co zaczęło zmieniać się dopiero po pierwszych walkach pod Pakosławiem i Michałowem, a następnie podczas walk odwrotowych . Początkowo Rosjanie zabraniali używać polskich symboli narodowych. Większość dowódców armii carskiej nie zamierzało nawet uznać polskiego charakteru Legionu Pułaskiego, nazywając je go nie „polskim”, lecz „drużyną pospolitego ruszenia”. Żołnierze polscy walczyli mężnie, uniesieni panslawistyczną propagandą, utrzymującą, że Niemcy pozostają groźniejszym wrogiem wskrzeszenia polskiej państwowości.
Tytuł książki „Białe Legiony” odnosi się do potocznego ich określania jeszcze w 1914 r. (a nie czasów wojny domowej w Rosji). Szczęściem dla polskich oddziałów była kadra dowódcza: oficerowie polskiego pochodzenia, oddelegowani przez Rosjan oraz zawodowi podoficerowie, okazali się w zdecydowanej większości polskimi patriotami. Szlak bojowy polskich oddziałów wiódł przez Kongresówkę, Nowogródczyznę, Galicję Wschodnią. Wysokie morale Polaków, spowodowało zgody na rozwój ich szeregów. Najpierw powstała Brygada Strzelców Polskich, a z wybuchem rewolucji lutowej rozwinięta w Dywizję Strzelców Polskich. Po niecałym półroczu gen. Józef Dowbor-Muśnicki rozpoczął organizację I Korpusu Polskiego, składającego się z trzech dywizji piechoty, dywizji ułanów, dwóch brygad artylerii oraz oddziału awiacji.
Zadaniem albumu „Białe legiony” jest przypomnienie o polskich oddziałach, walczących w armii rosyjskiej i tworzących je oficerach oraz szeregowcach. Legion Puławski oraz szeregi powstałe w oparciu o jego żołnierzy, zawsze znajdowały się w cieniu „Legionów Piłsudskiego”. Monografii i wspomnień polskich weteranów z Rosji jest niewiele. Niniejszy album wypełnia jedną z luk historycznych w roku stulecia odzyskania niepodległości. Wolumin zawiera w większości nieznane zdjęcia ze zbiorów Archiwum Akt Nowych i Wojskowego Biura Historycznego. Niestety autor nie uniknął uproszczeń w ocenach sytuacji politycznej, ale też i błędów w kwestiach terminologii wojskowej i historycznej – co na szczęście będzie można wyeliminować w nowych wydaniach „Białych legionów”. Ich największą zaletą są znakomite ilustracje.
Feliks Koperski
Wojciech Jerzy Muszyński, Białe Legiony 1914–1918. Od Legionu Puławskiego do I Korpusu Polskiego, Warszawa 2018, 448 s. + wklejka z pięcioma mapami, ISBN: 978-83-8098-409-7
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!