„To bezprawie i cwaniactwo!” Tak prezes Związku Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski komentuje pomysły litewskich polityków, dotyczące wprowadzenia zmian w szkołach mniejszości narodowych na Litwie.
Waldemar Tomaszewski to inżynier, samorządowiec, polityk, działacz polskiej mniejszości narodowej na Litwie, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (od roku 1999) oraz Związku Polaków na Litwie (od roku 2021), w latach 2000–2009 poseł na Sejm (Seimas) Republiki Litewskiej, deputowany do Parlamentu Europejskiego VII, VIII i IX kadencji.
Litewskie Ministerstwo Oświaty chce wprowadzić zmiany w szkołach mniejszości narodowych, aby – jak tłumaczy – poprawić wyniki nauczania. Wicemer Wilna Arūnas Šileris ma też pomysły, aby m.in. w wileńskich szkołach mniejszości narodowych otwierać litewskie klasy.
„To jest określone cwaniactwo”
– skomentował te propozycje europoseł Waldemar Tomaszewski w wywiadzie dla Radia „Znad Wilii”.
Tomaszewski podkreślił, że w rozmowie z premier Ingridą Šimonytė po styczniowej naradzie w Radzie Ministrów otrzymał od niej odpowiedź, że odnośnie nowych rozwiązań dla szkół mniejszości narodowych „nic nie będziemy robili”.
To samo mówił mer Wilna Valdas Benkunskas. A potem okazuje się, że wicemer Wilna już „rozpoczał tę robotę”, jeździ po wileńskich szkołach polskich i rosyjskich, nakłaniając dyrekcję do otwierania również klas litewskich i zwiększania liczby lekcji języka litewskiego. Stosuje przy tym metody mobbingu i zastraszania.
„To jest niedopuszczalne. Ale też niezgodne z prawem, bo przecież jeszcze w roku 2000 podpisaliśmy i ratyfikowaliśmy bez wyjątku Konwencję ramową o ochronie mniejszości narodowych, gdzie artykuł 22 stanowi, że nowa akty prawne nie mogą pogarszać nabytych praw mniejszości narodowych, w tym w oświacie”
– mówił europoseł.
Wspomniał też o ostatnich nagonkach na polskie szkoły w rejonie trockim, gdzie nastąpiła reorganizacja Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Początkowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach.
„Te szkoły zostały zdegradowane, chociaż litewskie gimnazjum w Połukniu, mając taką samą liczbę uczniów, funkcjonuje. Wyraźny fakt dyskryminacji”
– akcentował Tomaszewski.
Podkreślił, że nigdy nie będzie zgody na ograniczanie praw mniejszości narodowych w zakresie szkolnictwa i w tym celu będą zastosowane wszystkie możliwości prawne. Nie wyklucza też protestów.
„W grudniu na konferencji w parlamencie litewskim odnośnie praw mniejszości narodowych wyraźnie zasygnalizowaliśmy, że niektóre posunięcie władz przeczą międzynarodowym zobowiązaniom naszego państwa [Litwy – red.]. Tego nie może być w Unii Europejskiej”
– mówił w wywiadzie.
Lider ZPL został też zapytany o wywołane przez media zamieszanie wokół uroczystości upamiętnienia pomordowanych mieszkańców wsi Koniuchy w rejonie solecznickim, gdzie sprzed pomnika rzekomo usunięto wieńce litewskiej delegacji państwowej.
„Temat jest sztucznie stworzony. Nie ma sprawy, nic nie usunięto. Wszystko jest tam na miejscu”
– odpowiedział.
A na pytanie, czy wiedział o tym, że wieńce przed jego przyjazdem zostały usunięte, odparł:
„Nie wiedziałem i nie ciekawi to nikogo. Wiem, że wieńce są. To była bardzo ważna uroczystość dla Polaków z Wileńszczyzny i o tych tragicznych wydarzeniach dla Polaków musimy mówić”.
W wywiadzie Tomaszewski odpowiedział też na pytanie, czy będzie kandydował w majowych wyborach prezydenckich na Litwie i czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Co do tych ostatnich, odpowiedział, że nie podjął jeszcze decyzji. A jeśli chodzi o wybory głowy państwa litewskiego, to oznajmił, że „raczej nie”. Dodał, że przed trzema tygodniami był pewien, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich, ale ostatnio jest namawiany do kandydowania zarówno przez wyborców, jak i aktywu AWPL.
„Decydującym będzie to, czy tym razem w ogóle warto. To ogromny wysiłek nie tylko dla kandydata, ale i dla ludzi całej organizacji. Cele, które były stawiane przed kandydowaniem w tamtych kadencjach, już zostały osiągnięte. Udało się jednoznacznie wygrać wybory na Wileńszczyźnie. Stworzyliśmy historię na długie lata do przodu i nikt już nie powie, że jesteśmy jakimiś spolonizowanymi Litwinami”
– powiedział.
Przypomnijmy, że kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie pod własnym polskim szyldem wygrał jednoznacznie ze wszystkimi kandydatami, w tym z wybranymi prezydentami Grybauskaitė i Nausėdą w rejonie wileńskim i solecznickim, a także w Wisagini i poszczególnych dzielnicach miasta Wilna, rejonu trockiego, szyrwinckiego, święciańskiego, ignalińskiego i jezioroskiego. W sumie z woli wyborców Waldemar Tomaszewski był pierwszym w około 200 dzielnicach wyborczych kraju, co stanowi 10 proc. dzielnic Litwy, a w skali kraju otrzymał od 4 do 8,2 proc. głosów.
RES na podst. zw.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!