Kto wygra, a kto straci, czy Białoruś stanie się zakładnikiem rosyjskiej bazy lotniczej w Bobrujsku? Dlaczego Rosjanie na miejsce stacjonowania swoich samolotów wybrali Bobrujsk a nie – jak wcześniej zapowiadali Baranowicze?
Głównodowodzący Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej generał Bondariew zapowiedział, że w 2016 roku w Bobrujsku zacznie stacjonować rosyjska baza lotnicza, Rosja sprowadzi tam swoje SU-27.
Warto zauważyć, że w sierpniu br., ten sam generał zapowiadał publicznie, że jego kraj gotów jest do uruchomienia bazy lotniczej w Baranowiczach, a siły zbrojne FR czekają tylko na podpisanie umów międzynarodowych. Czyżby Rosjanie uznali, że bezpieczniejszym miejscem będzie dla nich jednak Bobrujsk?
– Decyzja o zmianie miejsca dyslokacji rosyjskiej bazy lotniczej kryje pewne intrygi, – uważa politolog Aleksandej Kłaskowski.
– Według białoruskich ekspertów wojskowych, dużą rolę w zmianie decyzji mogła odegrać informacja o porozumieniu, jakie zawarła Polska z USA dot. dozbrojenia samolotów F 16. Na początku października Departament Stanu USA zatwierdził sprzedaż Polsce 40 pocisków manewrujących dalekiego zasięgu typu powietrze-ziemia AGM-158A (JASSM). Zatwierdzono też sprzedaż oprogramowania do samolotów F-16, towarzyszącego oprzyrządowania, części zamiennych, pakietu szkoleń i wsparcia logistycznego.
W razie konfliktu zbrojnego, pociski te pozwolą polskim myśliwcom na pokrycie lotniska w Baranowiczach z terytorium Polski.
Tymczasem Bobrujsk leży znacznie dalej od granicy z Polską. Ponadto rosyjska baza będzie chroniona przez dwie tarcze antyrakietowe; jedna jest w okolicach Baranowiczami, druga koło Bobrujska.
Jak twierdzi Kłaskowskij, dla rosyjskiego wojska nie mniej ważny jest fakt, że lotnisko w Bobrujsku było wykorzystywane w czasach radzieckich, a później zostało czasowo zamknięte. W Lidzie i Baranowiczach, gdzie pierwotnie planowano sprowadzić rosyjskich pilotów, znajduje się białoruska baza lotnicza, a tam rosyjskim i białoruskim pilotom mogłoby być nieco za ciasno.
Przy okazji, wiosną tego roku, prawdopodobnie w związku z wydarzeniami na Ukrainie, ale w ramach ćwiczeń wspólnego systemu obronnego Rosji i Białorusi, w Bobrujsku już wylądowało sześć rosyjskich myśliwców Su-27.
Politolog uważa, że rozmieszczenie rosyjskiej bazy lotniczej w Bobrujsku jest również korzystne dla władz białoruskich:
-Rosyjscy piloci zarabiają kilka razy więcej niż ich białoruscy koledzy. Gdyby stacjonowali obok siebie, mogłyby wyniknąć w związku z tym nieprzyjemne dla dowództwa problemy – „Służba taka sama, a pensja kilka razy mniejsza niż u Rosjan” – uważa ekspert.
Białoruś zmieniła się w rosyjską bazę wojskową
Aleksander Klaskowski przypomina, że w czasach sowieckich w Bobrujsku stacjonowały ponaddźwiękowe maszyny dalekiego zasięgu, bombowce Tu-22.
Jest wielce prawdopodobne, że w sytuacji zaostrzenia konfrontacji z Zachodem, Rosja będzie w stanie sprowadzić na Białoruś zmodernizowane bombowce TU-22-M3, zdolne do przenoszenia broni jądrowej.
– Jeśli białoruski parlament zgodzi się, aby baza w Bobrujsku otrzymała status eksterytorialny, będzie to terytorium rosyjskie, a wtedy mogą sobie tam umieszczać co zechcą. Jest wielce prawdopodobne, że rosyjska broń jądrowa pojawi się na Białorusi – prognozuje politolog.
Według niego, taka perspektywa nie cieszy jednak białoruskiej władzy, która zmuszona była zgodzić się na rosyjska bazę.
– Rosja jest pogrążona w konflikcie ukraińskim, wprowadziła poważne sankcje. Aleksander Łukaszenko nie chce narażać się Moskwie, żeby nie trafić w gorące łapy Zachodu – uważa ekspert.
Według niego, przesunięcie terminu przyjęcia bazy na Białorusi z 2015 na 2016 wynika z wielu czynników.
Jak wskazuje politolog, badania socjologiczne pokazują, że większość Białorusinów nie chce u siebie rosyjskich baz wojskowych. W roku wyborów prezydenckich Łukaszenka stara się nie zrazić do siebie elektoratu.
Aleksander Kłaskowski uważa, że białoruskie przywództwo wiąże obecność bazy lotniczej z dostawami rosyjskiej ropy. Przypomina, że Moskwa zgodziła się zostawić w budżecie Mińska kwoty wynikające z handlu rosyjską ropą tylko do 2015 roku, co stanie się w roku 2016 – na razie nie wiadomo.
– Gdyby Moskwa zaczęła kombinować z ropą, baza lotniczamoże stać się narzędziem szantażu w rękach oficjalnego Mińska – uważa ekspert.
Politolog przekonuje, że białoruskie władze będą próbowały odwlekać temat baz, choć rekonstrukcja bobrujskiego lotniska sama w sobie wymaga pewnej inwestycji czasu.
– Jednak w sytuacji konfrontacji Kremla z zachodem, przywództwo naszego kraju nie będzie miało wyjścia. Białoruś będzie musiała pełnić rolę przyczółku wojennego Rosji i będzie się narażać na dodatkowe ryzyko – przewiduje Aleksander Kłaskowski.
Kresy24.pl/zautra.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!