Siły Zbrojne Azerbejdżanu miały naruszyć strefę stacjonowania rosyjskiej bazy wojskowej, która powstała na mocy porozumień 9 listopada 2021 roku.
„Oczekujemy, że rosyjskie siły pokojowe, w których strefie kontaktu ma miejsce prowokacja, podejmą działania, aby wojska azerbejdżańskie natychmiast powróciły na swoje pierwotne pozycje” – głosi oświadczenie armeńskiego MSZ.
Azerbejdżan miał naruszyć linię kontaktu około 16.00 czasu lokalnego. Władze nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu poinformowały, że lokalni wojskowi i rosyjscy żołnierze sił pokojowych próbowali „poprzez negocjacje powstrzymać dalsze natarcie” wojsk azerbejdżańskich.
Przedstawiciele nieuznawanego państwa poinformowali, że żołnierze azerbejdżańscy zostali zatrzymani, ale nie wrócili na swoje pozycje
Z kolei Azerbejdżan zaprzecza tym doniesieniom i oskarża Armenię o dezinformacje, uważa, że w regionie, gdzie stacjonują „wojska rosyjskie nie miały miejsca żadne starcia, ani incydenty”.
W związku z tą sytuacją ministrowie obrony Armenii i Rosji Suren Papikjan i Siergiej Szojgu przeprowadzili rozmowy telefoniczne i omówili sytuację w regionie, gdzie „rosyjscy żołnierze sił pokojowych wykonują zadania w Górskim Karabachu”. Podczas rozmowy telefonicznej Papikjan podkreślił potrzebę „przywrócenia azerbejdżańskich jednostek na pierwotne pozycje”.
Wstępnie można przypuszczać, że Azerbejdżan zdecydował się na eskalacje ponieważ Rosja wysłała „wojska pokojowe”, stacjonujące w Górskim Karabachu, do walki na Ukrainę.
DJK, ekhokavkaza.com
1 komentarz
nie lubię kacapów
27 marca 2022 o 13:51no to teraz niech o swoje upomną się Gruzja, Mołdawia…Japonia….angażować kacapów gdzie się da…