
Collage: RuNews24
Z zemsty za zdradę żony wkopał całe kierownictwo Ministerstwa Obrony. Na końcu jego też zakopali.
W Rosji w zagadkowych okolicznościach zmarł były wiceminister obrony, gen. Jurij Sadowienko, niegdyś najbliższy współpracownik byłego ministra Siergieja Szojgu.
W lakonicznym komunikacie reżimowe media podały jedynie, że 12 listopada Sadowienko – choć wcześniej nie chorował – “nagle źle się poczuł”, zaledwie 5 dni później przeszczepiono mu serce, przeszczep się jakoby przyjął, potem jednak organizm go odrzucił i 25 grudnia generał zmarł.
Pozornie wygląda to na śmierć naturalną, pominąwszy skrajnie ekspresowe tempo przeszczepu serca. Jednak insiderski kanał WCzK-OGPU twierdzi, że 56-letni były wiceminister obrony “za dużo wiedział” i padł ofiarą walki o wpływy między rosyjskimi resortami siłowymi.
Co ciekawe, dokładnie w tym samym czasie, gdy Sadowienko “źle się poczuł i trafił do szpitala” agencja TASS podała wiadomość o udaremnieniu zamachu na moskiewskim cmentarzu na samego Szojgu, obecnie szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji. Ale może to tylko przypadkowa zbieżność?
O wiele ciekawsza jest wcześniejsza działalność generała, który od 2002 roku był niemal nieprzerwanie najbliższym współpracownikiem Szojgu i szefem jego aparatu, najpierw w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych, a potem w Ministerstwie Obrony. Zwolniono go w maju 2024 roku, w ramach wielkiej czystki w resorcie bezpośrednio po dymisji samego ministra.
Przypomnijmy, że wśród aresztowanych wtedy za korupcję generałów byli m. in. Dmitrij Bułgakow, Paweł Popow i wiceminister Timur Iwanow, skazany w tym roku na 13 lat kolonii karnej. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wcześniej żona Sadowienki – matka trójki dzieci – zostawiła go i odeszła właśnie z Iwanowem.
Jednak Sadowienko nie trafił do więzienia. Zdaniem kanału śledczego Iskra Today, zostawiono go na wolności, gdyż będąc “prawą ręką Szojgu” od lat donosił FSB na swego szefa i jego generałów. Niewykluczone, że była to zemsta na Iwanowie za zdradę żony. Regularnie informował też o korupcji w resorcie dowódcę Rosgwardii, gen. Wiktora Zołotowa – głównego rywala Szojgu.
Jego informacje pozwoliły w końcu FSB uderzyć w Ministerstwo Obrony, pozbyć się ministra, wsadzić kluczowych generałów i zastąpić ich własnymi ludźmi. Kiedy jednak Sadowienko wszystkich już “wsypał”, stał się niepotrzebny.
Pojawił się problem, co z nim robić dalej, gdyż z taką wiedzą nie mógł pozostać poza kontrolą. Można byłoby jego także aresztować i wsadzić, gdyż nakradł niemało, albo awansować za lojalną współpracę z FSB i zostawić – wzorem Szojgu – na jakiejś mało decyzyjnej posadzie.
FSB wybrało wariant najprostszy – zwyczajnie go zlikwidowało i Sadowienko zabrał swoje wojskowe i korupcyjne tajemnice do grobu, stając się kolejną ofiarą brutalnej walki o wpływy i pieniądze między rosyjskimi resortami siłowymi.
Zobacz także: Rublowa wścieklizna! Maszyny drukują jak szalone.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!