– Natowskie ćwiczenia są rodzajem odpowiedzi i asekuracji. Będą to wprawdzie ćwiczenia morskie, niemniej jednak będą miały wymiar demonstracji zbrojnej w regionie. Mają one wiele aspektów. Pojawia się pytanie, jaki skutek będzie mieć takie nagromadzenie wojsk rosyjskich na Białorusi. Białoruś i tak jest przez Rosję mocno kontrolowana, a dodatkowo w grę wchodzi efekt medialno-propagandowy. Putin natomiast potrzebuje sukcesu imperialnego, stąd takie ćwiczenia. Rodzi to więc obawy – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl doradca prezydenta RP dr Andrzej Żurawski vel Grajewski komentując zaplanowane na wrzesień manewry Aurora-17 w Szwecji (z udziałem wojska NATO) i rosyjsko-białoruskie manewry Zapad 2017.
Manewry Aurora-17 będą to największe manewry wojskowe w Szwecji od 20 lat. Weźmie w nich udział prawie 20 tys. żołnierzy i cywilnego wsparcia wojska (dla porównania – armia szwedzka liczy ok. 22500 zawodowych żołnierzy) i 1435 żołnierzy amerykańskich. Udział wezmą też żołnierze francuscy, fińscy, duńscy, litewscy oraz estońscy. Ćwiczenia rozpoczną się 11 września, potrwają do 29 września. Ćwiczenia Zapad 2017 odbędą się na terytoriach Białorusi i Rosji (od Półwyspu Kolskiego wzdłuż granicy z Finlandią, krajami bałtyckimi, po Białoruś). Zasadnicza część ćwiczeń będzie miała miejsce w dniach 14-20 września na Białorusi. Oficjalnie weźmie w nich udział kilkanaście tysięcy żołnierzy rosyjskich i białoruskich, ale stratedzy NATO mają obawy, że ta liczba może urosnąć kilkukrotnie (stanowczo zaprzeczają temu Mińsk i Moskwa). Do tego wszystkiego należy dodać manewry Dragon-17 w Polsce (z udziałem wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP i sojuszników z NATO, w sumie kilkanaście tysięcy żołnierzy) oraz manewry Rapid Trident 2017 w obwodzie lwowskim na Ukrainie, z udziałem wojsk ukraińskich, amerykańskich i z kilkunastu innych krajów NATO.
– Dla NATO problemem jest mała głębia strategiczna (tzn. niewielkie terytorium) i takiż potencjał demograficzny państw bałtyckich. Najbardziej zaawansowaną armię ma licząca nieco ponad milion mieszkańców Estonia, która jest zarazem najmniejsza z tych trzech państw. W sytuacji, gdy każdy z tych trzech krajów ma armię liczącą na stopie pokojowej po kilka tysięcy żołnierzy, kluczowym działaniem NATO w tym regionie jest zdolność do szybkiego przerzucania sił na ich terytoria, zwłaszcza w obliczu ćwiczeń wojskowych ze znaczącym udziałem żołnierzy rosyjskich tuż przy ich granicach – tłumaczył dr Żurawski vel Grajewski.
– Dla ćwiczeń morskich (…) przerzut wojsk jest znacznie sprawniejszy i mniej skomplikowany. Niewątpliwie ważnym partnerem w ćwiczeniach Aurora jest Szwecja ze względu na swój militarny potencjał, technologiczne zaawansowanie swojej armii i szczególne położenie geograficzne. Ponadto Szwedzi, mimo że nie są członkiem NATO, są dla Sojuszu ważkim partnerem, a kwestie bezpieczeństwa w regionie postrzegają niemal identycznie jak Polska – dodawał politolog.
Scenariusz ćwiczeń Aurora przewiduje atak na „nieznane państwo”. Na Gotlandii rozmieszczone zostaną też rakiety typu Patriot. Zaangażowane zostanie też lotnictwo. Ćwiczenia szwedzko-natowskie odbędą się m.in. w dolinie jeziora Melar, regionie sztokholmskim, Gotlandii w okolicach Goeteborga.
– Rosja niewątpliwie będzie protestować, ale sama jest sobie winna – w poprzednich ćwiczeniach Zapad pozorowano atak na Gotlandię, Bornholm i Wyspy Alandzkie, a więc na najważniejsze wyspy na Bałtyku. Nic dziwnego, że NATO wspiera obronę swoich członków i partnerów w rejonach dla nich strategicznych, które wcześniej były objęte scenariuszem rosyjskich manewrów – powiedział Żurawski vel Grajewski.
Zwrócił też uwagę na kontekst Nord Stream, który to projekt, jego zdaniem, jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego.
– W tej kwestii skazani jesteśmy na spekulacje. Podczas realizacji projektu Nord Stream 1 państwa skandynawskie stawiały znaczny opór, który został złamany w intrygujący sposób. Jako że mają one niezwykle rozwinięty przemysł drzewny, przy jednocześnie wyśrubowanych normach środowiskowych oraz określonych mocach przerobowych, muszą importować drewno przede wszystkim z Rosji, która podwyższyła cło na ten surowiec o 200 proc. Działanie to okazało się skuteczne. Szwedzi obawiali się również podłączenia pod gazociąg Nord Stream światłowodów, które de facto mogłyby być dla rosyjskiego wywiadu narzędziem do szpiegowania ruchu jednostek pływających na Bałtyku i elementem infrastruktury szpiegowskiej i wojskowej Rosji. Podobne obawy były w Polsce podczas budowy gazociągu Jamał przez nasz kraj. Projekt Nord Stream mógłby posłużyć do kontroli ruchu okrętów i statków w tym regionie. Nord Stream 1 już istnieje, więc gra o zasadniczą infrastrukturę jest przegrana. Nord Stream 2 jest kontynuacją tego procesu i możliwością rozbudowy tej infrastruktury, a szwedzka admiralicja zapewne bierze to pod uwagę – mówił dr Andrzej Żurawski vel Grajewski.
– Mogą być rozpatrywane scenariusze takie jak preteksty i rosyjskie prowokacje dotyczące rzekomego ataku danego kraju na rosyjską infrastrukturę, a wówczas Rosja może wystąpić w „obronie” własnej inwestycji, infrastruktury i interesów. Może zadeklarować, że musi tę infrastrukturę chronić wojskowo, bo inni sobie z tym nie radzą. To jest jeden ze scenariuszy imperialnych. Najpierw buduje się infrastrukturę, a później wysyła się wojsko do jej ochrony. Najbardziej drastyczny ze scenariuszy, trenowany przy poprzednich ćwiczeniach Zapad, zakłada zajęcie wysp na Bałtyku, aby móc przeprowadzić przetarg dyplomatyczny po zagarnięciu danego kraju – Rosja może obiecać deeskalacje konfliktu, zawarcie rozejmu i zwrot wysp należących do tzw. Starego Zachodu w zamian za uznanie np. jej zdobyczy w państwach bałtyckich. Jest to jednak scenariusz obecnie mało prawdopodobny. Sytuacja zmieniła się od 2013 r. W odpowiedzi na postulaty zgłoszone z inicjatywy Polski i Rumunii na Bukaresztańskim szczycie wschodniej flanki NATO w 2015 r. i na mocy decyzji warszawskiego szczytu Sojuszu z 2016 r. natowskie siły wzmocnienia zostały już rozmieszczone w państwach bałtyckich w Polsce i w Rumunii. Rosyjskie uderzenie na te kraje oznaczałoby wejście armii rosyjskiej w kontakt bojowy z jednostkami wojskowymi wiodących mocarstw Zachodu. To istotna zmiana jakościowa. W tej sytuacji Federacja Rosyjska najprawdopodobniej nie zdecyduje się na wojnę z NATO, ponieważ zdecydowanie by ją przegrała – powiedział doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
Cała rozmowa tutaj.
Oprac. MaH, BiznesAlert.pl
fot. Jimmie Adamsson/Försvarsmakten
3 komentarzy
observer48
23 sierpnia 2017 o 23:23NATO, pod przewodnictwem USA i Wielkiej Brytanii, udusi faszystowską Federację RoSSyjską tak, jak USA pod przewodnictwem śp. prezydenta Ronalda Reagana udusiły sowieckie imperium zła. Czas rozliczeń nieuchronnie się zbliża. Kacapii skończą się dutki jeszcze przed rokiem 2020, a federalny fundusz rezerwowy kacapii wyczerpie się jeszcze przed końcem października br. Ceny surowców energetycznych spadają i będą nadal spadać, bo koszty wydobycia ropy i gazu z amerykańskich złóż łupkowych gwałtownie spadają. Dla przykładu, koszt wydobycia baryłki ropy ze złóż łupkowych w USA wynosił w roku 2013 ponad $50, a obecnie wynosi $18, plus/minus pięć dolarów i nadal spada. https://www.economist.com/blogs/graphicdetail/2016/01/red-and-black
Wydobycie ropy i gazu z amerykańskich złóż łupkowych co miesiąc bije rekordy wszystkich czasów, a amerykański potencjał skraplania taniego gazu ziemnego wzrośnie z obecnych 70 miliardów do ponad 210 miliardów m3 w roku 2021, lub 2022. Obecna spotowa cena amerykańskiego LNG po regazyfikacji w punkcie odbioru oscyluje wokół $130 za 1000 m3. Dla porównania, Niemcy płacą za kwaśny i często mokry gaz z Nord Streamu co najmniej $150 za 1000 m3 i odsprzedają go po $180 do $210 za 1000 m3. Dla informacji podaję, że na dzień dzisiejszy niewykorzystany potencjał regazyfikacyjny LNG w europejskich terminalach to około 200 miliardów m3 rocznie, a maksymalny eksport Gazpromu do Europy to 185 mld m3 rocznie. Wystarczy podliczyć i dojść do wniosku, kto wygra tę wojnę cenową w branży dostaw surowców energetycznych dla Europy. Amerykanie, ze względu na swoją globalną dominację militarną, są najlepszymi gwarantami bezpieczeństwa tych dostaw.
Krzysztof Andrzej Mróź
25 sierpnia 2017 o 17:36Rosja i Chiny rozprawia sie z USA
observer48 Europejczycy zginął podczas ii wojny światowej 27 mln rosjan.
26 sierpnia 2017 o 09:36@Krzysztof Andrzej Mróź
RoSSja i Chiny padną bez wojny, gdyby Amerykanom i Brytyjczykom na tym naprawdę zależało. Te dwa państwa kontrolują 90% światowego systemu bankowo-finansowego i technologii. Wielkim niemową jest również blisko związana z USA i Wielką Brytanią Japonia, która jest potęgą morską i ma czwartą najlepszą flotę świata. Również Korea Południowa dysponuje ósmą co do siły flotą świata. Chiny i kacapia to karzełki finansowe, a siła ognia USA, Kanady, Australii, Japonii, Korei Południowej i Wielkiej Brytanii znacznie przewyższają łączną siłę ognia kacapii i Chin. Doliczmy też Tajwan dysponujący dziesiątą co do siły ognia flotą świata. Dlatego Chiny próbują budować Nowy Jedwabny Szlak, bo gdy USA zamkną Cieśninę Malakka Chiny ich gospodarka są ugotowane na miękko.