Dziennik „Washington Post” dotarł do raportów wywiadu USA, z których wynika, że władze Rosji wiedziały o planowanym ataku syryjskich wojsk rządowych i rosyjskich najemników na Kurdów i Amerykanów we wschodniej Syrii. Oficjalnie, zarówno Kreml, jak i Biały Dom twierdzą, że nie mieli wiedzy, że w ataku biorą udział Rosjanie.
„WP” twierdzi, że Amerykanie podsłuchali rozmowy wysoko postawionych Rosjan i Syryjczyków związanych z reżimem w Damaszku, z których wynika, że oligarcha Jewgienij Prigożyn był „ścisłym kontakcie” zarówno z władzami rosyjskimi, jak i oficjalnymi syryjskimi w sprawie planowanego ataku na syryjskich Kurdów (i sprzymierzone z nimi oddziały prozachodnich Arabów) wspieranych przez amerykańskich komandosów) we wschodniej Syrii (6-7 lutego). Prigożyn miał powiedzieć syryjskiemu oficjelowi, że ma zapewnioną zgodę rosyjskiego ministra do „szybkiej i silnej” akcji.
Jak wiadomo, do ataku doszło, wywiązała się walka i Amerykanie w końcu odpowiedzieli lotnictwem zabijając setki żołnierzy, wśród których, według różnych danych, było od kilkunastu do kilkuset Rosjan z tzw. grupy Wagnera.
Prigożyn to obecnie jeden z najpotężniejszych rosyjskich oligarchów, zwany „kucharzem Putina”. O Prigożynie, jego interesach, masakrze w Syrii i tzw. grupie Wagnera czytaj między innymi tutaj, tutaj i tutaj.
Wszystkie amerykańskie agencje wywiadowcze odmówiły komentarzy w sprawie rewelacji podanych przez waszyngtońską gazetę.
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych po kilkunastu dniach przyznało, że rannych zostało „kilkudziesięciu Rosjan”, a nieznana liczba rosyjskich obywateli i innych państw b. ZSRS zginęła w rosyjskich nalotach 7 lutego.
Tymczasem wojna domowa w Syrii toczy się dalej. Rządowe lotnictwo zbombardowało Ghoutę w pobliżu Damaszku, kontrolowaną przez siły wrogie dyktatorowi al-Asadowi. W nalocie zginęło 400 osób, w tym, jak wynika ze zdjęć, wielu cywilów. Departament Stanu USA oskarżyły Rosję o pośrednią odpowiedzialność za masakrę dokonaną przez ich sojuszników, reżim al-Asada. USA chce też, by za pośrednictwem ONZ zmusić strony do 30-dniowego zawieszenia broni wokół Ghouty.
W odpowiedzi przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Niebenzia odpowiedziała, że USA ignorują „niewygodną prawdę”, że trwa tam walka z islamistami powiązanymi z al-Kaidą.
Oprac. MaH, cnn.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!