Najbardziej znana w przestrzeni postradzieckiej gwiazda estrady, uznana za „narodową artystkę ZSRR” Ałła Pugaczowa poprosiła władze Rosji o uznanie jej za „zagranicznego agenta”. To gest solidarności z mężem, lubianymw Rosji satyrykiem Maksymem Gałkinem, objętym takim statusem przez resort sprawiedliwości.
Pugaczowa opublikowała w niedzielę post, w którym zwraca się do ministerstwa sprawiedliwości Rosji o uznanie jej za w związku z tym, że jest solidarna ze swoim mężem. Napisała, że Gałkin jest „prawdziwym i nieprzekupnym patriotą Rosji, życzącym ojczyźnie rozwoju, pokojowego życia, wolności słowa i tego, by nasi chłopcy przestali ginąć za iluzoryczne cele, które sprawiają, że nasz kraj staje się pariasem i które utrudniają życie naszych obywateli”.
Jak informowaliśmy, wkrótce po inwazji Rosji, rozpoczętej 24 lutego, Ałła Pugaczowa i Maksym Gałkin wraz z dwójką dzieci wyjechali za granicę. Media pisały, że Gałkin, uciekł w obawie przed represjami za odważne wypowiedzi pod adresem władz. Pod koniec sierpniu Pugaczowa wróciła do Moskwy. W jednym z wywiadów powiedziała, że powrót jest związany z rozpoczynającym się rokiem szkolnym. Jej mąż pozostał za granicą.
ba/reform.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!