W środę rano wszystkie stacje radiowe i telewizyjne w obwodzie twerskim nadały alarm o nadciągającym zagrożeniu chemicznym w regionie. Rosyjska agencja informacyjna TASS donosi, że wiadomość wywołała masową panikę wśród mieszkańców tego graniczącego z Białorusią obwodu Rosji.
8 maja rano, mieszkańcy Obwodu Twerskiego usłyszeli w swoich radio i teleodbiornikach sygnał alarmu i komunikat, że oto w związku z zagrożeniem chemicznym muszą niezwłocznie odciąć odpływ gazu, wyłączyć wszystkie urządzenia zasilane prądem, zgromadzić najważniejsze dokumenty. Zostali poinstruowani, że mają szczelnie zamknąć okna i drzwi, i włożyć na siebie „dostępne środki ochrony osobistej”.
Służby ratownicze nie podały żadnych szczegółów dotyczących nadciągającego zagrożenia, wiec przerażeni Rosjanie w panice próbowali dowiedzieć się czegoś więcej. Tamtejsze centrum zarządzania kryzysowego zostało dosłownie sparaliżowane falą telefonów od mieszkańców.
Tymczasem okazało się, że nie było żadnego „alarmu chemicznego”, a sygnał i komunikaty w mediach to nic innego jak awaria techniczna w służbach zarządzania kryzysowego podległych Ministerstwu ds. Sytuacji Nadzwyczajnych FR.
„Przyczyny awarii technicznej zostaną wyjaśnione, ustalimy, w jaki sposób pojawiły się informacje, jak uruchomiono system ostrzegania obwodowego centrum nadawczego w Twerze. Sygnały obrony cywilnej były nadawane w radiu i telewizji. Ale w Obwodzie Twerskim promieniowanie jest w normie, nie było też innych zdarzeń i sytuacji kryzysowych” – poinformowała agencję TASS, rzeczniczka ministerstwa Natalia Kozyrewa.
Dodała, że centrum ostrzegania potwierdziło, że wystąpiła awaria techniczna.
„W biurze Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych w Twerze utworzono komisję, która ma zbadać przyczyny awarii technicznej” – wyjaśnił rozmówca.
oprac ba za tass.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!