Na Twitterze pojawiły się informacje o zniszczeniu minionej nocy dwóch kolejowych stacji zawiadowczych na Białorusi. Byli białoruscy siłowicy, którzy przeprowadzili operację, twierdzą, że to dopiero początek wojny kolejowej z Rosją.
Wcześniej Białoruscy Partyzanci i podziemna organizacja BYPOL (byli oficerowie, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo reżimowi Łukaszenki) zapowiadały ataki na systemy Kolei Białoruskich, w celu powstrzymania wojskowych transportów kolejowych z Rosji i Białorusi na Ukrainę.
Dwa dni temu Koleje Ukraińskie poinformowały o zniszczeniu węzłów kolejowych na granicy z Rosją oraz zerwaniu wszelkiej współpracy z Kolejami Rosyjskimi.
„Oferowaliśmy pokój, a oni przywozili czołgi” – napisał w oświadczeniu przewoźnik.
Minionej nocy do akcji sabotażowych doszło na Białorusi w rejonie Baranowicz i Homla, co jakoby zablokowało ruch kolejowy na niektórych odcinkach.
Akcje dywersyjne na kolei miały też miejsce na odcinku mohylewskim, gdzie rozmontowano elementy torów.
W komunikacie czytamy, że akcja sabotażowa okazała się skuteczna, ponieważ roysjskie koleje odwołały nocne kursy pociągów, a białoruscy maszyniści masowo odchodzą z pracy.
Białoruski dziennikarz Tadeusz Giczam przypomina, że Wojna kolejowa była wymysłem białoruskich partyzantów podczas II wojny światowej. W latach 1943-44 wykoleili tysiące niemieckich pociągów na okupowanej Białorusi, zabijając ponad 30 tys. żołnierzy i poważnie zakłócając logistykę.
oprac. ba nashaniva.com
1 komentarz
Janusz z AK
22 marca 2022 o 09:30Białoruscy partyzanci z czasów II światowej! No błagam, przecież czegoś takiego nie było! I jeszcze wykoleili TYSIĄCE pociągów! I mało co nie zdobyli Moskwy pewnie. Ogarnijcie się redaktorzy i nie kłamcie w żywe oczy.