Z racji oddalenia, braku sprzecznych albo wspólnych interesów z Rzecząpospolitą i niewielkiej liczebności mniejszości polskiej, która chyba nam wszystkim umyka z pola widzenia, Kirgizja nieczęsto gości na łamach naszego portalu. Dzisiaj chcielibyśmy chwilę pomówić o sytuacji politycznej tego kraju, a dokładnie – i na konkretnym przypadku – o wolności słowa.
Wykładowcy uniwersyteckiemu z Kirgizji grozi 7 lat więzienia za komentarz który nieopatrznie umieścił pod archiwalnymi zdjęciami radzieckiego Biszkieku. Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Kirgistanu , kraju uważanego za „najbardziej” demokratyczny spośród byłych republik postsowieckich, doszedł do wniosku, że publikacja Temirbeka Bołotbeka nawołuje do szerzenia nienawiści narodowej i etnicznej. Został on wezwany na przesłuchanie, a następnie postawiony w stan oskarżenia. Prawnicy uważają, że zagrożenie karą więzienia jest jak najbardziej realne. Komentarz brzmiał: „śmierdzący, zacofany i nudny sowok! Architektura? Ten kto nazywa tę typową i nudną zabudowę architekturą, nie zna się na architekturze”.
Zarzuty oparto na artykule 299 kodeksu karnego, który obowiązuje od roku 2016. Można z niego zostać ukaranym nawet za lajka i jest prawdziwym batem na użytkowników sieci socjalnych. Pierwszym, który posmakował surowej sprawiedliwości był rolnik z kirgiskiej prowincji, którego posadzili z tego paragrafu na cztery lata.
Wykładowca broni się, iż: „cały absurd oskarżenia polega na tym, że w tym komentarzu nie ma najmniejszej wzmianki o rasach, narodowościach, wyznaniach i tym podobnych” i dodaje, że od czasu wezwania na przesłuchanie narzucił sobie surową autocenzurę.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!