Wszystko nieprawda. Rosyjski sąd zdjął z Siergieja Litwinowa wszystkie oskarżenia, którymi dosłownie zachłystywała się kremlowska propaganda, kiedy okazało się, że zostały one od początku do końca wyssane z palca. A raczej z głów funkcjonariuszy rosyjskiego FSB, którzy torturami zmusili mężczyznę aby przyznał się do tych wszystkich okropności.
W efekcie Ukrainiec odpowiada tylko za odebranie siłą obywatelowi Rosji w w Obwodzie Ługańskim dwóch samochodów, przy czym i to nie jest pewne, gdyż jedynym świadkiem jest ów „pokrzywdzony”, który w ogóle przestał pojawiać się w sądzie. Okazało się też, że rzekomo zrabowane auta od dawna należą do zupełnie innych osób.
A jeszcze w listopadzie 2015 r. rzecznik rosyjskiego Komitetu Śledczego Władimir Markin grzmiał o ludobójstwie i gwałtach dokonanych przez Litwinowa w celu – jak to powtarzała rosyjska propaganda – „pogorszenia sytuacji demograficznej ludności rosyjskojęzycznej Donbasu”. Dlaczego również gwałty miały pogorszyć sytuację demograficzną – nie wyjaśniano.
W cieniu zakończonego we wtorek procesu ukraińskiej lotniczki Nadieżdy Sawczenko, w środę przed rosyjskim sądem w Tarasowie w Obwodzie Rostowskim Litwinow składał zeznania.
Opowiedział jak w sierpniu 2014 r. przyjechał ze wsi Kamysznoje w Obwodzie Ługańskim do rosyjskiego szpitala w Obwodzie Rostowskim, żeby wyleczyć ostre zapalenie dziąsła. W szpitalu nieoczekiwanie dopadli go funkcjonariusze FSB, którzy oskarżyli go o zbrodnie wojenne i gwałty, których miał dokonać służąc w ukraińskim batalionie „Dniepr-1”.
Przerażony mężczyzna, bity i torturowany, postanowił dla ratowania życia przyznawać się do wszystkiego, co mu zarzucano. W ten sposób sfabrykowano oskarżenie, w którym napisano m.in., że dokonywał masowych egzekucji na osobiste polecenie szefa MSW Ukrainy Arsena Awakowa, ówczesnego gubernatora Dniepropietrowska Ihora Kołomojskiego i szefa batalionu „Dniepr” Berezy.
Rosyjska propaganda nieustannie informowała o „ukraińskim faszyście-ludobójcy”, podając go jako jeden z przykładów uzasadniających interwencję Rosji w Donbasie.
Tymczasem wkrótce okazało się, że wszyscy rzekomo rozstrzelani i zgwałceni przez Litwinowa… nigdy nie istnieli, on sam nigdy w batalionie „Dniepr” nie służył, ani nie widział nawet na oczy armii ukraińskiej. Ekspertyza psychofizjologiczna potwierdziła, że był torturowany i wymuszano na nim zeznania.
Aby uniknąć kompletnej kompromitacji rosyjscy śledczy w ostatniej chwili wymyślili więc oskarżenie o rzekomej kradzieży samochodów, za co właśnie Litwinow jest obecnie sądzony, przykuty kajdankami w klatce i za co grozi mu 7 lat więzienia.
Z kolei adwokat Litwinowa wnioskuje o umorzenie sprawy jako „wszczętej wyłącznie z przyczyn politycznych w celu rozpętywania wojny, wrogości i nienawiści między narodami Rosji i Ukrainy”.
Zdaniem obrońców praw człowieka, rosyjskie władze nieudolnie sfabrykowały sprawę, żeby móc przy jej okazji oskarżyć o ludobójstwo czołowych ukraińskich polityków, ale kiedy wszystko okazało się absurdem, którego nie da się udowodnić rosyjscy śledczy rozmyślili się.
Ponieważ postępują oni jednak według zasady, że „skoro już rozpoczęliśmy tę sprawę i tak długo ją ciągnęliśmy to trzeba ją jakoś doprowadzić do końca”, Litwinowowi wlepiono dla porządku fikcyjne oskarżenie o kradzież samochodów. Z aresztu nikt go wypuszczać nie zamierza.
„W celi woda mi kapie na głowę, szczury biegają. Zostawię tu albo wątrobę, albo płuca” – skarży się mężczyzna. „Czego się pan śmieje, ma pan dzieci?” – pyta prokuratora, który roześmiał się z satysfakcją kiedy sąd odrzucił wniosek obrony o wypuszczenie Litwinowa na wolność.
Na rozprawę w rosyjskim sądzie – w odróżnieniu od procesu Nadieżdy Sawczenko – dopuszczono niezależnych dziennikarzy. Prokurator prosił ich jednak, żeby go nie fotografowali „bo może się zdarzyć, że kiedyś będę chciał pojechać sobie na wycieczkę do Kijowa”.
Kresy24.pl
9 komentarzy
Szachrajew
23 marca 2016 o 13:45Niestety ale na podobne poczynania należy odpowiadać tym samym. Po dobroci z ruskimi się nie da. Trzeba się tego nauczyć i zapamiętać na przyszłość.
SyøTroll
23 marca 2016 o 15:03Sprawa nie została „wszczęta wyłącznie z przyczyn politycznych w celu rozpętywania wojny, wrogości i nienawiści między narodami Rosji i Ukrainy”, nie wrogość została rozpętana wcześniej, przez zupełnie inne osoby, a sprawa została rozpętana w celu wyrobienia liczby spraw, przez funkcjonariuszy FSB. To samo jest po drugiej stronie ukraińsko-rosyjskiej granicy w tamtejszej „postkgbowskiej” trójliterówce. Tak właśnie wyglądają „wióry” – czyli straty uboczne, po „rąbaniu drew” – czyli skłóceniu dwóch narodów. Ta „branża” tak ma, w większości krajów, w tym również „demokratycznych”.
@adam1312
Sędziego raczej w bramie nie zakatują, ale o los prokuratora, to ja bym się poważnie obawiał. Za narażenie wspólników na konsekwencje.
web-kommisar Junta&Co
23 marca 2016 o 15:27Chyba wiem dlaczego taki rozdrażniony dzisiaj jesteś trollu 😉
22.03.2016 Р-н н.п. Донецк. Во время передвижения в указанное место расположения подразделений 46-й оброн (* ордена Жукова отдельная бригада оперативного назначения ВВ МВД РФ, г. Гозный) произошел взрыв фугаса большой мощности. После взрыва подразделение было атаковано не идентифицированной ДРГ. Связь с подразделением потеряна. Уточненные потери подразделений 46-й оброн „200” – 83 ТМН – 4. Гибель и.о. нач.штаба подразделений 46-й оброн подтверждаю.
adam1312
23 marca 2016 o 15:32W bandyckiej rosji bandyzm państwowy nie musi obawiać się konsekwencji , kto jak nie bandytyzm będzie bronił takiego państwa. Najwyżej nie dostaną kolejnych orderów.
pol
24 marca 2016 o 10:32Łysy trol nie kuma po rusku ha ha ha . to pożyteczny idiota oczadziały od wąchania onuc dziadka z nkwd.
Paweł Jan Sapieha
23 marca 2016 o 18:35Zgoda kolego, że z nimi w ogóle się nie da nic zrobić. Polacy przez 300 lat opędzali się od nich jak od zarazy, ale w końcu ulegli, bo kiedy mieli przewagę, to po rozbiciu ich dawali spokój na jakiś czas. Imperializm rosyjski się wciąż odradzał jak obcięte łby hydry.
Rosja była pobita przez Rzeczpospolitą wielokrotnie, lecz Polskim Królom nigdy nie starczało wyobraźni, aby kiedy był czas z nimi skończyć. Rozejmy, czy traktaty pokojowe z Carstwem dawały pokój zawsze na nie więcej niż 10-15 lat. no i zawierucha wojenna wracała. Jedyny król co ich dobrze wygrzmocił to Batory, ale umarł za szybko co najmniej o 10 lat.
adam1312
23 marca 2016 o 14:34Sędziego chyba zakatują gdzieś w bramie. Bandycka rosja poskgbowska to obecnie wzór dla polskich (usun. – obrażanie uczuć religijnych) neofaszystowskich organizacji nacjonalistycznych.
adam1312
23 marca 2016 o 15:16„Katolickie” to obraźliwe słowo? Niestety ale nacjonalizm polski jest sciśle związany z katolicyzmem kościelnym. Zarówno w sferze deklaracji ideowych jakie znajdujemy w organizacjach nacjonalistycznych , jak i poprzez wspieranie przez kler tych ugrupowań. Prawda nie może obrażać uczuć , żadnych , w tym i religijnych. Jeżeli ktoś się obrazi to znaczy że żyje w kłamstwie i chciałby aby inni też tak żyli. Poza tym, neofaszystowskie organizacje w Polsce wcale nie kryją się ze swoim fanatyzmem religijnym, czyli kościelnym.
jubus
24 marca 2016 o 22:14To słabo znacie nacjonalizm polski. Zadruga przedwojenna, rodzimowiercy polscy, parę pomniejszych ugropowań.
Nie ma w Polsce „neo-faszyzmu”, ponieważ w Polsce, faszyzmu nigdy nie było. O neo-faszyzmie możemy mówić w tych krajach gdzie w latach 30-ych lub 40-ych, działały jakieś organizacje nawiązujące do faszyzmu włoskiego. Poza Włochami, takim krajem jest Rumunia, gdzie wielka rolę odgrywał Żelazny Legion, założony przez Polaka z pochodzenia, Korneliusza Zielińskiego.