Co roku Warszawa zmienia stosunek do naszej organizacji – mówi „Rzeczpospolitej” szefowa nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys. W poniedziałek Związek wydał oświadczenie, w którym wzywa ambasadora RP, aby w swoich kontaktach z przedstawicielami władz Białorusi aktywniej podnosił kwestie, dotyczące legalizacji na Białorusi działalności ZPB i jego wybranych w demokratycznych wyborach władz.
„Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi (ZPB) potwierdza niejednokrotnie deklarowaną wcześniej chęć legalizacji działalności ZPB na terenie Republiki Białorusi i gotowość do rozpoczęcia przez przedstawicieli ZPB niezbędnych do osiągnięcia tego celu pertraktacji z władzami Białorusi.
Ufamy, że deklarowane w ostatnim czasie przez najwyższe władze Republiki Białorusi ocieplenie w relacjach z władzami Rzeczpospolitej Polskiej stwarza możliwości do uregulowania spornych kwestii, dotyczących działalności na Białorusi Związku Polaków.
W związku z powyższym zwracamy się do Ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej na Białorusi Konrada Pawlika z apelem, aby w swoich kontaktach z przedstawicielami władz Białorusi aktywniej podnosił kwestie, dotyczące legalizacji na Białorusi działalności ZPB i jego wybranych w demokratycznych wyborach władz(…)”, brzmi fragment oświadczenia RN ZPB.
Przypomnijmy, że Związek Polaków na Białorusi od 12 lat jest zmuszony do działalności nielegalnej. Po demokratycznych wyborach władz związku w 2005 roku, gdy Polacy z Białorusi nie pozwolili narzucić sobie dyktatu marionetki KGB jako szefa organizacji i wybrali na swoją szefową Andżelikę Borys, władze w Mińsku odmówiły legalizacji ZPB. Taka sytuacja trwa do dziś.
Czy MSZ (polski – red.) działa niewystarczająco aktywnie w tym kierunku?
Andżelika Borys: Zależy nam, by na tle ocieplenia relacji z Białorusią kwestia uznania ZPB była podnoszona przez stronę polską w rozmowach z Mińskiem. Mówią o ruchu polskim, o mieszkających na Białorusi Polakach, ale brakuje konkretów. Chcemy, by ta sprawa była poruszana w sposób konsekwentny i stanowczy. Nie chcemy, by tę sprawę zamiatano pod dywan. Nasza organizacja ma wyraźną nazwę, walczymy o polskość i siedzieliśmy za to w aresztach. Udało nam się zachować tę strukturę, będąc pod ostrzałem, czasami z obu stron. Nie ugięliśmy się.
Czy sugeruje pani, że presja była wywierana również ze strony Warszawy? czytaj dalej
Kresy24.pl za rp.pl/ab
4 komentarzy
Wron
6 grudnia 2017 o 17:16Właśnie ta walka o polskość władzom się nie podoba. Obawiam się, że dyplomaci niewiele mogą na tym polu zdziałać.
Polak
8 grudnia 2017 o 00:33Du.a to, a nie walka o polskość, barani!
gegroza
6 grudnia 2017 o 18:33Waszczykowski i jego klika to dno. Niczego dobrego się nie spodziewajcie chyba że zrobi się ferment jak z UPA na Ukrainie.
Polak
8 grudnia 2017 o 00:33Mołodiec, Waszczykowski!!!