Po alarmujących doniesieniach francuskich ekspertów oraz rosyjskiego Greenpeace’u rosyjskie federalne służby meteorologiczne (Rosgidrometr) przyznały w końcu, że również odnotowały „ekstremalnie wysokie” stężenie radioaktywnego izotopu ruten-106 w kilku częściach kraju we wrześniu, i że chmura mogła przedostać się do innych państw.
O sprawie czytaj także tutaj.
Rosyjscy eksperci podają, że najwyższe stężenie tej substacji zantowano w Argajaszu, wsi w regionie czelabińskim na południowym Uralu. Przekroczyło ono normy 986 razy.
Minister bezpieczeństwa publicznego regionu Czelabińska Jewgienij Sawczenko powiedział jednak w mediach rosyjskich, że Rosgidrometr nie informował go we wrześniu o zagrożeniu. Z kolei agencja Rosatom przez kilka tygodni podawała, że stężenie wspomnianej substancji jest w normie. Jednocześnie, nie wykluczyła rozszczelnienia instalacji podczas produkcji materiałów radioaktywnych, bo taka awaria daje wspomniane objawy.
Wiadomo, że wspomniana wieś leży ok. 30 km od jednego z największych zakładów atomowych w Rosji, Majak koło Czelabińska. W latach 50. doszło tam do poważnej awarii i skażenia okolic napromieniowaną wodą, która dostała się do okolicznych gruntów. W latach 60. miała miejsce mniejsza awaria, przy przeprowadzaniu eksperymentu z nowymi technikami oczyszczania materiałów radioaktywnych, zmarł jeden z pracowników.
Zakłady służą głównie do składowania, utylizacji czy oczyszczania odpadów i eksperymentów z materiałami radioaktywnymi, zarówno na potrzeby cywilne, jak i wojskowe.
Ruten-106 może być produktem rozbicia atomów w reaktorze (ale francuscy eksperci stwierdzili, że źródłem skażenia powietrza nie może być awaria reaktora), ale jest także wytwarzany na potrzeby medycyny lub generalnie dla eksperymentów naukowych. Nigdy nie pojawia się bez ingerencji człowieka
Oświadczenie federalnych służb metodologicznych pojawiło się po tym, jak Greenpeace Rosja złożył doniesienie do prokuratury na Rosatom, który zarządza infrastrukturą nuklearną w Rosji.
Oprac. MaH, rferl.org
5 komentarzy
koza
22 listopada 2017 o 10:09Jak zwykle żenada ze strony Rosji w takich sprawach.Nie ważne, że zatruli połowę Europy i swojego kraju, najważniejsze aby nie przyznawać się do momentu aż się im udowodni.
Luk
22 listopada 2017 o 19:34Tam nic się nie zmieniło od czasów ZSRR…
ziutek
1 grudnia 2017 o 13:35jak już się im udowodni, to okazuje się, że winowajca był np. Gruzinem, zatem zSSr2 nie ma z tym nic wspólnego
dd4
22 listopada 2017 o 21:56Czysta i ekologiczna energetyka atomowa. Wszystkie rządy podobne!!! Fukushima zabija Japończyków a oni jeszcze chcą nam elektrownie sprzedać!!
Darek
23 listopada 2017 o 09:19Od Czarnobyla na wschodzie bez zmian. Dochodzi do poważnej awarii, a oni cicho sza! Dobrze, że to nie była awaria reaktora, bo ta nie daje tak „czystego” zanieczyszczenia w postaci pojedyńczego izotopu!