Prokuratura bada czy m.in. były wicepremier Waldemar Pawlak przyjął korzyść materialną lub osobistą za negocjacje gazowe niezgodne z interesem Polski.
TVN 24 podaje, że prokuratura zainteresowała się procesem negocjacji aneksu do kontraktu jamalskiego z 2010 roku. Śledczy sprawdzają, czy umowa mogła być niekorzystna dla Polski i czy przy negocjacjach doszło do korupcji. Prokurator Łukasz Łapczyński poinformował TVN24, że Postępowanie zostało wszczęte 19 września. Prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski oraz sprzecznej z prawem Unii Europejskiej umowy międzynarodowej na dostawy do Polski rosyjskiego gazu, czym działano na szkodę interesu publicznego – czytamy w portalu TVN24.
Bardziej konkretne informacje są zawarte w zawiadomieniu o rozpoczęciu śledztwa, do którego dotarł BiznesAlert.pl. Toczy się ono w sprawie „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w 2010 roku, przez ówczesnego Wicepremiera – Ministra Gospodarki i innych funkcjonariuszy publicznych”, czego TVN24 nie wspomniał. Chodzi o Art. 231 par. 2, czyli przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Oznacza to, że prokuratura bada czy m.in. wicepremier Waldemar Pawlak przyjął korzyść materialną lub osobistą za negocjacje gazowe niezgodne z interesem Polski. Jeszcze we wrześniu pojawiły się pomysły, aby sprawą zajęła się komisja śledcza, ale przekonywałem wtedy w rozmowie z PAP, że warto zostawić ją prokuraturze. Powtórzyłem także aktualny od kilku lat apel o ujawnienie treści raportu Najwyższej Izby Kontroli na temat negocjacji aneksu do kontraktu jamalskiego.
Niezgodność z prawem unijnym
Przedłużenie kontraktu jamalskiego przez ekipę Pawlaka budzi kontrowersje, bo uwzględniło umorzenie długu Gazpromu za tranzyt przez Gazociąg Jamalski na 1,2 mld złotych za – jak wynika z doniesień medialnych – obniżkę ceny dostaw o około 1 procent. Eksperci dziennika RBK obliczyli wówczas, że owa obniżka kosztowałaby Gazprom około 15 mln dolarów, czyli ułamek umorzonego długu.
Główne zastrzeżenia do kontraktu jamalskiego nie dotyczą jednak ceny, ale jej niezgodności z prawem europejskim. To interwencja Komisji Europejskiej pozwoliła poprawić zapisy umowy na korzyść Polski. To kolejny dowód na celowość obrony wspólnej polityki energetycznej jako parasola ochronnego przed nadużyciami wielkich graczy, jak Gazprom. Więcej o potrzebie obrony tego parasola piszę w koncepcji prometeizmu energetycznego oraz raporcie dla Kolegium Europy Wschodniej.
Uwagi MSZ do aneksu uwzględniały trzy aspekty:
- Rozdział właścicielski
- TPA
- Stawki taryfowe
Zastrzeżenia do procesu negocjacji zgłosił 9 marca 2010 roku minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który od początku był członkiem zespołu negocjacyjnego, ale po liście Komisji Europejskiej i artykułach Andrzeja Kublika z Gazety Wyborczej zwracających uwagę na to, że renegocjowany kontrakt może być niezgodny z przepisami Unii Europejskiej, zaczął bić na alarm.
Zmusiło to Pawlaka do renegocjacji kontraktu, co pozwoliło znieść zakaz reeksportu i ustalić, że zgodnie z zasadą rozdziału właścicielskiego nadzór nad polskim odcinkiem Gazociągu Jamalskiego zostanie przekazany niezależnemu operatorowi, którym formalnie jest już obecnie Gaz-System. Ponadto, w odpowiedzi na zarzuty Sikorskiego wicepremier Pawlak przyznał w piśmie z 26 marca 2010 roku, że „w chwili obecnej zasada TPA w odniesieniu do Gazociągu Jamalskiego nie jest faktycznie realizowana”. Zapewnił, że podjął działania na rzecz zmiany tego stanu rzeczy.
Z moich informacji wynika, że ze względu na impas w EuRoPol Gaz, czyli spółce z udziałami PGNiG i Gazpromu, która faktycznie zarządza infrastrukturą Jamału w imieniu Gaz-System, ten problem nadal nie zniknął, o czym pisałem w BiznesAlert.pl. Może być to kolejny, poza niesatysfakcjonującymi warunkami cenowymi, owoc nieprawidłowych negocjacji z 2010 roku.
Problemem dla Sikorskiego był także mechanizm ustalania stawek tranzytowych za dostawy przez Gazociąg Jamalski. To uderzenie w tak zwane przeze mnie „kłamstwo jamalskie” jakoby Polska zarabiała krocie na tranzycie rosyjskiego gazu. Tymczasem są one równe corocznemu zyskowi netto EuroPolGazu na poziomie 21 mln złotych. Polska nie ma istotnych korzyści z tranzytu rosyjskiego gazu przez jej terytorium, a jego utrzymanie nie powinno być celem naszej polityki energetycznej, choć taką tezę można znaleźć w rosyjskich mediach i powtarzających za nimi ośrodkach w Polsce.
(…)
Cały tekst tutaj.
Wojciech Jakóbik
Autor jest redaktorem naczelnym portalu BiznesAlert.pl , z którego pochodzi powyższy tekst
fot. CC BY-SA 3.0
9 komentarzy
lowa s Mogilowa
2 listopada 2017 o 13:21Ten swego czasu nieopierzony młodzieniaszek mógł trafić w sidła wiadomych specsłużb. Z filmu Kurskiego widać: stare wygi (Mazowiecki, Geremek i Wałęsa) z jednej strony i Waldek z drugiej jako niby równorzędny partner do rozmów. I co z tego wynika? Może się dowiemy kiedyś. A może nie.
Jaśnie Pan
2 listopada 2017 o 13:45Będzie,,siadaka,, zdrajco Ojczyzny.
Marek1
2 listopada 2017 o 18:23Można tylko napisać NARESZCIE i dodać dlaczego dopiero po 7 latach od tego niesłychanie bezczelnego przekrętu dot. dealu za wiele MILIARDÓW $. Można sobie tylko wyobrazić SKALĘ strat Skarbu Państwa wynikajacych z ekstremalnie korzystnych dla Gazpromu zapisów umowy. Zaraz potem młody jeszcze przecież Waldi P. nagle „zniknął” z życia politycznego i zamknął sie w swym luksusowym latyfundium na wsi. Dziwne, nieprawdaż ?
Ps. Oby tylko Waldiego NIE dopadł przed wyjaśnieniem afery jamalskiej słynny polski, seryjny „samobójca”.
ltp
2 listopada 2017 o 20:17Nie bardzo mogą doczepić się do D. Tuska, to ja cel wzieli W.Pawlaka. Oto cała prawda o prokuraturze kierowanej przez niejakiego Ziobra
tagore
27 listopada 2017 o 16:04Tusk podpisał nowe instrukcje negocjacyjne dla Pawlaka umożliwiające mu podpisanie kontraktu na takich warunkach.Są dokumenty,co się odwlecze to nie uciecze.
ktos
3 listopada 2017 o 08:09Mnie bardziej interesuje co sie stanie w przypadku udowodnienia winy… pogroza mu palcem czy moze spojrzą sie groźnie?
CO innego jakby ukradl batonik w sklepie… o panie… w tedy to minimum 10 lat.
beka
3 listopada 2017 o 08:50A afera Interarms – Pawlak w niej siedzial i co ? NIC
A afera z (niesistnijącymi) rezerwami (surowce, zboże) ?
miki
3 listopada 2017 o 15:53No cóż-ile ludzi popadło przez to w długi, ile praktycznie nie korzystało z ogrzewania żyjąc latami w zagrzybionych domach gdyż za małą emeryturę nie dali rady płacić ogromnych rachunków za gaz.Ogromna odpowiedzialność, podobnie jak Balcerowicza który po prostu rozwiązał PGR-y i ludzie niejednokrotnie popełniali samobójstwa całymi rodzinami tracąc miejsca pracy z dnia na dzień ,nie mając żadnych perspektyw na zdobycie nowych…..Wstyd dla państwa polskiego. Życia i cierpienia ludziom się nie wróci ale można chociaż osądzić winnych.
Darek
6 listopada 2017 o 09:57„Przedłużenie kontraktu jamalskiego przez ekipę Pawlaka budzi kontrowersje, bo uwzględniło umorzenie długu Gazpromu za tranzyt przez Gazociąg Jamalski na 1,2 mld złotych za – jak wynika z doniesień medialnych – obniżkę ceny dostaw o około 1 procent. ”
Nie do końca tak bylo. Pomysł z przedłużeniem kontraktu na szczęscie został storpedowany przez KE, a obniżka była typowym „faktem medialnym”. Gazprom nabrał Pawlaka na zmianę formuły ktorą zmodyfikowano tak by objęła tanią ropę z 3 na 5 kwartałów. Poniważ wczesniej ropa była tańsza ta formuła sprawiła ową medialna obniżkę, lecz po pewnym czasie doszło do zrówniania cen w stosunku do poprzednich. Mało tego, gdy ropa zaczęła tanieć Polska ciagle płaci ła więcej niż zachód co został przy formule 3 kwartalnej więc nawet krótkotrwałe zyski zostały zniwelowane.
Jednym z problemów był wpływ pewnego eksperta od ropy i gazu. Pokazywał sie chyba we wszystkich mediach od TVP poprzez Polsat na TVN, radiach i gazetach kończąc. Straszył tam bakiem gazu jak nie podpiszemy podsuniętego przez Gazprom aneksu co było kolejnym faktem medialnym. Mam nadzieję, że przy okazji pzreświ etl ania Waldemara Pawlaka wyjdzie na jaw skąd sie wziął ekspert Andrzej Szczęśniak i dlaczego jego opinie były wiążące dla tamtej władzy. Nota bene swego czasu obraził się gdy wymieniony w artykule Kublik nazwał go kiedyś „tzw. ekspert” 🙂