Polska Szkoła w Wołkowysku przestanie mieć status monopolisty w zakresie nauczania języka polskiego w tym mieście. Społeczną naukę języka polskiego postanowił uruchomić działający w Wołkowysku oddział Związku Polaków na Białorusi.
24 września odbyło się spotkanie organizacyjne przyszłego społecznego ośrodka nauczania języka polskiego w Wołkowysku. Prowadząca spotkanie prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska poinformowała zgromadzonych, że potrzeba organizacji nauczania języka polskiego w Wołkowysku jest od dawna podnoszona na posiedzeniach Zarządu oddziału ZPB.
– Do Zarządu wpłynęły już 42 podania od naszych działaczy, którzy chcieliby, aby ich dzieci uczęszczały na zajęcia języka polskiego – opowiadała Maria Tiszkowska. Pani prezes zaznaczyła, że chodzi o wszystkie kategorie wiekowe, wobec czego planowane jest założenie klas dla uczniów w wieku: 5-7 lat; 8-11 lat; 12-14 lat i klasy młodzieżowej dla piętnasto, szesnasto i siedemnastolatków. Poza tym zostanie utworzona klasa dla dorosłych, od których do Zarządu Oddziału ZPB w Wołkowysku wpłynęło czternaście podań z prośbą o umożliwienie pobierania nauki języka polskiego.
Powstająca w Wołkowysku Polska Szkoła Społeczna jeszcze nie ma stałego pomieszczenia, zajęcia w niej będą odbywały się na razie raz w tygodniu w miejscach i godzinach, o których uczniowie będą informowani przez swoich nauczycieli telefonicznie.
Wobec braku możliwości zatrudnienia przez Polską Szkołę Społeczną przy ZPB w Wołkowysku profesjonalnej kadry nauczycielskiej, zajęcia w szkole na razie będą prowadzone przez nauczycieli, którzy umiejętności organizacji i prowadzenia zajęć z języka polskiego zdobywali m.in. na organizowanych przez ZPB warsztatach metodycznych dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi.
– Oczekujemy, że raz na miesiąc wyjazdowe zajęcia w naszej szkole będą prowadzić nauczyciele z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie – powiedziała portalowi znadniemna.pl Maria Tiszkowska, która tę kwestię omawiała już z prezes ZPB Andżeliką Borys i przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Anżeliką Orechwo, będącą także dyrektorem Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie.
Na zakończenie spotkania organizacyjnego Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska wręczyła przyszłym uczniom szkoły przybory szkolne, otrzymane od Stowarzyszenia TRAUGUTT z siedzibą w Pruszczu Gdańskim. Dary te pochodzą z prowadzonej przez Stowarzyszenie TRAUGUTT akcji „Nie jest kolorowo”, wspierającej dzieci polskie, uczące się języka ojczystego za wschodnią granicą Polski.
Prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku marzy, że już za rok uda jej się we współpracy ze Stowarzyszeniem TRAUGUTT zorganizować wizytę dzieci i młodzieży szkolnej z Pruszcza Gdańskiego w Wołkowysku oraz rewanżowej wizyty w Pruszczu Gdańskim uczniów Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku.
W tym roku w pierwszych klasach w Polskiej Szkole w Grodnie rozpoczęło 58 osób, zaś w Wołkowysku – 27. W obu placówkach będzie się w tym roku uczyć 840 dzieci. Według działaczy nieuznawanego przez Mińsk i uznawanego w przez polskie władze Związku Polaków na Białorusi , dwie polskie szkoły państwowe w tym kraju to za mało i jest zapotrzebowanie na nowe placówki. – Świadczy o tym fakt, że w Grodnie nie wszyscy chętni zostali przyjęci do pierwszych klas w tym roku – mówiła Andżelika Borys, prezes ZPB, 31 sierpnia, podczas spotkania z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim.
Szkoły Polskie w Grodnie i Wołkowysku powstały w latach 90. minionego stulecia, ich budowa została sfinansowana z budżetu Polski. Są to szkoły działające w białoruskim państwowym systemie edukacji.
Nauczanie w języku polskim na Białorusi jest różnymi sposobami ograniczane przez władze, choć z roku na rok rośnie zainteresowanie nauką tego języka.
Władze obwodowe i dyrektorka Danuta Surmacz mówi, że do pierwszych klas w Grodnie przyjęto wszystkich chętnych, zaś „część osób wycofało podania”. Związek Polaków na Białorusi tłumaczy, że jest inaczej – tych osób po prostu nie przyjęto do szkoły.
Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, napisał na swoim profilu na Facebooku, że na Grodzieńszczyźnie ”od trzech lat władze świadomie dyskryminują polskie szkoły odgórnie ustalając liczbę uczniów, która może zostać do nich przyjęta. Mając świadomość, że zapotrzebowanie jest większe, świadomie zaniżają liczbę miejsc, wytwarzając sztuczny deficyt”.
Według Poczobuta, jeszcze w lipcu ambasada miała informacje, że przyjęto 60 osób i przyjmą pozostałych. Jednak „na liście pierwszoklasistów szkoły polskiej jest tylko 57 nazwisk. O dwa mniej niż w roku poprzednim. Odmówiono przyjęcia 9 dzieciom”.
Jak zaznaczył, od trzech lat polskim dzieciom odmawia się przyjęcia do Polskiej Szkoły w Grodnie. – Łączna liczba odmów sięga już kilkudziesięciu przypadków – zaznaczył.
Teraz te dzieci, zamiast w języku ojczystym, muszą się uczyć po rosyjsku – dodał Andrzej Poczobut.
O tym, że administracje Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku w dość osobliwy sposób dbają o dobro swoich uczniów świadczy fakt, że od lat nie wpuszczają na teren szkół działaczy ZPB, oferujących pomoc uczniom i nauczycielom tych placówek edukacji.
1 września do szkoły w Wołkowysku, podobnie jak w poprzednich latach nie zostali wpuszczeni członkowie Zarządu Oddziału ZPB w Wołkowysku na czele z prezes oddziału Marią Tiszkowską.
Polska działaczka tradycyjnie chciała rozdać tegorocznym pierwszoklasistom nowe Elementarze, sprowadzane na Białoruś przez prezes ZPB Andżelikę Borys.
– Już kilka lat z rzędu w ten sposób rozdajemy Elementarze pierwszoklasistom – opowiada Maria Tiszkowska. – Robimy to w porozumieniu z rodzicami uczniów, niemalże w tajemnicy przed administracją szkoły, która straszy nieprzyjemnymi konsekwencjami tych, kto współpracuje ze Związkiem Polaków na Białorusi – dodaje polska działaczka z Wołkowyska.
Kresy24.pl za Znadniemna.pl/AB
6 komentarzy
Józef
29 września 2017 o 12:51Nie ma takiego polskiego nazwiska jak TISZKOWSKA!!! Ta pani nie ma nawet wykształcenia jakiegokolwiek, była pomoc kuchenna. O czym wy piszecie i mącicie ludziom w głowach? Czy dziennikarstwo ma polegać tylko na taniej sensacji?
tak jest
29 września 2017 o 21:56I o co Wam chodzi? O jaką polskość, przecież jesteście,jak wilki i żerujecie na darmosze. Diabeł żyje między Wami i się cieszy.
gegroza
30 września 2017 o 21:05Brawo Traugutt ! Cieszę się ze miałem udział w tej akcji 🙂
gardinas
30 września 2017 o 21:12Kolejny sposób na dojenie z pieniędzy polskich podatników.Tworzenie kolejnej pseudo szkoły jak ma to miejsce w Grodnie,gdzie za duże pieniądze stworzono szkołę do której uczniów werbuje się z przysłowiowowej łapanki.W rezultacie do klas uczęszcza po kilkoro dzieci.Wszystko to odbywa się pod patronatem ZPB Andżeliki Borys,która bryluje po salonach warszawskich rozsiewając mit kombatantki spraw polskich na Białorusi.Tworzenie pseudo szkół w Grodnie i Wołkowysku odbywa się kosztem oficjalnych szkół oraz Macierzy Szkolnej,które są dyskryminowane przez ZPB Borys.Nie dziwię się zasłużonym działaczom Polonii na Białorusi,którzy widząc szwindle jakie są w ZPB postanowili w nich nie uczestniczyć i wystąpili z tej organizacji.Rodzina moja pochodzi z Grodna i sprawy Polaków a szczególnie oświaty są mi bliskie.Wymagają one uporządkowania i moim zdaniem nie ma potrzeby tworzenia kolejnych placówek pseuosdoszkolnych.
Polak z Białorusi
30 września 2017 o 22:54spadaj,mądralu…, a może przyjedź, pomieszkaj troche, powąchaj „powietrza”, może i naprawde to wszystko co napisane kłamstwo…brak słów
Jozef
1 października 2017 o 14:28Wreszcie sensowny glos z Polski. 100 procent racji. Panna Borys potrafi tylko macic i sklocac ludzi, a kazdy wie, ze ona dawno soba nic nie reprezentuje. Polacy w Grodnie dawno maja dosc jej tzw ZPB, bo to tylko fikcja i wyciaganie pieniedzy z Polski.