Pomnik Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich stanie na Cmentarzu Centralnym, a obelisk upamiętniający pracowników służby zdrowia – ofiar Zbrodni Katyńskiej przed rektoratem Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Lokalizację obu pomników zaakceptowali na wtorkowej sesji miejscy radni.
W pierwszym przypadku o postawienie pomnika wnioskowało Stowarzyszenia Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamięć. Występujący w jego imieniu ks. Kazimierz Łukjaniuk argumentował, że Polakom, których rodziny przybywały na ziemię szczecińską z tamtych stron, należy się miejsce upamiętnienia – informuje Radio Szczecin.
Radny Platformy Obywatelskiej Bazylii Baran krytykował pomysł powstania Pomnika Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich, przekonując, że Polacy nie pozostawali dłużni i powinien nazywać się inaczej.
– Myślę, że wszyscy powinni być zadowoleni jeżeli zamiast napisu „ofiar nacjonalizmu ukraińskiego” będzie napis „ofiar bratobójczych walk”, bo tak naprawdę historia to tak oceni. To były bratobójcze walki, po obu stronach były ofiary – mówił Baran, który ostatecznie nie wziął udziału w głosowaniu, podobnie jak jego partyjny kolega Łukasz Tyszler.
Rada Miasta Szczecin liczy 31 radnych. Przeciwko powstaniu pomnika był tylko jeden – niezrzeszony Wojciech Dorżynkiewicz. Pozostali głosowali za.
W przypadku pomnika upamiętniającego pracowników służby zdrowia – ofiar Zbrodni Katyńskiej przed rektoratem Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, o który wnioskowała uczelnia, szczeciński IPN i Stowarzyszenie „Katyń”, nie było sporów i kontrowersji.
Kresy24.pl/Radio Szczecin (HHG)
4 komentarzy
Wołyń1943
14 września 2017 o 14:43Nie dziwmy się, że na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie można po imieniu nazwać ludobójstwa – ludobójstwem i wymienić nazw organizacji i formacji, które tego ludobójstwa się dopuściły. Jeśli w Polsce na pomniku dla ofiar niespotykanego w dziejach ukraińskiego bestialstwa, rozmywa się pod płaszczykiem „nacjonalizmu” nazwanie rzeczywistych katów i oprawców. Mści się brak ustawy penalizującej banderyzm! Gdyby ustawa została uchwalona i weszła w życie, radny nazywający Rzeź Wołyńską „bratobójczą wojną” już stałby przed sądem. A tak, mamy co mamy…
Barnaba
14 września 2017 o 16:22Słuszna uwaga. Tam w walkach poległo może 1-2% wszystkich zabitych po obu stronach a reszta to byli pomordowani Polacy przez Ukraińców. Gdyby napis dotyczył tylko poległych to co z resztą? Drugi pomnik stawiać?
mysz
14 września 2017 o 20:33po od lat pluje na obywateli Polski,wiec ten koles wpisał sie w program swojej parti po prostu.
Pafnucy
17 września 2017 o 18:07Najokrutniejsza zbrodnia w dziejach Narodu Polskiego to „bratobójcza” walka??? Najgorszej polskiej szumowinie i bydlakowi takie słowa nie przejdą przez usta jeśli wie co tam się wydarzyło. Ale poseł PO bardzo gładko i płynnie opowiada kłamstwa, w które na dodatek jeszcze wierzy. Nigdy nie było, nie ma i nie będzie żadnego braterstwa polsko-banderowskiego. Ale nie ma się czemu dziwić jak duża część polityków PO to wytryski przesiedlonych rezunów w ramach akcji Wisła. W akcji Wisła żal tylko jednej rzeczy. Szkoda że nie była to akcja Amur. Tyma ze swoją czernią o niczym innym by wtedy nie marzył tyko o pańskiej Polsce.