W piątek 11 sierpnia podczas wizyty w Brześciu Litewskim Aleksander Łukaszenka był łaskaw po raz kolejny obrazić własny naród.
Podczas swej gospodarskiej wizyty w mieście nad Bugiem białoruski prezydent powiedział, że „wyłapie wszystkich darmozjadów”.
Jest to aluzja do zapowiadanego na jesień dekretu nr 3, mającego de facto opodatkować ludzi, którzy z jakiegokolwiek powodu pozostają bez pracy.
„Sprawdzimy wszystkie przypadki: kto może chce, ale nie chce, kto chce, ale nie może. Ci którzy nie chcą pracować – łopata w zęby i do roboty. Bez obrazy”.
Subtelny intelektualista, zwany m.in. „dzięciołem przy akordeonie” nie musiał długo czekać na reakcje internautów. Oto próbki:
– Łopata w zęby i do kołchozu, dyktatorku-próżniaku!
– Musimy zebrać podpisy pod wnioskiem o impeachement. Czy ktoś wie, jak to się robi?
– Sasza, posłuchaj starego wojskowego. Zabieraj się ze swoim cygańskim taborem, zanim nie jest za późno. Nie czekaj na godzinę „0” – być może jeszcze trochę pożyjesz.
– Uważaj, żebyś nie skończył, jak Kadafi.
Etc. Pojawiły się też propozycje, by na zapowiadaną na wrzesień (już niedługo!) połączoną manifestację przeciw dekretowi nr 3 oraz „ułatwieniom dla biznesu” przyjść z łopatami.
Pięknie ostatnią wpadkę-niewpadkę skomentował portal charter97, pisząc, że tym, czego Łukaszenka potrzebuje teraz najbardziej to poduszka z wyhaftowanym napisem: „mój język jest moim wrogiem”.
Telesfor /Kresy24.pl / Charter97
3 komentarzy
Japa
18 sierpnia 2017 o 11:20On wie czego chce.
Tyle, ze nic na siłę, bo to juz inna epoka.
Efekt będzie taki, ze „tuniejadcy” , a przynajmniej ich większość wyjedzie poza Białoruś. Tyle, ze jak tam im się robić nie chciało, to i w Polsce i gdziekolwiek indziej tak będzie.
To przypadki F. Kiepskiego, z ich wykształceniem pracy nie znajdą.
A Polska to co? Nie ma takich nierobów? Ostatnio spotkał mnie były „działacz” Solidarności i funkcjonariusz kadrowych struktur. Narzekał na barak pracy. Cóż swój” warsztat” zniszczyli, a wziąć się do roboty na zasadzie przydatności , nijak nie chce. To polski tuniejadiec”. U nas tacy w śmietnikach grzebią. Bat’ko proponuje pracę i godność. Czy to aż tak zle?
Darek
20 sierpnia 2017 o 20:54Taaa… Bialorusini zrobią tak jak „Kiepscy” Polacy czyli pojadą za granicę by sie tam obijać…
Darek
20 sierpnia 2017 o 21:13Z ciekawosci popatrzyłem jak wygląda białoruski system podatkowy i włosy mi dęba stanęły. Nie dziwię sie, że przedsiebiorcy chcą protestować razem z „pasozytami”:
https://belarus.trade.gov.pl/pl/podatki-cla/48,czego-wymaga-fiskus.html
O ile CIT w wysokości 18%, PIT 12-15% oraz VAT 20% to trochę mniej niż u nas to podatki lokalne powalają. Nie wiedziałem, że obowiązuje tam podatek karastralny w wysokości 1% wartości nieruchomosci. Gdyby tak było w Polsce za przecietny domek o wartości 200 tys zł nalezałoby zapłacić 2 tys rocznie – w tej chwili stawki podatków lokalnych są ok. 10x niższe! Ale to nie wszystko, jak ktoś nie ukończy budowy w terminie jest uszczęśliwiany 2% podatkiem co jest zabójcze, od w/w domku 4 tys zł rocznie przy budżecie nadwyrężonym bodową. Nie wiem jak dokładnie liczą 35% od funduszu płac ale w zestawieniu z innymi danymi nt. wydatków na żywność (Białorusiny wydają na nią tylko trochę mnie niz Ukraińcy) 35% jest zabójczą stawką.