Iryna Heraszczenko odpowiada Putinowi: To nie jest rusofobia. To jest znacznie poważniejsze i to jest już na zawsze.
– Interesy narodów rosyjskiego i ukraińskiego, jestem o tym całkowicie przekonany, są takie same, a Rosja i Ukraina są zainteresowane współpracą dla rozwoju swoich gospodarek i budowaniem wspólnej przewagi konkurencyjnej, jednak obecne ukraińskie władze to lekceważą. Mają tylko jeden produkt, którym z powodzeniem handlują: rusofobię i politykę dzielenia Rosji i Ukrainy– stwierdził prezydent FR na swojej konferencji prasowej podsumowującej wyniki szczytu G20 w Hamburgu.
Do tej oceny odniosła się deputowana Iryna Heraszczenko. Jest przekonana, że Ukraina, aby przetrwać, musi oderwać się od Rosji: „Prezydent kraju, w którym 69 proc. ludności, jak pokazują sondaże rosyjskich socjologów, w tym badania Centrum Lewady, uważa Ukrainę i Ukraińców za wroga numer 2, po USA, oskarża ukraińskie władze o rusofobię. Nie, to nie jest rusofobia. To coś znacznie poważniejszego i już na zawsze” – napisała na Facebooku wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy, komentując słowa Putina.
„To jest zrozumienie, kim jest wróg i morderca, złodziej i bandyta, najeźdźca i okupant, podły sąsiad, który mnie nienawidzi i przy tym żąda od Ukraińców, aby kochali brzozy, bałałajki, „ruski mir”, czołgi i zielone ludziki” – podkreśla Heraszczenko, dodając, że od takiego sąsiada trzeba się trzymać jak najdalej i nie jest to fobia, a stwierdzenie faktu i pragmatyzm.
Kresy24.pl (HHG)
22 komentarzy
Generał
10 lipca 2017 o 12:58My Polacy musimy trzymać się z daleka od banderowskiej Ukrainy.
To jest zrozumienie, kim jest wróg i morderca, złodziej i bandyta, najeźdźca i okupant, podły sąsiad, który mnie nienawidzi i przy tym żąda od Polaków, aby kochali Banderę, Szuchewycza, OUN, UPA i masową migrację
Barnaba
10 lipca 2017 o 14:14Otóż to!!!
Ula
10 lipca 2017 o 12:59Ja proponowalybym tej pani Heraszczenko, zeby Ukraina wybudowala mur na calej granicy. Wysoki. I niech sie tam w swoim bandeo-szchewyczowym sosie udusza.
prawy
10 lipca 2017 o 13:00I taż Giereaszczenko raczy nie zauważać że przymiotniki których używa wobec Rosji w jakże wielu przypadkach do zachowania jej jako członka władz UA zastosowanie mają.
Co ona sama robi w sprawie Genocidum Atrox, co o nim głosi, jak polską spuściznę kulturową w UA, traktuje?
SyøTroll
10 lipca 2017 o 13:14Miło wiedzieć, że dla narodu aspirującego do Unii Europejskiej dyskryminacja, wręcz zwalczanie mniejszości etnicznych to wciąż … pragmatyzm. Chyba jednak nie o taki wizerunek, Ukraińcy zabiegają w UE, bo jeśli tak to raczej pomylili unie.
observer48
10 lipca 2017 o 13:41Zaczynają mądrzeć i rozumieć, że odkąd się zwąchali z kacapią w Perejasławiu kacapia ich dyma bez mydła i bez wazeliny. 🙂
SyøTroll
10 lipca 2017 o 14:08Między nimi wcale niema, aż tak wielkiej różnicy. Jedni kochają brzozy, bałałajki, „ruski mir”, czołgi i zielone ludziki”, drudzy „swoje stepy, haftowane koszule, banderyzm, czołgi, grady, uragany, toczki i ATOszników”.
Powinni to wreszcie zrozumieć, i jeśli naprawdę chcą zacząć się odróżniać, to muszą zmienić część upodobań, bo będą dalej w najlepsze się podkładać ruskim. Bo obecnie różnią się jak Łowiczanie od Kurpiów. 😉
prawy
10 lipca 2017 o 17:24Z wiatrowyczowymi nauczycielam i polskimi „drugami”,NIGDY nie zrozumieją
Barnaba
10 lipca 2017 o 14:20Co z tego skoro i tak Chmielnickiego, sprawcę poddania ich narodu pod ruski but nadal za bohatera mają. Mało tego! Wymienionego osobnika na bohatera sam imperator-car namaścił i wypromował. No i tak im zostało. I tak im pasuje.
amtrak1971
10 lipca 2017 o 14:15,,, troche za pozno ile to ponad 300 lat ?,
Dr_Ojdyry
10 lipca 2017 o 14:44Drogie Ruskie trole nie rozumiecie, że na nas nie działają wasze szczucia. Że dogadamy się z Ukrainą na obopólnie korzystnych i uwzględniających zasady zachodniej cywilizacji warunkach? Że nikt nikogo nie będzie upokarzał i że będziemy tu robić dobry interes. Że nie tylko Krym wróci do Ukrainy, ale i mieszkańcy Królewca do rodziny obywateli Europy? Że ropa ani gaz już bardzo nie podrożeją, bo jest ich coraz więcej na rynku z racji rozwoju technologii i coraz mniejszego zapotrzebowania? Że nie ma przyjaźni z Chinami, bo wystarczy, żeby inne kraje zaczęły produkować nieco więcej i zastąpią Chiny w produkcji nadwyżki dającej wzrost (tak jak kiedyś Chiny zastąpiły Tajwan w produkcji komputerów) i przyjaźń się rozleci?
Podsumowując lapidarnie jesteście w ciemnej głębokiej. I żeby było śmieszniej z waszej własnej nieprzymuszonej woli.
Barnaba
10 lipca 2017 o 15:40Drogi trolu bolszewicki! Nic tu po Tobie! My i tak kiedyś odzyskamy Kresy, które nam zrabowaliście- to pewne. Bez względu na to ile będziesz ględził o przyjaźni z okupantami wschodniej Polski- strażnikami stalinowskiej aneksji. Jak anektowany Krym wróci do Ukrainy tak anektowane Kresy wrócą do macierzy. I basta! Zanim się obejrzysz tak właśnie będzie!
kresowiak
10 lipca 2017 o 16:49czego się nawąchałeś-chyba ukraińskich onuc
pol
10 lipca 2017 o 17:15Ukraińcy zamienili onucki na skarpetki już dawno ( z ameryki im przysłali razem z mundurami i hamerami ! he he he ) tylko ruskie jeszcze smigają w onuckach co im zostały po dziadkach enkawudzistach to se wąchaja zapach historji i sie tym podniecają pijąc gorzałe i zagryzając cebulą i słoniną he he .
observer48
10 lipca 2017 o 20:05@Dr_Ojdyry
Zgadzam się. Nieobecność czekoladowego Petra na szczycie Trójmorza w Warszawie dała nieco do myślenia tym, którzy rozgrywają rezunów przeciw Polsce. Nic tak nie zadziała na ukraińskich oligarchów, jak amerykański kij. Po ekstradycji Firtasza z Austrii do USA dowiemy się więcej o kacapskiej agenturze na Ukrainie, w Austrii i na Węgrzech.
Aztek_Anonim
10 lipca 2017 o 17:12”Wróg i morderca, złodziej i bandyta”To jak ulał pasuje do banderowców. Bnderówka chciała scharakteryzować własny kraj?
Alexander
10 lipca 2017 o 20:28Czy Heraszczenko nie ma racji co do Rosjan ? Czy ludobójstwo na Wołyniu i w Galicji Wschodniej unieważnia jej słowa ? Przecież jedno nie wyklucza drugiego. Po co przy tej okazji pisać o zbrodniach banderowców na Polakach, skoro chodzi nie o stosunek Ukraińców do nas, ale o stosunek do Rosjan ? O zbrodniach banderowców można pisać również na tym portalu w wielu innych miejscach. Wszędzie tam, gdzie jest to tematycznie zasadne.
Tutaj nie za bardzo, gdyż zbrodnie banderowców nie zmieniają faktu, że Rosjanie od roku 2014 coraz bardziej nienawidzą Ukraińców , ponieważ ci wymknęli się im spod kontroli i dominacji.
observer48
11 lipca 2017 o 06:53@Alexander
Racja, ale jest to jedna z najczęściej stosowanych i niestety skutecznych metod odwracających uwagę od tematu stoshsowana. przez kacapskich trolli znana pod anglojęzyczną nazwą „whataboutism”. 🙂
Japa
10 lipca 2017 o 23:11Z faktami się nie polemizuje. Ta czy inna pani z Ukrainy piszczy, czy wyje, jakie to ma znaczenie? W tej postaci jaka jest obecnie, Ukrainy już nie będzie. Polska wyszła przed szereg, a raczej to p. Kaczyński uczynił. Dopuszczono Polskę, a raczej wpuszczono w ślepy korytarz. Sikorski kontrasygnował decyzje o , mówiąc skrótowo, rozwiązaniu problemu pomajdanowego i co? Za kilka dni po tym sprawy wzięły inny obrót. Wstyd! Dlaczego tak się stało? Bo Polska nie miała służb na kierunku ukraińskim. Nawet jeżeli , jakiekolwiek , były to Antek Maciorem zwany je rozwalił. Ja jestem tego pewien. Tak jak jestem pewien, że znam Ukrainę do głębi. Jeżeli decyzje podejmują politycy na „swój nos”, bez konsultacji ze służbami (wywiadem), to mamy co mamy. Kto miał Waszczykowskiemu czy Dudzie nakreślić realia polityczno-społeczne tam panujące? Zresztą tę, kretyńską, politykę już osioł Bulem zwany rozpoczął. Krach koncepcji współdecydowania o Ukrainie jest widoczny. Ja mam wrażenie, że „służby”, a raczej nowicjusze w tej branży rekrutują informatorów pośród klientów wydziałów dla cudzoziemców. Inaczej być nie może, bo rządzący działają jak ślepe koty. Czy do nich dotarło, że Ukraina (z wyłączeniem Krymu) zostanie w swoich granicach, ale w formacie federacji???? Nie będą dogadywać się w Kijowie, a z władzami każdego z „landów” z osobna. Tyle, że Polska będzie graniczyć z BANDEROlandem i w tym tkwi sedno problemu.
Barnaba
11 lipca 2017 o 12:43Ja już wiele razy o tym pisałem że ta federacja to jest po to aby wszyscy mogli głosować w jednych wyborach. Putinowi zależy na całej Ukrainie a skoro na Ukrainie pomimo oderwania Krymu i tak jest duża szansa żeby głosami homosowieticusów przegłosować banderowców i znowu wkleić im jakąś nową mutację Janukowycza to na pewno to zrobi. Jeżeli Ukraina się rozpadnie to Putin straci nad nią kontrolę w zakresie co najmniej części banderowskiej. Zachód chce grać banderowcami i też chce mieć całą Ukrainę a Putin chce grać homosowieticusami i też chce mieć całą Ukrainę dla siebie. Rozpad i w ten sposób podział Ukrainy między Putina i zachód nie leży w niczyim interesie i stanie się dopiero wtedy jak żadna ze stron nie zdoła przejąć całej Ukrainy. Wówczas się nią podzielą. Jeszcze trudno określić na ile scenariusz rozpadu Ukrainy przybliży nas do odzyskania części Kresów będących obecnie pod ich administracją. Jeżeli banderowcy założą Galicję, bo raczej nazwa Ukraina zostanie na wschodzie to obszar ich przyszłego państwa będzie zamieszkiwało nie więcej jak 17-18 milionów ludzi z gospodarką w zasadzie III-cio światową, bo cały przemysł z technologią przypadnie wschodowi. Czy my to wykorzystamy żeby ich wchłonąć czas pokaże.
Alexander
11 lipca 2017 o 18:06Putin już wchłonął na Ukrainie to co mógł wchłonąć. Więcej nie da rady. Gdyby mieszkańcy Dniepropietrowska ( teraz Dnipra), Charkowa, Odessy, Zaporoża, Mariupola itd. chcieli przyłączyć się do Rosji, zrobiliby to już trzy lata temu, gdy była okazja. Okazało się wszakże, że uczynić to chcieli wyłącznie mieszkańcy Krymu oraz Ługańska i Doniecka z drobnymi przyległościami.Tylko tam udało się Rosjanom przeprowadzić odpowiednie referenda. Nigdzie indziej. W związku z tym Ukrainą z Rosjanami nie podzielimy się. Po co zresztą Polsce galicyjski Banderland ? Na co nam takie kłopoty ? Czy Ukraina stanie się z czasem federacją ? Nie można tego wykluczyć. Rozpad jednakże jest bardzo mało prawdopodobny.
Barnaba
12 lipca 2017 o 08:55Bynajmniej nie chodzi o wchłonięcie w sensie włączenia Ukrainy do Rosji tylko o tzw neokolonializm. Dla Putina (i dla zachodu zresztą też) rozwiązaniem idealnym będzie sytuacja w której to quazi-państwo będzie rządzone przez elitę przychylną jednej lub drugiej stronie lub wręcz namaszczoną przez jedną lub drugą stronę. Zatem samo państwo Ukraina będzie istniało na mapie ponad wszelką wątpliwość. W tej chwili rośnie na Ukrainie niechęć do zachodu ze względu na niezadowolenie społeczne ze zmian o podłożu ekonomicznym co już wykorzystuje Putin. Główna rozgrywka ciągle przed nami. Zobaczymy jaki będzie wynik wyborów, bo to może nakreślić przebieg pęknięć. Jeżeli będzie federalizacja i postępować będzie niechęć do zachodu to może okazać się że Putin jednak wygra i wklei Ukrainie swoje władze. Zachód tego nie zaakceptuje i wtedy może dojść do próby wyszarpnięcia Putinowi ile się da i do podziału Ukrainy na mapie, czyli rozpadu jak w przypadku Jugosławii na dwa lub więcej tworów państwowych.