Wczoraj wieczorem moskiewski sąd skazał jednego z liderów rosyjskiej opozycji na 30 dni więzienia.
Zatrzymanie, proces i błyskawiczny wyrok mają związek z falą protestów, jaka przetoczyła się przez około setkę miast w całej Rosji – od Moskwy i Petersburga po Władywostok.
Aleksiej Nawalny w tym sensie jest „winny”, że wzywał swych rodaków do wyjścia na ulice celem zaprotestowania przeciw wszechogarniającej korupcji.
Co ciekawe – po raz pierwszy od jakiegoś czasu demonstrujący nie tylko domagają się odejścia premiera Miedwiediewa (w obecnym układzie sił to płotka), ale samego Władimira Władimirowicza.
Na razie obaj „dżentelmeni” nic sobie z tych demonstracji nie robią, czemu dali wyraz w telewizji, śmiejąc się do rozpuku z opowiadanych sobie nawzajem „żarcików”.
Moskiewski sąd skazał Nawalnego na 30 dni więzienia za popełnienie dwóch deliktów. Pierwszy polega na „naruszeniu prawa o zgromadzeniach, drugi natomiast na „nieokazaniu pokory wobec funkcjonariusza”
To ostatnie możliwe tylko w rabsko-niewolniczym kraju, jakim jest Rosja. Nie wystarczy posłuszeństwo – potrzebna jest czołobitność, do ofiary życia włącznie. „Umrzem – rozweselim cara”.
Kresy24.pl
1 komentarz
Japa
17 czerwca 2017 o 10:59??? 30 dni i to sąd go skazał. Reżim żoliborski przetrzymuje M. Piskorskiego bez sądu już rok, czy coś koło tego i co?