Cała Białoruś musi się dopasować do zegara biologicznego prezydenta Łukaszenki i jego rodziny. Większość szkół na Białorusi (82,5%), od przyszłego roku szkolnego będzie rozpoczynało zajęcia o godzinę później niż dotychczas. Głos rodziców nie ma znaczenia.
Dwa tygodnie temu Aleksander Łukaszenka skarżył się, że jego najmłodszy syn sypia zbyt krótko, niewyspany idzie do szkoły i na ławce ucina sobie drzemkę.
„Zapytałem, co robiłeś na pierwszej lekcji. – Wszyscy spali, więc i ja trochę się zdrzemnąłem. – Przecież jesteś synem prezydenta, tak nie można robić” –relacjonował rozmowę z synem Łukaszenka.
Uznał więc pan prezydent, że na brak snu cierpią wszystkie dzieciaki, i zażądał zmiany grafiku szkolnego;
„Trzeba zmienić grafik pracy szkół. Lekcje nie powinny zaczynać się wcześniej niż o dziewiątej rano – grzmiał białoruski prezydent. Jego zdaniem nawet dorosłemu trudno jest wstawać o szóstej rano, by zdążyć na ósmą.
Łukaszenka zauważył, że część rodziców ze względu na godziny swojej pracy będzie niezadowolona z konieczności późniejszego wysyłania swoich pociech do szkół. Jednak – jak stwierdził – należy zadbać przede wszystkim o zdrowie dzieci.
Tak więc od września tylko 0,3% instytucji edukacyjnych, będzie zaczynało lekcje o 8:00, 17,2% – o 8:30, – wynika z informacji przedstawionej dziś Aleksandrowi Łukaszence przez ministra edukacji Igora Karpenko.
Kresy24.pl
15 komentarzy
ruthenus.blogspot.com
26 maja 2017 o 12:35Białoruś w 2011 przyjęła czas moskiewski bez zmian (letni/zimowy). Zatem gdy u nas jest UTC+1, a latem UTC+2, u nich jest zawsze UTC+3. Czyli w grudniu dziecko w Terespolu idzie do szkoły na 8.00, a w położonym tuż obok Brześciu na 6.00 (czasu polskiego zimowego). Nie ma się co dziwić, że przysypiają na lekcjach… Nb. ten sam czas (UTC+3) obowiązuje przez cały rok również w obwodzie kaliningradzkim, położonym wszak jeszcze bardziej na zachód niż Brześć czy Grodno.
IK2000
26 maja 2017 o 20:36Odwrotnie tumanku, zimą jak w Terespolu jest 6:00 to w Brześciu jest 8:00, więc tam dzieci lepiej się wysypiają niż u nas.
d
28 maja 2017 o 21:05Właśnie, że źle rozumujesz. Dziecko w Terespolu ma jeszcze dwie godziny snu przed sobą, gdy to z Brześcia już wstaje do szkoły.
ruthenus.blogspot.com
29 maja 2017 o 22:02«Le style est l’homme même», więc z serca życzę „IK2000” poprawy stylu.
ruthenus.blogspot.com
26 maja 2017 o 12:46Dodajmy, że realny czas miejscowy dla Terespola/Brześcia to mniej więcej UTC+1,5 (przez cały rok). A gdyby nie konieczność (?) dopasowania się do Rosji, Białoruś byłaby idealną kandydatką do całorocznego czasu UTC+2, bo 30 stopień długości wschodniej przebiega przez wschodnią połać kraju, opodal Witebska, Orszy i Żłobina.
Jan
26 maja 2017 o 15:59No, to jaja jak berety: W Terespolu dzieci idą do szkoły o 8-mej czyli jeszcze jest szaro a w Brześciu po ciemku już dzieci są po dwóch pierwszych godzinach. Czyli tu popieram Kolę. Tam chyba rzeczywiście połowa dzieci śpi.
Jan
27 maja 2017 o 09:03No, to w końcu jak jest. Może Redakcja napisze. Na rozum czym dalej na wschód tym wcześniej.
Jan
27 maja 2017 o 09:15Już wszystko wiem. NA portalu http://pl.thetimenow.com/belarus/brest
jest aktualny czas w Brześciu: 10.16 a u nas jest 9.16. Czyli IK200 nie ma racji: zimą, jak w Terespolu jest 6.00 to w Brześciu 8.00 to prawda (bo jeszcze 1 godzina odjęta jest u nich zimą). ale to znaczy, że polskie dzieci dłużej śpią, a nie jak pisze IK200 białoruskie. Załóżmy, że w T. i B. dzieci zaczynają naukę o 8.00. T. i B. to jest to samo położenie. O godz. 6.00 jest ciemno zimą w T., polskie dzieci śpią. A u nich już zaczynają lekcje.
Darek
28 maja 2017 o 19:46Nie rozumiem tak silnego przywiązania do czasu zegarowego – całkowicie sztucznego. Analogicznie – czy ktoś dziwi się, że w Australii Boże Narodzenie obchodzi sie latem? Czy z tego powodu należałoby przestawiać kalendarz południowej półkuli by austalijskie lato nazywać zimą? Bo wlasnie tak jest skonstruowany czas jakiego używamy, w niemal całej UE obowiązuje ten sam czas chociaż wschody i zachody Sło ńca w Polsce sa ok. 2h wczesniej niż w Hiszpanii. Czas na zegarze jest całkowicie sztuczny i 8 rano równie dobrze może być nazywaną 9, 10 czy jaką sobie wymyslimy. Naturalny jest „czas lokalny” czyli wyznaczany pzrez pozycję Słońca na niebie.
Białoruś leży w strefie ok. UTC+2 co oznacza, że „naturalne” południe jest tam 2h wczesniej niz w Londynie i ok. 1 h wczesniej niż w Szczecinie. A to, czy ktoś sie wysypia czy nie zalezy głównie od tego kiedy chodzi spać, jak „z kurami” czyli o zmierzchu to się wyspi. Przesuniecie lekcji o 1h może pociągnąć lawinę czyli przesunięcie pracy o 1h, przesunięcie wieczornego filmu o 1 h i wracamy do punktu wyjścia.
ruthenus.blogspot.com
29 maja 2017 o 22:11Boże Narodzenie akurat obchodzi się nie „zimą”, tylko 25 grudnia (kiedy to na półkuli południowej istotnie trwa astronomiczne lato). Gorzej z Wielkanocą. 😉
Co do Białorusi, to sam napisałem był powyżej, że przebiega tam 30 stopień dł. wsch., wyznaczający czas UTC+2. Tyle, że to na wschodzie kraju. W takim Brześciu bliżej jest to UTC+1,5 (bywają strefy półgodzinne, Holandia miała kiedyś UTC+20 min.!). Nb. Polska rozciąga się od mniej więcej 14 do 24 E, co daje ok. 40 minut różnicy czasowej między skrajnym wschodem a skrajnym zachodem naszego kraju.
Jan
29 maja 2017 o 09:14Racja.
i dobrze
29 maja 2017 o 11:36Nie wierzę – temat o tym, że białoruskie dzieci nie będą zaczynać dnia w szkole wcześniej, niż o 9, a tutaj dyskusje i rozkminka o tym, czy dzieci z Terespola, czy z Brześcia idą wcześniej do szkoły. W Polsce zawsze jest godzina wcześniej, niż w Białorusi – jeżeli w Polsce jest godzina 8, to na Białorusi 9, a zimą 10. Uważam, że to dobry pomysł z tą zmianę początku dnia szkolnego – im później tym lepiej. Wiem to po sobie – im później zaczynały się lekcje, tym lepiej wszyscy kontaktowali i nie byli znużeni pod koniec zajęć.
ruthenus.blogspot.com
29 maja 2017 o 22:14W Polsce nie jest „ZAWSZE godzina wcześniej”. Białoruś od 2011 r. nie wprowadza czasu letniego, Polska natomiast czyni to nadal, wskutek czego różnica w lecie wynosi istotnie 1 godz., natomiast w zimie (wtedy, gdy dni są najkrótsze) DWIE GODZINY.
profesor
31 maja 2017 o 15:27Zegar w Polsce należy zostawić w spokoju, a różnica w godzinę z Białorusią, to prawie żadna.
nn
29 maja 2017 o 19:55Taa, a w praktyce rodzice będą przywozić mniejsze dzieci rano jak do roboty idą i zostawiać je w świetlicy…