Dokument Konferencji Episkopatu Polski „Chrześcijański kształt patriotyzmu” został opublikowany 27 kwietnia 2017 i już zaczęto nim manipulować w przestrzeni medialnej. Wyjmowane są zeń poszczególne fragmenty w celach propagandowych. Zanim przekazem zawładną różnej maści demagodzy, warto przeczytać go w całości. A może również przełożyć na języki sąsiadów?
Praca nad liczącym 13 stron dokumentem rozpoczęła się w 2016 roku. Jak poinformował na konferencji prasowej metropolita wrocławski abp Józef Kupny, nie jest to „Księga Patriotyzmu Polskiego”, wyznacza on natomiast ramy działań, które mają znamię chrześcijańskie (zaś działań wykraczających poza te ramy już takimi nazwać nie można).
Na dokument Episkopatu „Chrześcijański kształt patriotyzmu” (tu można zapoznać się z jego treścią) odpowiedzieli liderzy polskich organizacji narodowych – Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego (fragmenty ich oświadczenia publikujemy za tygodnikiem „Niedziela”):
„Z wdzięcznością przyjmujemy dokument Konferencji Episkopatu Polski, który w tak jednoznaczny sposób afirmuje patriotyzm w każdym aspekcie życia społecznego. Dziękujemy za docenienie wysiłków wielu środowisk, w tym organizacji narodowych, w patriotyczne odrodzenie i przebudzenie, którego doświadczamy w ostatnich latach w naszej Ojczyźnie. Utożsamiamy się z poglądem wyrażonym przez Episkopat, że nacjonalizm, którego integralną częścią nie jest chrześcijańska zasada miłości bliźniego, może prowadzić – tak jednostki jak i całe narody – na manowce. Szowinizm, czyli postawa wyższości czy pogardy w stosunku do innych narodów, opisywana w dokumencie Episkopatu, obca jest polskiemu, zdrowemu, chrześcijańskiemu nacjonalizmowi. (…) W pamięci mamy nauki wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego, który mówił: „Działajcie w duchu zdrowego nacjonalizmu. Nie szowinizmu, ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania Narodu i służby jemu”. Prymas Wyszyński zwracał również uwagę na właściwe pojmowanie i wcielanie w życie zasady miłości bliźniego. „Ład w miłowaniu – ordo caritatis wymaga, aby człowiek, który staje na czele jakiejś grupy społecznej i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nią, pamiętał najpierw o obowiązkach wobec dzieci swego narodu, a dopiero w miarę zaspokajania i nasycania najpilniejszych, podstawowych potrzeb własnych obywateli, rozszerzał dążenie do niesienia pomocy na inne ludy i narody, na całą rodzinę ludzką” („Homo oeconomicus”, II kazanie świętokrzyskie). W takim właśnie duchu, w duchu nauki Prymasa Wyszyńskiego i całej, wielkiej tradycji polskiej, chrześcijańskiej myśli narodowej, pragniemy odczytywać oraz wcielać w życie zalecenia Konferencji Episkopatu Polski”.
Kresy24.pl
10 komentarzy
Japa
8 maja 2017 o 17:33Jeżeli SZOWINIZM jest postawą wyższości i pogardy wobec innych narodów, to nie jestem szowinistą. Jeżeli rozciąga się to pojęcie na wyższość i pogardę w stosunku do pewnych państw, to jestem SZOWINISTĄ.
Język Polski dał sobie radę z określeniem tworów państwowych, których istnienie i historia są dyskusyjne. Mówi się: jadę NA Ukrainę, czy NA Słowacje itd. To ,zwykle, zasiedlone terytoria z którymi inne państwa miały, mają, bądż będą mieć problemy. Z kolei gdy się mówi : jadę do Szwajcarii, to jest wiadomo, ze to państwo stabilne i przewidywalne. Tak więc jestem „państwowym” szowinistą. Inna postawa jest niepoważna i zgubna.
HHG
8 maja 2017 o 17:39NA Węgry, NA Białoruś, NA Filipiny…
Kazimierz S
8 maja 2017 o 20:53NA Filipiny bo to są wyspy – jako na morzu (np – jadę NA Wyspy Brytyjskie.
Kazimierz S
8 maja 2017 o 21:00Nie całkiem. Generalnie do wszystkich niezależnych państw mówimy „DO” np : do Polski, do Czech, do Estonii. Wyjątki to „państwa”, które należały kiedyś do nas: na Słowację (Spisz), na Ukrainę, na Białoruś, na Litwę oraz na Łotwę; oraz Państwo Madziarów, gdzie jako to u przyjaciół, zawsze mogliśmy się czuć jakby u siebie : na Węgry :).
Kazimierz S
8 maja 2017 o 21:14Podobnie ma się sprawa z regionami/ziemiami/województwami. Prawidłowo mówimy DO tylko odnośnie dwóch ziem skąd pochodzimy, które pierwotnie tworzyły trzon Państwa, a w okresie świetności Koronę dzielono praktycznie na te dwie ziemie. A więc do Wielkopolski i do Małopolski. Do pozostałych mówimy na, bo to są NAsze ziemie, które do NAs przynależą: na Mazowsze, na Kielecczyznę, na Wołyń, na Krym. Do regionów ościennych Państw mówimy do: do Meklemburgii, do Prus, do Donbasu; ale z wyjątkiem: na Syberię – która to ziemia tyle Polskiej krwi wypiła, że traktujemy ją w pewien sposób jako swoją.
gegroza
8 maja 2017 o 22:59Trochę śmieszne tezy. Do Kurlandii czy na Kurlandię ?Na Żmudź czy do żmudzi ? A czym się różnią te krainy ?
jubus
9 maja 2017 o 09:48Proszę tu nie tworzyć jakichś śmiechu wartych teorii, chyba, że jest pan polonistą. Jak nie to, to idź pan lepiej do szkoły.
SyøTroll
9 maja 2017 o 09:21Ogólnie zgadzam się w sprawie patriotyzmu-nacjonalizmu, jedynie w stosunku do Rosjan preferowany jest parez naszych polityków szowinizm. Doktryna chrześcijaństwa niejako wyklucza szowinizm, ale praktyka często jest odwrotna.
jubus
9 maja 2017 o 09:46Mi się to przesłanie nie podoba, a to co robią ci „narodowcy”, to tylko dowód na to, że trza iść swoją własną drogą. Nigdy więcej takich śmiechu wartych inicjatyw jak „Ruch Narodowy”.
prawy
9 maja 2017 o 09:51„Trochę śmieszne tezy. Do Kurlandii czy na Kurlandię ?Na Żmudź czy do żmudzi ? A czym się różnią te krainy ?”
Mogą kogoś śmieszyć.
Ale język nie zawsze jest spójny.
Wyjątki ma.
Szczególnie gdy Zmudź nigdy nie była częścią Zakonu Krzyżackiego i państwa pruskiego a dłuuuugie lata częścią w (WKL) Rzeczposolitej, natomiast Kurlandia nie była częścią WKL lecz tylko i dość krótko lennem Rzeczpospolitej.
Prusy Książęce też były.
Kurlandia to twór i część Zakonu Kawalerów Mieczowych dłuuuugie lata a niemieccy baronowie kurlandccy równie dłuuugo ostoją władz i biurokracji Rosji byli.