Ministrowie spraw zagranicznych Litwy, Łotwy i Estonii zjawili się 28 marca w Waszyngtonie. Wzięli udział w spotkani z sekretarzem Stanu USA – Rexem Tillersonem.
Po „europejskiej” stronie reakcje nieledwie bombastyczne. Łotysz Edgars Rinkevics pisze na twitterze: „fantastyczne spotkanie!” Sekunduje mu Estończyk Sven Mikser: „doskonałe spotkanie”
Nieco więcej, jeśli chodzi o treść, wydobył z siebie Linas Linkevicius. „Jak za dawnych dobrych czasów bałtyccy ministrowie mówią jednym głosem” – powiedział nostalgicznie.
Oczywiście każdy z szefów dyplomacji miał swoje pięć minut. Ponieważ Litwę omawiamy w innej rubryce, skoncentrujemy się na dwóch pozostałych krajach.
Minister Rinkevics wyraził podziękowania za dotychczasowe zaangażowanie USA w rejon bałtycki, które daje korzyści wynikające ze współpracy w dziennie obronności oraz ekonomii.
Poinformował również, że łotewski inwestycje na obronność zwiększają się i że w 2018 sięgną 2% PKB – dowiadujemy się z ministerialnego communique.
Rinkevics wezwał również Stany by współpracowały z Bałtami w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, w tym, aby wysłały swych ekspertów do NATO-wskiego centrum szkolenia w Rydze.
Jego estoński kolega w kwestii cyberbezpieczeństwa dodał od siebie, że konieczna jest „harmonizacja rozwiązań prawnych”, tak by cyberochrona była skuteczna.
Mikser wyraził radość, że następne spotkanie z Rexem Tillersonem już w piątek, na szycie ministrów spraw zagranicznych NATO.
1 komentarz
observer48
29 marca 2017 o 07:50Putlerek poniósł sromotną próbując ingerować w amerykańskie wybory prezydenckie po stronie Trumpa. Teraz dostaje od Yankesów lanie z obu rąk, a niedługo pewnie zaabsorbuje kilka kopniaków. Trump nie jest głupi i wie, że kacapia zdycha, więc chyba ją dobije gospodarczo jeszcze przed końcem swojej czteroletniej kadencji.