Kilka dni temu we Lwowie odbyło się uroczyste odsłonięcie odrestaurowanej grupy alegorycznej „Oszczędność” na szczycie dawnego gmachu Galicyjskiej Kasy Oszczędności – pisze Aleksandra Łoza
Autorem rzeźby jest wybitny lwowski rzeźbiarz Leonard Marconi, dzieło powstało pod koniec XIX w. dla ozdobienia zaprojektowanego przez Juliana Zachariewicza gmachu instytucji bankowej o długich i chlubnych korzeniach – kasa powstałą w 1844 r., a dochód z jej działalności przekazywano na cele charytatywne.
Pod kompozycją rzeźbiarską znajdował się widoczny z daleka, złocony napis: „Galicyjska Kasa Oszczędności”.
Po I wojnie światowej, kiedy Lwów wszedł w skład odrodzonego państwa polskiego, nazwę banku zmieniono na „Małopolska Kasa Oszczędności”, ale napis na fasadzie pozostał po staremu.
Po wojnie nowa władza zamalowała napis, a niekonserwowana rzeźba była w coraz gorszym stanie, co doprowadziło do tragedii – w latach 70. XX w. Oszczędności odpadła ręka i zabiła przechodnia. Ręka została zrekonstruowana, jeszcze do niedawna wyróżniała się innym kolorem od reszty kompozycji. Tu zdjęcie jeszcze przed wypadkiem:
Inicjatywa renowacji rzeźby wyszła ze środowiska lwowskich studentów. To oni zbierali pieniądze, między innymi organizując aukcje, które pozwoliły na uratowanie dzieła sztuki. Zebrano 300 tys. hrywien, dodatkowe 167 tys. dołożyły władze miasta.
Prace restauracyjne wykonali absolwenci Politechniki Lwowskiej, którzy od pół roku pracowali nad przywróceniem jej blasku. W trakcie prac ukazało się m. in., że pod warstwą zielonej farby na promieniach kryje się oryginalna pozłota. Przy okazji odsłonięto także polski napis, co zyskało akceptację konserwatora zabytków.
Rzeźba będzie wieczorem podświetlana.
Katarzyna Łoza
11 komentarzy
wer
21 stycznia 2017 o 10:01A to banderowcy Polski napis odnowili
Wołyń1943
21 stycznia 2017 o 10:55Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale niech będzie. Zapisujemy to ukraińskiej administracji Lwowa na plus. Do tej pory „bracia” Ukraińcy znajdywali szatańską wręcz satysfakcję w niszczeniu takich napisów, o, przepraszam – „odrestaurowaniu”, a tu miła niespodzianka. Żeby jeszcze tego Szuchewycza zdjęli z polskiej szkoły, to mógłbym szczerze i bez podtekstu napisać, że coś tu drgnęło…
profesor
21 stycznia 2017 o 12:29Niedawno wróciłem, ze Lwowa – jest w strasznym, opłakanych , zaniedbanym stanie. Powinien albo wrócić do Polski albo do Rosji. Nie wolno tego piękna zagubić. Ukraińcy zagubią!
peter
22 stycznia 2017 o 10:45Rozumiem ze czasow Sovieckiej Ukrainy Lwow mial sie dobrze:)))))
TW Julita
22 stycznia 2017 o 23:00Do Rosji ma „wrócić” ? Żeby ocalić piękno ? Idiota …
profesor
23 stycznia 2017 o 18:15Za czasów ZASRR komuniści pilnowali tego dobra i zachowali w stanie dobrym, rzecz jasna, wiem o tym.
Pafnucy
25 stycznia 2017 o 11:19Z tą Rosją i Lwowem to trochę przesadziłeś. Choć z drugiej strony gdyby był w granicach Rosji i inwestowano by tam środki podobnego rzędu jak w St. Petersburgu to byłby perełką Federacji Rosyjskiej.
Jilk
22 stycznia 2017 o 17:33Tylko Lwów nigdy nie był w Rosji, nawet podczas zaborów, gdy Warszawa, czy Łódź była w Rosji Lwów był stolicą dużego kraju koronnego Cesarstwa Austriacko – Węgierskiego więc nie może wrócić do Rosji. Rosja go może tylko jedynie zdobyć.
profesor
23 stycznia 2017 o 18:17Widocznie ktoś ten Lwów zdobyć dzisiaj powinien, oby Polska.
Jurek
23 stycznia 2017 o 13:52Brawo za polski napis. Zawsze to coś.
Jarek
12 grudnia 2019 o 21:45Zawsze to coś? Czy we Wrocławiu odrestaurowaliśmy chociaż jeden napis niemiecki?Czy jest jeden cmentarz z niemieckimi grobami? We Lwowie na Łyczakowskim są polskie, prawda?