Perspektyw członkostwa Ukrainy w NATO praktycznie nie ma. W obecnej sytuacji wojskowo-politycznej Ukraina powinna zapomnieć o pukaniu do drzwi Sojuszu – oświadczył były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Igor Smeszko.
„Ukraina była ostatnim romantykiem Europy. Naprawdę wierzyliśmy, że w końcu przyłączymy się do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Niestety, straciliśmy okazję. Dziś perspektywy członkostwa w NATO są bardzo słabe i musimy to zrozumieć” – powiedział Smeszko na ntenie programu „Wolność słowa”.
O tym, że Ukraina powinna przestać marzyć o wejściu do NATO, ale na razie również UE, jest przekonany były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
„Ukraina powinna porzucić swoje marzenie, aby stać się członkiem NATO. Nie powinniśmy teraz mówić o tym, że Ukraina może stać się pełnoprawnym członkiem UE” – powiedział były prezydent, którego wypowiedź zacytował „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Te słowa, wypowiedziane na kilka dni przed szczytem NATO w Warszawie, wzbudziły zdziwienie komentatorów i obserwatorów międzynarodowej sceny politycznej.
Przemawiając na forum Fundacji Koerbera w Warszawie, Kwaśniewski wyraził ponadto obawy co do bezpieczeństwa Polski, krajów bałtyckich i Mołdawii. Jego zdaniem, sytuacja w regionie jest najbardziej niebezpieczna od 17 lat, odkąd Polska przystąpiła do NATO.
Taką sytuację, zdaniem Kwaśniewskiego, tworzy Rosja i aktywność rosyjskich wojskowych w regionie, zwłaszcza w pobliżu granicy z Estonią i Łotwą, dodatkowo, także w sąsiedztwie Mołdawii.
Kwaśniewski podkreślił, że z powodu rosyjskiego zagrożenia na wschodniej flance Sojusz Pólnocnoatlantycki powinien podczas szczytu w Warszawie podjąć decyzje o wzmocnieniu swojej obecności wojskowej w Polsce i krajach bałtyckich, jednak stała obecność wojsk NATO na dużą skalę w regionie nie może być planowana, gdyż byłoby to sprzeczne z zobowiązaniami przyjętymi w 1997 roku między NATO a Rosją.
Kresy24.pl
18 komentarzy
ltp
5 lipca 2016 o 12:26Jakie zobowiązania? Zobowiązania ze strony NATO przestsły obowiązywać w momencie złamania swych zobowiązań przez Moskwę
Jan
5 lipca 2016 o 12:33Oj Kwachu – a pamiętasz gwarancje granic Ukrainy danych przez Rosje,W.Brytanie i USA gdy ta zdala bron nuklearna?
Cos z pamiecia to kiepsko i wybiurczo u was tow.Kwasniewski.
Barnaba
5 lipca 2016 o 13:45Z tymi granicami to prawdopodobnie sama Ukraina zawaliła sprawę nie zgłaszając ich do ONZ. W jakiś sposób Ruscy musieli się przygotowywać do tego żeby w przyszłości móc te gwarancje podważyć. Myśmy też mieli traktat o granicy wschodniej przed wojną z Ruskimi i dziś gdzie przebiega granica każdy wie.
Jan
5 lipca 2016 o 14:14Wychodzi na to ze „duzy i silny” ma w d……traktaty,umowy i takie tam gadanie o sojuszach i partnerstwie – i tego się trzymać zbrojac na potege bo liczenie na opatrzność Boza już nam nie pomoze.
SyøTroll
5 lipca 2016 o 13:59Memorandum Budapeszteńskie miało swój cel w konkretnym czasie, i przez 18 lat wszyscy sygnatariusze przestrzegali go, później nastąpił konflikt o Ukrainę, naruszający 3 pkt. memorandum, poprzez naciski międzynarodowe (niestety Wielka Brytania była wówczas jeszcze pełnoprawnym członkiem UE, FR również miała swoje pomysły).
A teraz okazuje się, że Ukraina jest „goła i wesoła”, i w obecnej swojej sytuacji wewnętrznej nie przystaje ani do NATO, ani do UE (z którą jest stowarzyszona).
Marcin
5 lipca 2016 o 14:59Memorandum budapesztańskie to nie dawało żadnych gwarancji Ukrainie. Po pierwsze dlatego, że był to tylko zwykły układ, nie dokument o mocy traktatu międzynarodowego. Oznacza to, że nie przewidziane są żadne sankcję karne za jego złamanie czy naruszenie. Po drugie ówczesne mocarstwa oczywiście wyraziły poszanowanie ukraińskich granic, ale poza lakonicznym stwierdzenie, że granice te istnieją nie określiły ich przebiegu, a to w takich dokumentach jest kluczowe.
Co do przystąpienia Ukrainy do NATO i UE to nigdy Ukraina nie miała szans przystąpić do tych organizacji i nie przystąpi do nich nigdy. Zresztą nie to powinno być głównym zmartwieniem ukraińskich polityków, ale to że ich państwo stoi przed realną groźbą rozpadu
Kocur
5 lipca 2016 o 14:45„gdyż byłoby to sprzeczne z zobowiązaniami przyjętymi w 1997 roku między NATO a Rosją”.
Ha, ha, czy rosja w ogóle przestrzega czegokolwiek co w przeszłości podpisała.
Wszyscy wiedzą, że nie, i co z tego wynika. NIC !
Nikt chyba nie jest w stanie przemówić tym ruskim pacanom do rozsądku, bo oni wszystko postrzegają poprzez własny pryzmat.
Nie można im ufać nawet na cal, a wszystkie ich zobowiązania powinno traktować się ze stu procentową nieufnością.
jubus
5 lipca 2016 o 14:58No i prawidłowo. Na Słowacji, nacjonaliści zaczęli zbierać podpisy w sprawie referendum o wystąpieniu z NATO i UE.
https://www.youtube.com/watch?v=hwdIXidj5Jc
Czas pójść śladem pobratymców Janosika.
pol
5 lipca 2016 o 15:06Federacia ruskkich bandytów złamała 2pkt 3 pkt i 4pkt traktatu stała sie bandyckim tworem .
SyøTroll
5 lipca 2016 o 16:09Wszystkie strony, złamały jakieś punkty ale dopiero po 18-stu latach od podpisania tej deklaracji, natomiast zasadniczy cel spełniła – Ukraina przestała posiadać broń jądrową.
Maksymilian
5 lipca 2016 o 15:21„Perspektyw członkostwa Ukrainy w NATO praktycznie nie ma.” Za to mogą mieć szansę na wzmocnienie własnej armii i nie będą zagrożeni przez zdradę własnych sojuszników.
yaro
5 lipca 2016 o 15:32Kwaśniewski ma rację, że NATO i UE na razie nie przyjmie Ukrainy bo mają zbyt wiele kłopotów we własnym gronie. Nie przeszkadza to jednak w niczym we współpracy. Mimo obecnych kłopotów NATO i UE woli mieć Ukraine po swojej stronie niż oddać ją we wpływy Rosji. Dlatego wspiera ją finansowo i politycznie. Uporządkowanie tego kraju do standardów jakie obowiązują w UE i NATO zajmie też co najmniej kilkanaście lat o czym obie strony dobrze wiedzą. Zresztą większość krajów przystępujących do Unii nawet takich jak Hiszpania czy Finlandia musiało czekać kilka lat na przyjęcie. Jeśli Ukraińcy doprowadzą swój kraj do zamożności to stanie się on atrakcyjny dla UE a jego przyjęcie może być opłacalne dla jej członków.
Optymista
5 lipca 2016 o 15:42Możemy przyjąć do NATO kilka obwodów Ukrainy: lwowski, stanisławowski, tarnopolski, równieński, wołyński… No, moze jeszcze żytomierski i kamieniecki, jeśli nas przekonają, że bardzo chcą…
black flag
5 lipca 2016 o 17:00,,, bedzie tak jak NRD poloczylo sie RFN ,,,Kijow polaczy sie z Warszawa ,,,, to potrwa ale do tego dojdzie ,,,,,mloda elita ukrainska po polskich uczelniach ,,,to jest wlasnie ten cel a nie inny ,,,pieniadze tez sie znajda dla Kijowa ,,,,a Warszawa duzo nie wlozy w to , od czego jest EU ,,,,tam sa pieniadze ,,,,,co kacapy ivany na to ? huh ? booyah i tak powstanie gigant panstwo jak dawniej
ułan kresowy
5 lipca 2016 o 18:51Kto za dnia żyje marzeniami ten wieczorem zasypia głodny. Umiesz liczyć to licz na siebie.
obserwator
5 lipca 2016 o 20:02Po co w ogóle cytować tego pajaca? Nie ma o polityce międzynarodowej, a szczególnie o dyplomacji, bladego pojęcia. Gada co mu ślina na język przyniesie nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
Może popił sobie za dużo i język mu się rozwiązał (zaś mózg skurczył) ?
Po jego pijanej wizycie na Ukrainie jeszcze w czasie piastowania stanowiska, należy A.Kwaśniewskiego traktować najwyżej z przymrużeniem oka.
Tomcat6
5 lipca 2016 o 22:29Zgodnie z traktatem ue kazdy kraj chcacy wejsc do struktur ue musi miec rozwiazane spory graniczne wyjatkiem jest cypr oraz uznawany tylo przez turcje cypr północny.. Ukraina nie ma rozwiazanych sporów chodzi mi o noworosje.
obserwator
6 lipca 2016 o 17:00Jaka znowu „Noworosja”? Nie ma niczego takiego. Są bandy w części okręgu donbaskiego i ługańskiego aktywnie wspierane zbrojnie przez Rosję.
Jedynym realnym problemem jest okupowany przez Rosję Krym, co absolutnie niczym nie różni się od Cypru Północnego okupowanego przez Turcję.
Gdy Ukraina wejdzie do UE, ruscy zdrajcy z Krymu zaczną się zastanawiać, czy nie lepiej dla nich będzie przyłączyć się do Ukrainy, zamiast koczować na unijnej granicy błagając o wizę.