Z powodu gwałtownego spadku temperatury Morze Azowskie oddzielające Krym od Rosji zamieniło się w lodową pustynię.
Na zdjęciach widać ciągnące się lodowe połacie, przez które jedynie tu i ówdzie próbują przebijać się fale. W ubiegłych latach średnia temperatura Morza Azowskiego w zimie wynosiła plus 1 stopień Celsjusza.
Tymczasem pod Odessą można zaobserwować jak Morze Czarne zaczyna „kipieć”. W wyniku spadku temperatury powietrza do minus 10 stopni woda zaczęła parować.
Synoptycy przewidują, że srogie mrozy na Ukrainie i Krymie w ciągu najbliższych dni nieco zelżeją. W nocy temperatura może jednak spadać do minus 20 stopni.
Kresy24.pl
1 komentarz
obserwator
9 stycznia 2016 o 19:16Morze „odparowuje”, gdy temperatura wody jest co najmniej 10 stopni Celsjusza wyższa od temperatury otoczenia. Parę dni temu podobne zjawisko było w Polsce (w necie krążą zdjęcia zrobione w Gdyni).
Co do M. Azowskiego, to z racji swojej charakterystyki chyba dość łatwo zamarza. Sami Ukraińcy często traktują je jak większe jezioro (z Donbasu bliżej tu niż na Krym, a Mariupol to taki donbaski odpowiednik Sopotu). Zasolenie M. Azowskiego jest niemal dwukrotnie niższe od zasolenia M.Czarnego. Niby Bałtyk słodszy nawet od M.Azowskiego, ale za to dużo głębszy (średnia głębokość M.Azowskiego to tylko 7m, więc szybciej się wychładza; nie ma też tam silnych prądów, które mieszałyby jego wody z głębszym i bardziej słonym M.Czarnym).