„Białoruś jest skazana na sojusz z Polską, Ukrainą i Litwą, a nie z Rosją. I nie ma znaczenia, co o tym myślą dzisiaj ludzie w Mińsku. Ważne jest to, co powie Białorusinom historia, ekonomia i geografia”.
24 lat temu parlament białoruski w ślad za ukraińskim ogłosił niepodległość kraju – pisze ukraiński dziennikarz Witalij Portnikow w swoim artykule pt: „Białoruś jest skazana na Europę”, opublikowanym na stronie internetowej Espreso TV.
„Dla Białorusinów było to jeszcze większą niespodzianką niż dla Ukraińców. Zwolennicy państwowości w latach pierestrojki, nie stanowili większości w społeczeństwie. Nomenklatura mocno trzymała się sterów władzy. Mało tego, społeczeństwo białoruskie było bardziej sowieckie niż rzeczona nomenklatura, co okazało się dopiero po trzech latach, kiedy na pierwszego, i jak na razie na ostatniego prezydenta kraju wybrano autokratę i populistę Aleksandra Łukaszenkę” – pisze Portnikow.
Czy można dziś stwierdzić, że dla narodu białoruskiego decyzja o niepodległości była przedwczesna i przywiodła do politycznego i gospodarczego ślepego zaułka?
„Nie śpieszyłbym się z podobnymi stwierdzeniami, – pisze Portnkow. – Tak, praktycznie przez prawie wszystkie te lata istnienie Białorusi, jej przywódcy, w szczególności Wiaczesław Kiebicz, potem Łukaszenka – handlowali białoruską suwerennością, w zamian za zachowanie zmarginalizowanej gospodarki i życia społecznego, która do tej pory sprawia, że Białoruś pozostaje sowieckim rezerwatem.
Tak, społeczeństwu białoruskiemu nie starcza sił, by przeprowadzić poważne reformy i zrezygnować z sowieckich doświadczeń. Białoruś okazała się sojusznikiem jednego z najbardziej haniebnych reżimów współczesnego świata. Tak, sojusz z Rosją zagraża nie tylko suwerenności Białorusi – grozi kulturze, językowi, istocie kraju, ponieważ „sojusznicy” traktują wszystko co białoruskie, podobnie zresztą jak wszystko co ukraińskie – z otwartą pogardą. I oni gotowi byli płacić, żeby taka prawdziwie Europejska Białoruś nigdy nie powstała.
Ale według dziennikarza, pojawienie się takiej właśnie Białorusi jest nieuchronne, ponieważ czas imperium odmierza ostatnie lata do totalnego krachu.
„Białoruś nie musi wybierać między Rosją a Europą – nawet jeżeli większość obywateli kraju, wciąż tego nie rozumie, – pisze Portnikow. – Po prostu, Rosja wkrótce przestanie utrzymywać Białoruś, oba kraje podzieli prawdziwa granica, rosyjskie wojska opuszczą jej terytorium, ponieważ Moskwa nie ma więcej pieniędzy na takie zabawy. Białoruś będzie musiał zwrócić się w stronę Zachodu i zacząć reformowanie kraju. Białoruś jest skazana na członkostwo w UE i NATO – czy tego chcą jej obywatele czy nie.
Białoruś jest skazana na zachowanie swojego języka i odrzucenie „sowieckiego stylu życia”. Białoruś jest skazana na sojusz z Polską, Ukrainą i Litwą – a nie na sojuszu z Rosją i Kazachstanem. Nie ma znaczenia, co myślą o tym dzisiaj ludzie w Mińsku. Ważne jest to, co powie Białorusinom historia, ekonomia i geografia” – napisał Witalij Portnikow.
epreso.tv/Kresy24.pl
9 komentarzy
miki
25 sierpnia 2015 o 15:29Potrzebny jest krach w Rosji…………o cholercia on właśnie ma miejce:)
Pafnucy
25 sierpnia 2015 o 17:08Dalej śnij.
almost1988
27 sierpnia 2015 o 15:19O kryzysie mówią nawet twoje pany na Kremlu …
jubus
25 sierpnia 2015 o 23:03Na Europę i owszem, ale na pewno nie na UE i NATO, które Europy, podobnie jak i Rosja, nie reprezentują.
nieskończone tak dla Międzymorza
26 sierpnia 2015 o 19:57I bardzo dobrze. Nie mogę się doczekać sojuszu Polski z Białorusią, Litwą i Ukrainą. Nie mogę się doczekać powstania Międzymorza.
bolo
28 października 2015 o 20:13Przesada. Białorus powinna stworzyć sojusz z Ukrainą. Polska to już całkowicie inny poziom. Powstanie ewentualnego Międzymorza szybko doprowadzi do dominacji kulturowej i gospodarczej elementu polskiego. Dość szybko zniechęcilibyśmy do nas naszych wschodnich sąsiadów. My powinnismy budować Międzymorze z Czechami, Węgrami, Słowakami a przede wszystkim z Rumunami. Brak tragicznych wydarzeń w historii i wspólne doświadczenia w UE pozwalaja budować sojusz na partnerstwie bez kompleksów w świadomości historycznej. Taki sojusz byłby bardziej spójny chociaż problemem znowu może być wspólna historia Węgrów, Rumunów i Słowaków(Wegrzy przez stulecia byli warstwą uprzywilejowaną w Słowacji i Siedmiogrodzie).
gena
16 kwietnia 2016 o 15:02Panie Bolo nawet pan niewie jak malo polsce zeby zrobic krok wstecz, to latwiejsze…
gena
16 kwietnia 2016 o 15:03Przy takich „moznowladcach” to jest calkiem realne
Jan, P-ń
21 października 2016 o 11:44Fajny artykuł.