Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zapewnił w rozmowie z niezależnym białoruskim Euroradiem, że nie zaatakuje Ukrainy, ani nie popiera rosyjskiej interwencji w tym kraju.
„Absolutnie nie popieram obecności żadnych wojsk na Ukrainie. Ani rosyjskich, ani jakichkolwiek innych. Tak jak media rosyjskie przedstawiają ten konflikt – to po prostu pusty śmiech. To samo media ukraińskie. Trwa wojna informacyjna. Wtargnięcia jakichkolwiek wojsk ani najemników – nie popieram” – oświadczył Łukaszenka.
„Nigdy z naszego terytorium nikt nie będzie atakował Ukrainy, jeśli nie będzie to sprzeczne z naszymi interesami i jeśli Ukraina pierwsza nie napadnie na Białoruś. Ale to nigdy nie nastąpi. Żadnej interwencji z terytorium Białorusi na Ukrainie nie będzie” – zapewnił białoruski prezydent.
Pytanie tylko, co miał na myśli Łukaszenka zastrzegając, że nie zaatakuje Ukrainy, „jeśli nie będzie to sprzeczne z naszymi interesami”. A jeśli któregoś dnia uzna, że jednak jest „sprzeczne”? „Nasze interesy” to określenie dość pojemne i mało precyzyjne.
Przypomnijmy, że jak donosiły białoruskie media niezależne, po stronie separatystów na Ukrainie masowo walczą najemnicy z białoruskiego Specnazu, a białoruskie ciężarówki wywożą przez Rosję majątek zagrabiony w Donbasie.
Czytaj także: Białoruś przerzuca armię, lotnictwo i Specnaz na granicę z Ukrainą.
Kresy24.pl
4 komentarzy
tagore
4 sierpnia 2015 o 18:19Nie chcem ale muszem.
Nonnos
4 sierpnia 2015 o 18:23Pożyjemy, zobaczymy. Osobiście Łukaszence bym nie wierzył jak wściekłemu psu.
Michal
4 sierpnia 2015 o 18:43Nie wierzę za grosz.
Die Nacht
6 sierpnia 2015 o 14:19Mógłby na wstępie odbezpieczyć tego AK-74M, przeładować żeby sprawdzić mechanizm i czy w komorze jest nabój, przestrzelić i dopiero wtedy sprawdzać ustawienia celownika.