Przeciwko wszczęciu procesu beatyfikacyjnego metropolity ze Lwowa dwukrotnie protestował kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski. Protestowały też rodziny pomordowanych przez OUN-UPA i SS Galizien – pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na swoim blogu.
Watykan ogłosił, że greckokatolicki metropolita lwowski Andrzej Szeptycki znalazł się wśród ośmiorga sług Bożych, których dekrety o heroiczności cnót zatwierdził 16 lipca br. papież Franciszek.Jest to zaskakująca decyzja, bo działalność owego hierarchy do dziś wywołuje wiele kontrowersji. I to nie tylko wśród Polaków. Dla przykładu, Żydzi wiąż odmawiają pośmiertnego przyznania Szeptyckiemu Medalu „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.
Z kolei kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski, dwukrotnie protestował przeciwko wszczęciu procesu beatyfikacyjnego. W ostatnim czasie ukazało się też bardzo wiele prac naukowych (m.in. prof. Andrzeja Zięby, ks. prof. Józefa Wołczańskiego, ks. prof. Józefa Mareckiego), które ukazują tragiczne błędy polityczne arcybiskupa. Chodzi m.in. o błogosławienie ukraińskich kolaborantów z SS Galizien, którzy wysługując się w szeregach pułków policji SS wymordowali w barbarzyński sposób wiele polskich wiosek na Tarnopolszczyźnie.
Pisało o tym też wielu historyków zagranicznych m.in. John Paul Himka w swojej publikacji „Chrześcijaństwo i radykalny nacjonalizm: Metropolita Szeptycki i ruch Bandery”. Poniżej także fragment mojej publikacji. Czyżby Watykan tych faktów nie znał? Śmiem twierdzić, że dzisiejsza decyzja nie uspokoi kontrowersji wokół postaci Andrzeja Szeptyckiego, ale je tylko rozogni.
Sprawcami ludobójstwa dokonanego na Kresach nie byli bowiem islamscy radykałowie czy ateiści wychowani w komunistycznym duchu, ale z dziada pradziada wierni Kościoła wschodniego, ci co pochodzili z zaboru rosyjskiego, czyli z Wołynia, należeli do Cerkwi prawosławnej; natomiast ci z zaboru austriackiego,czyli z Kresów Południowo-Wschodnich, do Kościoła katolickiego obrządku greckokatolickiego.
Pozostawiając na potrzeby innego opracowania sprawę Cerkwi, będącej w tym czasie mocno zacofanej pod każdym względem, trzeba zadać kilka pytań pod adresem bratniego obrządku katolickiego. Miał on bowiem wówczas ogromny wpływ na mniejszość ukraińską w Polsce,a w jego duchu wychowali się najważniejsi ideolodzy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, z których część była nawet dziećmi unickich księży.
Zasadnicze pytanie dotyczy postawy arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego. Wywodził się on ze starej arystokratycznej rodziny pochodzenia rusińskiego, która swego czasu spolonizowała się, przechodząc z obrządku wschodniego na rzymski. Jego dziadkiem był pisarz Aleksander Fredro, a bratem polski generał Stanisław Szeptycki, który w imieniu Polski przejmował Górny Śląsk. Z kolei jego bratanek, kleryk rzymskokatolicki i oficer rezerwy WP, zginął w Katyniu.
Była to więc rodzina polskich patriotów. Jednak przyszły arcybiskup jako młody człowiek przeszedł z kolei na obrządek greckokatolicki (co jednoznaczne było z wyborem narodowości ukraińskiej), zostając zakonnikiem, a później metropolitą lwowskim i zwierzchnikiem całego owego obrządku. Był człowiekiem bardzo wykształconym, znającym kilka języków.
Utrzymywał zażyłe kontakty z wieloma wybitnymi polskimi duchownymi, w tym z biskupem krakowskim Adamem Sapiehą i arcybiskupem ormiańskim Józefem Teodorowiczem, którego był nawet współkonsekratorem. Przyjaźnił się też ze św. Bratem Albertem, o nim nawet napisał wspomnienia, a jego obraz „Ecce Homo” przechowywał w swoim pałacu.
W ciągu 45-letniej posługi biskupiej dał się poznać jako gorliwy duszpasterz, mający nieocenione zasługi dla rozwoju życia religijnego. Jego tragedią były jednak fatalne wybory polityczne. Można go zrozumieć, że w 1918 r. wraz księciem Wilhelmem Habsburgiem, zwanym „Wasylem Wyszywanym”, próbował na Kresach utworzyć „Samostijną Ukrainę”.
Jednak popieranie nacjonalistów ukraińskich, szkolonych za niemieckie pieniądze, a także moralne wsparcie udzielone Adolfowi Hitlerowi było ogromnym błędem. Jego poczynania w tym zakresie najlepiej ilustruje następujący zapis w diariuszu Jana Zaleskiego: Metropolita lwowski obrządku greckokatolickiego, Andrzej Szeptycki, zarządził modły dziękczynne we wszystkich cerkwiach archidiecezji w niedzielę 6 lipca 1941 r. za wyzwolenie Ukrainy i w intencji zwycięskiej hitlerowskiej armii.
Sam takie nabożeństwo odprawił w katedrze św. Jura we Lwowie o godz. 10.00 (…) Z kolei, gdy Niemcy zdobyli Kijów, wysłał nawet gratulacje do Hitlera.
Błędem było też udzielenie poparcia dla zbrodniczej Dywizji SS „Galizien”, która 23 kwietnia 1943 r. świętowała swoje powstanie we lwowskiej katedrze greckokatolickiej. Mszę św. celebrował wówczas biskup Józef Slipyj (późniejszy kardynał), a kazanie głosił ks. dr Wasyl Łaba, kanonik kapituły. Na liturgii obecne były także władze niemieckie. A działo się to w chwili, gdy Niemcy z SS, wspierani przez policję ukraińską, dokonywali masowych mordów na Żydach.
Wspomniany ks. Łaba został mianowany za zgodą metropolity referentem duszpasterstwa owej formacji, a dwunastu innych księży unickich zostało kapelanami esesmańskimi. Duchowni ci, choć powinni bronić ludzkiego życia, w niczym nie przeciwstawili się swoim „owieczkom”, gdy te wyrzynały w pień bezbronne polskie wioski. Z kolei zachowane zdjęcia Mszy św. polowych, na których krzyż otoczony jest swastykami i znakami SS, szokują do dziś.
Błędem było także oddelegowanie jako kapelana do niemniej zbrodniczego batalionu Abwehry „Nachtigall” ks. dr. Iwana Hryniocha, proboszcza katedralnego i duszpasterza akademickiego, znanego ze swych nacjonalistycznych zapędów. Przede wszystkim jednak prawdziwą tragedią było „kapelaństwo” w oddziałach UPA niektórych księży greckokatolickich, którzy nie tylko święcili narzędzia zbrodni i do mordów zachęcali, ale i mordami tymi wręcz kierowali (takie drastyczne przypadki opisuję w publikacjach poświęconych zbrodniom w Korościatynie i Kutach).
Za współudział w tych mordach żaden z ukraińskich duchownych nie został przez Szeptyckiego pociągnięty do odpowiedzialności.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszyscy księża uniccy ulegali nacjonalistycznemu zaczadzeniu. Byli bowiem tacy, którzy pomagali Polakom i płacili za to wysoką cenę. Przykładem jest ks. Serafin Jarosiewicz, proboszcz unicki z parafii Żabczek. Łucka, który za tę pomoc został wieczorem po nabożeństwie oblany benzyną, zamknięty w cerkwi i spalony żywcem. Wspomnieć trzeba też brata metropolity, o. Klemensa Szeptyckiego, który w swoim greckokatolickim klasztorze ukrywał żydowskie dzieci,w tym Daniela Rotfelda, późniejszego polskiego ministra spraw zagranicznych.
Co do rozpętanego przez UPA ludobójstwa, to postawa metropolity nie była jednoznaczna. Próbował on wprawdzie przeciwstawić się temu, ale jego list pasterski „Nie zabijaj” z założenia nie mógł odnieść żadnego skutku. List ten był bowiem przydługawym wykładem teologicznym, którego wierni, w przeważającej swej większości ludzie niewykształceni, kompletnie nie rozumieli. Co więcej, w liście tym ani razu nie padły słowa o mordowanych Żydach i Polakach.
W zamian za to znajdowały się w nim rozdziały np. o samobójcach oraz zabójcach życia poczętego. Z kolei rozdział pt. „Zabójstwo brata współobywatela” nacjonaliści ukraińscy, w tym także niektórzy duchowni, od razu tłumaczyli, że takim bratem, którego nie wolno zabijać, nie jest z pewnością ani Żyd, ani Lach. Morderstwa na tych ostatnich metropolita potępił dopiero w połowie 1944 r., a więc już po wkroczeniu Armii Czerwonej.
Popełnił jednak wtedy jeszcze jeden błąd, wysyłając kolejny list hołdowniczy, tym razem do Józefa Stalina, w którym dziękował mu za przyłączenie Lwowa i Kresów Wschodnich do ZSRR. Wiernopoddańczość nic jednak nie dała, bo Sowieci wkrótce rozbili struktury obrządku grecko-katolickiego i uwięzili jego biskupów, wykorzystując jako pretekst opisywaną powyżej kolaborację z niemieckimi nazistami.
Metropolita zmarł w listopadzie 1944 r., w wieku 79 lat. Na pogrzebie, rzecz znamienna, była kompania Armii Czerwonej. Umierając, był świadkiem katastrofy swoich planów politycznych. Najbardziej szokujące jest jednak to, że jego wątpliwa postawa czasie wojny nie przeszkadza obecnym władzom obrządku starać się o… beatyfikację metropolity. Trzeba jednak dodać, że przeciwko wszczęciu procesu beatyfikacyjnego dwukrotnie Szeptyckiego protestował kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski. Protestowały też rodziny pomordowanych przez OUN-UPA i SS Galizien.
6 komentarzy
AntyTroll
30 lipca 2015 o 14:09Jak można próbować robić świętym, człowieka, który wspierał, a już na pewno nie ganił zbrodniarzy, nacjonalistów ukraińskich ?
Ten człowiek pośrednio też do tych zbrodni się przyłożył,
chociażby zaniechaniem, nie potępieniem sposobów w jaki nacjonaliści chcieli budować państwo ukraińskie.
Mam nadzieję, że papież Franciszek nie zna historii Szeptyckiego,
ale ją pozna i skreśli tą postać z listy osób do wyświęcenia.
Paweł
5 sierpnia 2015 o 12:49Żołnierze SS-Galicja po kapitulacji Niemiec uniknęli śmierci dzięki generałowi Władysławowi Andersowi. Czy i na Andersa będą pluli isahakianiści? Czy kardynał Wyszyński rzeczywiście „protestował”, czy tylko stwierdził, że czas na beatyfikację jest nieodpowiedni, bo komuniści wykorzystają ten fakt propagandowo?
DLACZEGO TADEUSZ ZALEWSKI „ISAKOWICZ” NIE POTĘPIŁ BESTIALSTW ORMIAŃSKIECH? Skoro jest taki „wrażliwy”?
Ba! Nie tylko nie potępił, ale wręcz propagandowo osłaniał zbrodniarzy. Może jako „specjalista od rzezi” nie powinien działać wybiórczo. Chociaż, z drugiej strony, jemu i tak już nic nie zaszkodzi… Coraz więcej ludzi rozumie, kto jest kim…
Wspomina Azerka, która przeżyła rzeź z 1992 roku:
— POCZĄTEK CYTATU —
Bestialstwa takiego rodzaju jeszcze nie było w historii ludzkości. Po zniszczeniu tak zwanych fińskich domów podeszli do domów 5-piętrowych. Ludzie ukrywali się w piwnicach. Zabijano w bestialski sposób, mordowano młodych ludzi, dzieci. Wykłuwano oczy. Odrąbywano głowę syna na oczach matki.
— KONIEC CYTATU —
Inna kobieta mówi na temat „ormiańsko-rosyjskiego braterstwa broni”:
— POCZĄTEK CYTATU —
O jedenastej w nocy 366 pułk okrążył Chodżały i dokonał rzezi. To był pułk rosyjski. Przyszli z wioski Hasanabad i zaczęła się zagłada ludności. […] Ja sama uratowałam się ucieczką do lasu.
— KONIEC CYTATU —
Stary Azer mówi o tym samym:
— POCZĄTEK CYTATU —
Za rosyjskimi żołnierzami szli ormiańscy separatyści. […] Wiele dziesiątków rozstrzelanych (w większości przypadków w przód głowy), dzieci od lat 2 do 15, kobiet, starców. Sposób ułożenia ciał świadczy, że ludzi zabijano z zimną krwią.
— KONIEC CYTATU —
Kolejna relacja:
— POCZĄTEK CYTATU —
Do niektórych strzelano pojedynczo, odprowadzając ich na bok, wielu zabijano całymi rodzinami, wszystkich razem…
— KONIEC CYTATU —
Dziennikarze krążyli w helikopterach. Próbowali fotografować i filmować ofiary ormiańskich zbrodni. Dzięki nim, między innymi, jest trochę zdjęć ofiar rzezi. Francuski dziennikarz opowiada:
— POCZĄTEK CYTATU —
Byliśmy świadkami tragedii w Chodżałach, widzieliśmy setki ciał zabitych ludzi – starców, kobiet, dzieci i obrońców Chodżałów. Udostępniono nam śmigłowiec i filmowaliśmy z lotu ptaka wszystko, co widzieliśmy wokół Chodżałów. Jednak Ormianie zaczęli ostrzeliwać nasz śmigłowiec i nie mogliśmy dokończyć zdjęć. To straszny widok. Wiele słyszałem o okrucieństwie faszystów. Ale Ormianie przewyższyli wszystkich, zabijając pięcio-, sześcioletnie dzieci, ludność cywilną.
— KONIEC CYTATU —
Fragment relacji opublikowanej w rosyjskiej gazecie w czasach Republiki Sierpniowej (tzn. lata 90-te). Zdarzenie w tzw. „obozie zakładników”:
— POCZĄTEK CYTATU —
Widziałem, jak Ormianin rozciął dziecko i zaczął bić matkę dziecka kawałkiem dziecięcego ciała.
— KONIEC CYTATU —
Vandal
7 sierpnia 2015 o 05:12@Pawlo, co do gen. Andersa to smutne, ze ulegl prosbom twojego imiennika
Pawlo Szandruka, (ocalajac 8ooo tys. ukraincow z Polskim obywatelstwem pomimo ze obywatelstwa tego nie byli godni).
Dziwie sie tylko ze jeszcze nie ma pomnika w Kijowie, no ale pimniki w Kijowie sa zarezerwowane tylko dla ideologow I rezunow oun-upa a nie dla tych co ratuja zycie !!!
P75
7 sierpnia 2015 o 10:43I o czym to ma świadczyć ? Twoim zdaniem to, że inni też dopuszczają się do masowych mordów, ma sprawić że można teraz nie zwracać uwagi na to o czym jest artykuł ? W takim razie jesteś …
Vandal
7 sierpnia 2015 o 22:30@p75, to jego stara I ciagle stosowana metoda 🙂
black flag
2 sierpnia 2015 o 17:59,,, nienawisc i zazdrosc gubi tych ludzi ,,,,nie moga przezyc ze Polska istnieje ,,,,