Jak państwa zachodnie powinny potraktować sygnały Kremla, że Rosja może doprowadzić do powstrzymania wojny w Donbasie w zamian za uznanie aneksji Krymu? „Mam nadzieję, że oni na to nie pójdą” – mówi lider opozycyjnej Republikańska Partia Rosji PARNAS Michaił Kasjanow w rozmowie Radiem Swoboda.
Stanowisko Kasjanowa jest jednoznaczne: „Nie może być mowy o kompromisie kosztem suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Te sugestie są cyniczne. Mam nadzieję, że nasi zachodni koledzy podejdą do tej kwestii tak samo pryncypialnie ja i moi współpracownicy. Nie wolno karać narodu ukraińskiego, a jakikolwiek kompromis za cenę ich suwerenności byłby w istocie karą. Oni nie widzą podstaw, dlaczego mieliby zostać ukarani za pragnienie wstąpienia do Unii Europejskiej, za ich pragnienie wolności i możliwości decydowania o własnym losie. W XXI wieku prawa człowieka, wolności polityczne i zasady demokratyczne powinny być na pierwszym miejscu […]. Mam nadzieję, stanowisko polityków USA i Unii Europejskiej będzie w tej sprawie identyczne. Nie może być zgody na niszczenie systemu europejskiego bezpieczeństwa, ani uciskanie innych narodów i ograniczanie ich suwerenności lub integralności terytorialnej.
Wszystkie decyzje w sprawie Krymu podjęte przez rosyjską Dumę i prezydenta (Rosji) są bezprawne, niezgodne z prawem międzynarodowym, niezależnie od tego, jakby to sobie interpretował Kreml i na jakie przykłady się powoływał. Nikt tego nigdy nie uzna. (…) Decyzja w sprawie przyszłości Krymu może zapaść nie podstawie referendum, lecz sondażu opinii publicznej – albo zostanie on zwrócony Ukrainie, albo stanie się z nim co innego. Jest to sprawa otwarta, ale wszystko to musi się odbyć za zgodą narodu ukraińskiego i przez ich przedstawicieli w Radzie Najwyższej. W żaden inny sposób nie. Nie można rozstrzygnąć tej kwestii bez uwzględnienia opinii Ukrainy i jej prawomocnych władz. Rosja, jako gwarant integralności terytorialnej Ukrainy, miała stać na straży tej integralności, a tymczasem złamała swoje zobowiązania i zabrała Ukrainie część jej terytorium”.
Kresy24.pl/freerussia.eu/svoboda.org
3 komentarzy
olek
23 czerwca 2015 o 13:44jaka opozycja kilku kanapowcow co mowią to co chce zachod
Gilda
23 czerwca 2015 o 14:00Z bandytom się nie dogaduje ! Bandytę się likwiduje !
JURIJ RUSKI BANDYTA
23 czerwca 2015 o 15:58Rosja to kraj w stanie upadłości – znamy prawdziwe dane na temat gospodarki państwa Putina.
W Rosji doszło do sytuacji bezprecedensowej – znany i ceniony uczony postanowił zerwać z szerzeniem kremlowskiej propagandy władz na temat sytuacji ekonomicznej tego kraju i ogłosić prawdę: Rosja jest bankrutem. I państwem na granicy upadku.
Tym człowiekiem jest Wasilij Simczera, szef państwowego Naukowo-Badawczego Instytutu Statystyki Rosji. To on ujawnił prawdę na temat rzeczywistego stanu Rosji.
Faktyczny wzrost PKB jest o 1/3 niższy od oficjalnego, podobnie jak udział inwestycji w PKB. Z kolei realna średnioroczna inflacja jest trzykrotnie wyższa od oficjalnej i wynosi 18%. Dzieje się tak na skutek przemilczanej przez władze tzw. socjalnej inflacji, która dotyka najbiedniejsze warstwy społeczeństwa, których dochody nie są w stanie dogonić coraz szybciej rosnących cen towarów i usług. Oficjalne bezrobocie wynosi w Rosji 2-3%, realne – 10-12%.
Wiadomo, że Rosja jest państwem potężnych dysproporcji. Dane Simczery to potwierdzają.
Według oficjalnych danych, różnica między dochodami 10% najbogatszych i 10% najbiedniejszych Rosjan jest 16-krotna. To nieprawda – mówi Simczera – w rzeczywistości jest ona nawet 36-krotna! Jest to poziom niespotykany nigdzie indziej na świecie, przy czym należy pamiętać, że zdaniem uczonych, już nawet 10-krotna różnica w dochodach niesie ryzyko wybuchu społecznego.
Sytuacja Rosjan także jest tragiczna.
Według oficjalnych danych, zdeklasowanych społecznie jest tylko 1,5% Rosjan, według Simczery – 45%. W 140-milionowej Rosji jest 12 mln alkoholików, 4,5 mln narkomanów i 1 mln bezdomnych dzieci.
Co więcej tylko 25 proc. ciąż w kraju nie kończy się aborcją.
W fatalnym stanie jest też gospodarka przedsiębiorstw. Władza Putina chwali się faktem obniżenia podatków. Niewiele to pomogło – 40 proc. przedsiębiorstw jest całkowicie nierentownych, zaś 80 proc Rosjan nie płaci nawet obniżonych podatków i ukrywa dochody. W fatalnym stanie jest też infrastruktura przemysłowa. 75 proc. przemysłu znajduje się w stanie ruiny – to oznacza, że poza nieobrobionym surowcem Rosja nie jest w stanie eksportować i sprzedawać jakichkolwiek wartościowych produktów.
Stopień zużycia infrastruktury przemysłowej – oficjalnie 48% – w rzeczywistości wynosi ponad 75%. W wyniku tego rosyjska gospodarka – poza surowcami – nie jest w stanie produkować i eksportować praktycznie żadnych atrakcyjnych towarów. Wydatki na modernizację – oficjalnie 750 mld rubli, faktycznie wynoszą 30 mld, przy czym realna efektywność tej modernizacji jest 10-krotnie niższa od oficjalnej – zaledwie 2,5%. Większość środków jest po prostu rozkradana. W wyniku tego realne efekty modernizacji są faktycznie 250 razy niższe niż oficjalne.
Czy jesteśmy tymi danymi zaskoczeni? Ani trochę.