Dwóch funkcjonariuszy Wywiadu Zagranicznego Ukrainy zdezerterowało i przeszło na stronę separatystów Ługańskiej Republiki Ludowej. Bracia Aleksiej i Jurij Miroszniczenko uzasadniają swoją decyzję tym, że „na Ukrainie rządzą faszyści”.
Fakt dezercji potwierdził szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentin Naływajczenko. Wcześniej Jurij Miroszniczenko pracował jako szef ochrony ukraińskiej ambasady w Paryżu i był w stopniu chorążego. Nie miał jednak statusu dyplomaty. Z kolei Aleksiej Miroszniczenko przedstawia się jako „były oficer wywiadu”.
„Podjęliśmy tę decyzję dobrowolnie. Nikt nas nie zmuszał. Nie możemy dalej godzić się z tym, co się dzieje na Ukrainie. Tam wszystko obsadzili zdrajcy, faszyści i agenci służb specjalnych, którzy prowadzą kraj do katastrofy” – tłumaczyli swoje motywy bracia Miroszniczenko na urządzonej przez Rosjan konferencji prasowej w Ługańsku.
Wezwali też do powrotu całą ludność, która wyjechała z terenów zajmowanych przez separatystów w Donbasie, gdyż „nic jej tam nie grozi”. Obaj oficerowie przyznają, że od dawna już planowali przejście na stronę separatystów, ale wcześniej nie było okazji, żeby zrobić to równocześnie.
Przeciwko obu dezerterom ukraińskie władze wszczęły postępowanie o zdradę państwa – poinformował Naływajczenko.
Jest dość prawdopodobne, że obaj bracia byli już od dawna przewerbowani przez wywiad Rosji, a teraz ktoś w kierownictwie rosyjskich służb po prostu uznał, iż więcej pożytku przyniosą jako bohaterowie rosyjskiej propagandy. Rosyjskie media dosłownie zachłystują się relacjami o dezercji braci Miroszniczenko.
Kresy24.pl
7 komentarzy
Marek
16 czerwca 2015 o 15:27Paradoksalnie to bardzo dobrze się stało, gdyż pewnie do tej pory działali na szkodę Ukrainy, mogli podawać nieprawdziwe informacje, które powodowały straty. Na szczęście Rosjanie potrzebowali takiej pokazówki po schwytaniu oficerów GRU.
Lizymach
16 czerwca 2015 o 15:56To ścierwa ! Zdrajcy ! To tak jakby żołnierze AK przeszli na stronę hitlerowców, bo im się rząd Polski nie podobał ! Co za ścierwa zakłamane. Zdrajcy, a dla takich tylko jedna kara, Kula w łeb. Poza tym, co za nieodpowiedzialna swołocz. Nawołują biednych ludzi do powrotu, gdzie czeka ich głód, nędza i wykorzystywanie jako żywe tarcze przez ruskich bandytów. Biedna ta Ukraina. 🙁 Na zewnątrz śmiertelny wróg ,Kacap, a wewnątrz zdrajcy, banderowcy, łapówkarze … . Nie mam pojęcia jak sobie z tym wszystkim poradzą, ale jako ich sąsiad, życzę im z całego serca powodzenia.
Barnaba
16 czerwca 2015 o 16:24Jestem przekonany że Rosjanie dodatkowo stymulują ukraińską skłonność do korupcji i bezlitośnie ją wykorzystują. Jak byłem we Lwowie to w telewizji ukraińskiej było wiele informacji o wykrytych aferach i aż się prosiło o to żeby wysnuć teorię że rosyjski wywiad korumpuje ukraińskich polityków a następnie kompromituje ich nagłaśniając takie przypadki w mediach co owocuje spadkiem poparcia dla rządu i całej ekipy Poroszenki. Jak dla mnie to jest element gry Putina obliczony na późniejsze przejęcie elektoratu rozczarowanych przez podstawionych agentów w najbliższych wyborach. Chodzi o to żeby Ukraińcy własnymi rękami sprzątnęli pomajdanowy bajzel i zmienili kierunek polityki swojego państwa a świat wyraźnie to zobaczył. Ci dwaj panowie jak i wielu innych jeszcze nie ujawnionych są elementem tej gry. Wszystkie struktury Państwa Ukraina są przeżarte korupcją i płatnymi lub ideowymi agentami Rosji i raczej nic się nie zmieni w temacie. Będą używani w zależności od potrzeb w celu wyeliminowania obecnej polityki kraju.
he he
16 czerwca 2015 o 21:04Nie sadzisz ze goście z wywiadu doskonale wiedza kto tam rządzi?Skoro twierdza że faszyści to faszyści.
Jarema
16 czerwca 2015 o 16:40E no jak to? Przeca w Donbasie nie ma separatystów tylko są wojska z Rosji i miejscowi terroryści no wiecie co jak tak można pisać propagandę hehe
ltp
16 czerwca 2015 o 18:17Rusofilstwo Ukraińców wychodzi im dzisiaj bokiem. Przykre
Absmak
3 marca 2016 o 22:15Jak się tylko dziwię, jak można takiemu pseudo-państwu pożyczać (dawać) pieniądze. Ciekawe, po co Tymoszenko pojechała do Warszawy, pewnie szukac sponsora. Banderofilstwo wyjdzie Polakom bokiem, to pewne.